Przegryw próbujący wejść w normalne życie towarzyskie jest jak jaskiniowiec, którego odmrożono po tysiącach lat z lodu i teraz próbuje funkcjonować we współczesnym świecie.
Długie lata zapóźnień są aż nadto widoczne. Nie masz nawet wzorców, jak ma stan poprawny wyglądać, więc tak naprawdę nie wiesz nawet, co robisz źle. Możesz tylko intuicyjnie probować kopiować zachowania innych, ale zazwyczaj bez dobrego skutku. Nie rozumiesz, co się wokół dzieje i jak w tym funkcjonować.
@Argonzz: Relacje z ludźmi to nie wbijanie gwoździa w ścianę, że "poćwiczysz" i będzie spoko, to nieporównywalnie bardzije złożony problem. Zresztą czas na "naukę" tego jest w dzieciństwie/wieku nastoletnim, nie mając tego w dorosłości jesteś uż odszczepieńcem który nijak tego nie nadrobi, to to już nie ten kontetks, nie ten czas i nie ten etap życia
Jedną z najgorszych rzeczy w moim życiu jest to, że nie umiem w sumie tak bardzo precyzyjnie powiedzieć, co jest ze mną nie tak. Niby wiem, że jestem skrajnie niedynamiczny, aspołeczny itp a swoje pojedyncze wady mogę wymieniać i wymieniać, ale to wszystko wciąż nie oddaje całościowo tego, co w sumie jest u mnie problemem. Po prostu, od dziecka "coś" było ze mną nie tak, przez całe życie było "coś nie tego",
@Kozikiewicz: Jeśli Ty jesteś 3/10, to ja pewnie na minusie,ale mniejsza o to. Zapewne jesteś flegmatykiem lub melancholikiem, czyli przymulony temperament też dał się we znaki. Jeśli chodzi o mnie, to na pewno na początku procesu edukacji byłem o wieeele dynamiczniejszy, ale na skutek wady wymowy, przez którą muszę powtarzać wszystko 2 razy, ryj za który byłem gnębiony, wszystko totalnie siadło i 15 lat potem, byłem kompletnie p--------y.
Co jest zwykle, mówiąc w ogromnym skrócie i ujmując ogólnikowo, największym problemem w szukaniu znajomych będąc przegrywem? Wiele osób (głównie takich, które nigdy nim nie były, choć nie tylko) powie, że brak okazji i szans na znalezienie znajomych, Stąd potem pomysły i porady, żeby zapisać się do grupy zainteresowań, pójść na studia, jakiś kurs czy nawet na imprezę (XD) i to będzie jakieś rozwiązanie, bo zniwelowany zostanie problem braku okazji.
@Kozikiewicz: Problemem jest to, że przegrywa nikt nie chce w żadnym innym środowisku niż pokrewnych sobie, czyli samych przegrywów. Gdziekolwiek będziesz, czy to impreza, kurs czy studia, zawsze będziesz sam i tyle, ewentualnie można się pokusić o stworzenie przelotnych znajomości, by mieć do kogo gębę otworzyć w przerwie między zajęciami. Ale nic więcej, niestety.
