@Lucyfer90 miałem takie myśli wiadomo , ale nagiąłem to wewnętrzne "Nie chce mi się" i mimo bardzo złego samopoczucia poprzez wychodzenie z komfortu dalej cisnąłem ze zmianami nawet narażając się na wstyd łapiąc nowe kontakty i tak dalej ale teraz widzę że się opłacało i moje życie naprawdę Odwróciło się o 180 stopni nie przez Challenge a przez kopa jakiego mi dał
@Majster08 dokładnie, teraz ciężko byłoby wpaść w ciąg , bo lepsze jest to Zwyczajne życie i możliwość polepszania go na wszystkie strony. Nawet przed chwilą poznałem kilka nowych osób , i to już na pewno żadne Placebo itd.
70/... Dla przeciwników tego wyzwania mam dobrą wiadomość : nie, nie zwalę sobie na brzuszek. I bardzo dobrze wasze "podśmiewanie" rozumiem. Niestety tak to jest że jesteśmy waszymi wyrzutami sumienia podczas gdy wy zalewacie sobie pępek lub skarpety unikając prostaty oczywiście Hahaha. To tyle na temat przeciwników a raczej zwolenników wynaturzonego atawizmu :) A co do challengy to jest świetnie. Jeszcze 20 dni i nie będziecie musieli czytać o tym że nie
@Seele bo nie wpadałaś w ciągi..i miałeś inne życie poza fapem, niektórzy tylko to z nudy np robili, więc więcej swiadomosci i szerszego spojrzenia życzę bo widzę ciężka i potężna bieda umysłowa
@Seele to zwracam honor, ale każdy jest inny, więc nie porównuj czyichś przypadków do własnego. Po co na siłę komuś próbować sabotować ścieżkę walki takimi dennymi wpisami. To totalnie spierdo... podejście. Zamiast wspierać
#anonimowemirkowyznania Jestem na 124 dniu #nofapchallenge hard mode i pomalu zaczyna cisnac mnie na fapu. Od kilku dni mam niewinne proby, ocieranie... Boje sie ze jak tak dalej bedzie to w koncu wystrzele, 1 ruch za duzo i bum nieopanowany wytrysk i relapse. Z doswiadczenia wiem ze 1 raz przerodzi sie w kilka w ciagu nastepnych dni a tego chcialbym uniknac. Nie mam jak wiele ludzi spod tagu
@mar0uk: niektórzy myślą ze jak nie będą dotykać się po siusiaku 90 dni to ich życie zmieni się o 180 stopni i różowe same zaczną im się pchać do łóżka