Będę go śledził i nagram jak ją zdradza. Po wydupceniu jej,powiem że on ją zdradza i że jak chce to dam jej dowody na to za 10000 zł. Ona na to pójdzie.Wtedy ja zapodam mu materiał jak ją obracam i dostanę od niego 10000 zł.
Od dziecka trzymałem się z jednymi ludźmi. Dosłownie, od piaskownicy w przedszkolu. Bite 15 lat - to 3/4 mojego życia. Z częścią byłem tak zżyty, że wyobrażałem sobie nas wspólnie za 5, 10, 50 lat. Nigdy nie szukałem na siłę nowych znajomości, nie byłem "atencjuszem". Ci ludzie, za którymi skakałem w ogień - myślałem że mi wystarczą już na zawsze. Kiedy rozdzieliły nas różne szkoły średnie, a mimo to przyjaźń wciąż trwała, obiecaliśmy sobie że choćbyśmy się porozjeżdżali po całym świecie, będziemy utrzymywać kontakt. Była nas ósemka - sześciu chłopa, dwie dziewczyny.
Rok temu przyszedł czas na studia. Z miasta, do Warszawy, wyjechał tylko jeden z nas. Wraca kilka razy w miesiącu, więc nawet nie widać jego nieobecności. To znaczy, widziałem. Tylko ja.
@Groteskowy: Też często czuję się samotny jak s-------n ;;
Mój przyjaciel Seba. Od początku gimnazjum razem, wszędzie razem. Pokazałem mu kiedyś jak kucuję to teraz jest całkiem niezłym programistą. Mamy wspólne zainteresowania, najlepiej wspominam czas jak razem tworzyliśmy projekty u niego w domu kiedy rodzice wyjeżdżali na wakacje (on frontend ja backend). A wieczorkiem grille i k---a chciało się żyć.
Jaki problem jest z Sebą? Dziewczyny. Powiedziałem