@Kozikiewicz: stereotypowy przegryw to introwertyk którego od czasu do czasu zaakceptuje jakiś normik i będzie się z nim kumplował (często dla własnych korzyści), ewentualnie inny "filozof" który lubi pogadać o czymś głębszym. Główny problemem przegrywa jest pasywna postawa i wrodzony brak potrzeby do inicjowania kontaktu, więc jest on taką maskotką która przemyka niepostrzeżenie przez lata szkoły i studiów, tu go zaproszą, tam się z nim pośmieją, ale dalej jest on
Losy szkolnego gnębiciela i jego ofiary 25 lat później
Jak przdstawia to szkoła, wielu dorosłych i niektóre filmy/ksiażki itp: "Dawna ofiara dzięki temu, ze była mądra i chętna do nauki dużo osiąga i ma mnóstwo kasy, inni go szanuja za to co umie i co osiągnął, ma żonę, która zakochala sie w jego lagodnym charaterze i dobrym sercu oraz inteligencji, tworzy z nią szczęśliwy związek i ma cudowne dzieci. Gnębiciel konczy jako patus na
@Kozikiewicz: pamiętam, że był taki estoński film, który pokazywał jak rzeczywiście wyglądają losy gnębionych - "nasza klasa" czy coś takiego, jużnie pamiętam
Tak przy okazji afery z #natsu i jej kamerkami znowu naszło mnie na rozmyślania, co taki płacący na kamerkach #spermiarz musi mieć w głowie
"Mam w internecie na wyciągnięcie ręki i za darmo miliony filmów p---o, z wszelkimi możliwymi praktykami seksualnymi, od klasyki przez f----z stóp po ostre B--M, z laskami i facetami wszystkich typów urody, od latynosów przez czarnoskórych po skandynawskich blondynów, we wszystkich możliwych stylistykach, od
Przerabialiśmy podobne dylematy kilka lat temu z patostreamami. Płacąc donaty masz wpływ na to co się dzieje na ekranie. To jest wtedy taka "interaktywna rozrywka", gdzie widz może mieć wpływ na "dymy na żywo". Sexkamerki to analogicznie tylko zamiast dymów, są inne "interakcje". ( ͡°͜ʖ͡°) @Kozikiewicz: @Mala_Kozka: @krokof: @BLuEsKuLL:
Jest jedna rzecz, której zazdroszczę kobietom - to, że w ich procesie socjalizacji o wiele mniejszą rolę odgrywa siła i sprawność fizyczna
Bo wsród chłopców to wiadomo - do pewnego wieku prawie wszystko kręci się wokół tego, kto mocniej bije, kto szybciej biega, kto lepszy w piłkę. We wszystkim tym jesteś beznadziejny? Witaj na dnie hierarchii grupowej w roli popychadła! Takie braki można nadrobić tylko bardzo wyraźnymi zaletami w innych cenionych sferach...
Mało która postać z Gothica tak działała mi na nerwy jak Horacy z Nowego Obozu.
No niby okej, zabił kogoś a nie chciał i teraz ma postanowienie nikogo więcej nie skrzywdzić. Ale to co się dzieje w związku z tym to jest parodia. Woli być zbieraczem i harować całe dnie ubrany jak obdartus zamiast zostać choćby jakimś najemnikiem stającym na warcie, przy siedzibie magów wody czy coś, który w praktyce i tak
@Kozikiewicz: Może być to jakoś wkurzające, ale taka jest ludzka psychika. Gość zrobił coś, czego mocno żałuje, i boi się, że to się powtórzy. Tak działa trauma
@Kozikiewicz: Tu nie ma nawet wyolbrzymiania. Kiedyś jakiś dynamiczny normik który dumnie mnie o--------ł dosłownie tłumaczył mi że w życiu jest tyle możliwości i dlaczego np nie wyjdę w plener z ziomkami po tym jak mówiłem że cały czas siedzę w domu bo od liceum nie mam znajomych wśród rówieśników.
W wielu przypadkach przegranego życia (nie wszystkich oczywiście) istnieje moim zdaniem pewien "paradoks przegrywa".
Z jednej strony przegryw jak każdy człowiek przegryw potrzebuje pozytywnego kontaktu z innymi ludźmi, akceptacji, chciałby mieć znajomych, dziewczynę - to naturalne potrzeby.
Z drugiej, posiadanie takich relacji w rzeczywistości tylko by go męczyło. Brak dynamiczności, nieśmiałość, brak energii i oczywiście zapóźnienia w socjalizacji połaczone z wieloletnim przyzwyczajeniem do samotności - to wszystko sprawiłoby, że nawet mając grupkę znajomych
@Kozikiewicz: Coś w tym jest. Sam tak mam. Chciałbym mieć znajomych, być w związku, ale przebywanie z innymi mnie męczy. Czuję duży stres. Lata unikania ludzi nie pomagają. A jak nie ma się nic ciekawego do powiedzenia to jakiekolwiek znajomości są bez sensu... po co robić z siebie idiotę. O życiu w "piwnicy" przecież opowiadał nie będę.
