Natrafiłem na kolejny film Martina Stankiewicza... o Ikei. Czy to się łapię pod projekt ustawy o delegalizacji polskich kabaretów?
Numero uno najpopularniejszych filmów w Polsce. W kraju trzydziestu ośmiu milionów zapomnianych przez boga ludzi, których śmieszy coś takiego? To jest jakieś, #!$%@?... nieporozumienie.
Czy to jest jakiś żart? Ponury i nieśmieszny, żart? Te same (nieśmieszne) gagi jak w
jak jednak pokazała piwniczna historia, i ona zatoczyła swe koło jak wołyńskie dziecko