Z drugiej, posiadanie takich relacji w rzeczywistości tylko by go męczyło. Brak dynamiczności, nieśmiałość, brak energii i oczywiście zapóźnienia w socjalizacji połaczone z wieloletnim przyzwyczajeniem do samotności
@Kozikiewicz: Ja tak mam, nie lubie się spotykać IRL, jak ktoś mnie zaprasza gdzieś, kogo znam IRL, to robię mu ghosting ( ͡°͜ʖ͡°)
Jakiś czas temu sobie myślałem, jak potoczyłoby się moje życie i czy może choć częściowo udałoby się uniknąć mojego przegrywu, gdybym urodził się i zawsze żył w dużym mieście wojewódzkim (Warszawa, Kraków) niczym jakiś oskarek... i oczywiście szybko doszedłem do wniosku, że c---a by to dało. Wrodzone s----------e, brak dynamiczności, cała masa wad i braków przez które odstawałem - tu dostęp do szkół, kursów, kultury, rozwoju, dobrych szkół, rozrywek, pracy jaki zapewnia
Pyrokar to dla mnie na swój sposób postać tragiczna. Niby uparty, zaślepiony niechęcią do Xardasa, ale z drugiej strony nie dziwię mu się, że tak się zachowuje. Xardas był prawdopodobnie najpotężniejszym magiem w calym kregu ognia, to zapewne on cieszył się największą sławą. Pyrokar, choć był oddany sprawie i wierny swemu bogu zapewne zawsze był krok za nim. I to pomimo, że Xardas był o wiele bardziej podejrzaną postacią, bardziej oddaną swojej
@Kozikiewicz: Nie powiedział bym, wg. Mnie raczej to było tak, że Pyrokarowi zwyczajnie było bardzo dobrze tak jak było, był zamknięty za bramami klasztoru otoczony "podwłandymi" nowicjuszami, siedział sobie i pierdział w stołek, trochę pomodlił się do Innosa, wieczorami pewnie chlali klasztorne wińsko. A tu znikąd pojawia się Xardas który wysyła swojego pachołka Beziego, który zakłóca ich wieloletnie spokojne życie, który w dodatku chce od nich najświętszej relikwii, Oka Innosa,
Wspominki z jednego z moich pierwszych dni w szkole średniej: Od rozpoczęcia szkoły śreniej minęło 2-3 dni, ale po raz pierwszy mieliśmy mieć godzinę wychowawczą. Wiadomo, to taka luźniejsza lekcja, to ludzie nie czuli potrzeby sztywnego trzymania się liczby 2 osób w jednej ławce, siadali sobie na luzie np po 3 osoby przy jednej, żeby jakieś wcześniej znające się grupki albo ludzie którzy szybko przypadli sobie do gustu nie musieli się rozdzielać na
@Kozikiewicz: Na pierwszej lekcji geografii nauczyciel wziął mnie na zaplecze i zapytał, czy miałem wypadek? To oczywiście odnośnie zdeformowanej twarzy.
Tak mnie naszło na pytanie - co myślicie o systemie ciężkich/starych skrzyń z Gothic 3. Gdzie zawartość zależy od tego, ile skrzyń już się otworzyło, a nie jest przypisana do konkretnej skrzyni w konkretnym miejscu.
Szanujecie czy szkalujecie takie rozwiązanie?
Mi tam się ono podoba - mocno zachęca do eksploracji i sprawia, że zdobycie niektórych cennych przedmiotów jest faktycznie dość wymagające (bo nie wystarczy tylko trafić na konkretną skrzynię, trzeba znaleźć większość
@Kozikiewicz: W przypadku otwartego świata to jest to jedno z ciekawszych rozwiązań, ale fabularnie to trochę kuleje, bo żeby zdobyć gniew inosa trzeba otworzyć skrzynie, a nie jak w g2 kupić od harada miecz, potem go pobłogosławić, a na końcu potraktować łzami inosa.
@Kozikiewicz: A ja uważam, że ten system jest beznadziejny. Bo nagradza tylko jeden styl rozgrywki - "lizanie ścian". Każdy, kto nie liże każdej ściany i nie otwiera każdej skrzyni jest przez niego karany.
Ktoś znajdzie jaskinie ze zbyt silnymi potworami, ale przy pomocy sprytu, jakichś zwojów, czy innych mikstur przemiany się przekradnie do strzeżonego przez nich skarbu? Nic z tego nie ma, bo nie lizał ścian w kilku początkowych lokacjach, więc
@Kozikiewicz: S--S S--S S--S S--S S--S musisz preeebić balony normiku ;) musisz ich DoTkNąĆ ;) musisz ICh pragnąć ponad wsz-y-y-y-y-y-y-stko ;;;) nie lubisz tak? chcesz inaczej? NIE MASZ FEJSBUKA? JAK ŚMIESZ TY ASPOŁECZNY INCELU, za to już nigdy nie poruchasz:)) COOOOOO? ty śmiesz pragnąć miłości a SEKSU? JAK PODNIESIEMY PODATKI I ZACZNIEM ROZDAWAĆ TYM CO SIĘ ruchająąąąąą z twojej kieszeniiii czy będziesz taki zadowolony ;)
Ostatnio doszedłem do wniosku, że ja w sumie nigdy nie będę tak naprawdę dorosły, na zawsze zostanę mentalnie chyba przerośniętym dzieckiem. Jak myślę o tym, jak miałoby wyglądać moje życie w wieku powiedzmy 40 lat to nie będzie się różnić niczym względem mojego życia jak miałem 10 lat, tylko tyle że zamiast chodzenia do szkoły bedzie chodzenie do pracy. A tak poza tym to będzie dokładnie wszystko to samo, od tamtego czasu
Normiki: Was na tagu #przegryw to już p------o z tym wyglądem, on wcale nie jest najważniejszy!
Też normiki: Chcesz mieć dziewczynę i udane życie społeczne? To weź zacznij od ogarnięcia sylwetki, fryzury, zarostu, cery, zgryzu, skóry, paznokci, umięśnienia, brzucha, ulaństwa... no, to tak na początek przynajmniej #przegryw #rozwojosobistyznormikami
@NoToLadnieee: Weź się wysil z tym trollowaniem, nawalenie w jednym komentarzu słów "ulany, tłuste włosy, niezadbany" już nikogo nie rusza. A jeśli nie trolujesz to polecam wyjście poza świat stereotypów i swoich urojeń
Pewnie każdy przegryw chociaż raz słyszał to gadanie "musisz przede wszystkim polubić siebie", "jak inni mają Cię lubić skoro ty sam siebie nie lubisz", "zacznij od zaakceptowania siebie, to zaakceptują Cię inni".
Takie ładne gadanie, a takie oderwane od rzeczywistości. Nie da się wmawiać samemu sobie, że jest się fajnym, żyć z miłością do siebie, kiedy dosłownie wszystko i wszyscy dają Ci do zrozumienia, że coś z tobą mocno nie tak, a w
dynaczniaki też mają kompleksy i też sami siebie nie lubią, ale no jakimś cudem nie przeszkadza im to być lubianym przez otoczenie
@Eugeniusz_Zua: To tak z resztą z wyglądem. Jeśli facet jest atrakcyjny ale z jakiegoś powodu uważa samego siebie za brzydkiego, no to nic nie zmienia bo przecież to wszyscy inni cię oceniają a nie ty sam.
Długie lata zapóźnień są aż nadto widoczne. Nie masz nawet wzorców, jak ma stan poprawny wyglądać, więc tak naprawdę nie wiesz nawet, co robisz źle. Możesz tylko intuicyjnie probować kopiować zachowania innych, ale zazwyczaj bez dobrego skutku. Nie rozumiesz, co się wokół dzieje i jak w tym funkcjonować.