Moskwa. Zima. Śnieg. Chłopczyk rzuca śnieżkami. Nagle - brzęk tłuczonego szkła. Wybiega stróż, prawdziwy stróż - o surowej minie, z miotłą i goni chłopca. Chłopiec ucieka przed nim i myśli:
- Po co? Po co mi to wszystko? Po co mi ten cały image dziecka ulicy, te śnieżki, ci koledzy... Po co? Przecież odrobiłem już wszystkie lekcje i mógłbym leżeć w domu na łóżku i czytać książkę mego ulubionego pisarza - Ernesta Hemingwaya...
Hawana. Ernest Hemingway siedzi w swym pokoju, w ogromnej willi, dopisuje ostatnie zdanie kolejnego romansu i myśli:
@NapalInTheMorning: No ja się nie chwalę. Rozbawił mnie dowcip, bo zwykle te wrzucane tutaj znam i są słabe, ale przyznaję, że dwie z tych postaci są mi obce. Zaplusowałem, ale nie chciałem tym samym sprawiać wrażenia, że sądzę "ho ho ho, wybitny kawał, bo są intelektualiści i tłuszcza nie zrozumie xD". Podejrzewam, że nikogo to nie obchodzi, ale miałem potrzebę rozgrzeszyć się przed samym sobą.
Zawsze zastanawiałem się czy zbieranie liści z trawników to nie błąd. Czy przez to gleba z roku na rok nie jest uboższa, czy nie powinno się pozwalać liścią na rozkładanie się?
@Enmebaragesi: No jak dodamy do tego, że Islandia jest rewelacją eliminacji, Luksemburg też już jakieś punkty zdobył, a Gibraltar prawie strzelił gola Niemcom, no to ta wymówka zaczyna brzmieć prawdziwie xD
"karma to suka, mimo że trzeba jej czasami pomóc :D
3 dni temu zatankowałem samochód za 90pln, poszedłem do kasy, zapłaciłem banknotem 100pln, a kasjer kładzie mi resztę w 10-groszówkach. Zapytałem grzecznie czy robi sobie jaja ze mnie, na co on wielce obruszony że to przecież też pieniądz, on inaczej nie ma wydać i jeżeli nie chce nie muszę brać, zaśmiałem się, uprzedziłem że karma to suka i wyszedłem.
Zauważyliście, że wyborcy PO przypominają bitą i gwałconą żonę. PO leje was w pysk i rucha jak chce, a następnego dnia przychodzi z kwiatami i mówi, że już wszystko będzie Ok. A wy łykacie jak młode pelikany i znów głosujecie tylko po to żeby ponownie dostać w mordę.
@michau123: jak już się trochę dorasta, to nie patrzy się na świat zerojedynkowo i docenia w ludziach pewne wartości, przy których to, na jaką partię głosowali, ma naprawdę marginalne znaczenie :P
Na początku tygodnia jechałem ul. Baraniaka w kierunku Browaru Lecha. Przy Malcie stał fotoradar łapiący z przeciwległej strony. "Trzeba zwolnić w drodze powrotnej"- pomyślałem. Tak też zrobiłem, jadąc 60km/h za jakimś Fiatem. W lewym lusterku pokazał mi się czerwony Golf generacji czwartej. Z dobrego serca wjechałem na lewy pas udając, że będę wyprzedzał- nie zajechałem mu niebezpiecznie drogi, po prostu przyblokowałem. Przykleił mi się do zderzaka, włączył kierunkowskaz, pomrugał długimi- to wytrzymałem,
Bodzion. Bezrobotny. Z zamiłowania maratończyk. Całe życie spierdala przed bratem. Uzależniony od energetyków. Na wykop.pl lansuje się na fajnego gościa. Pije herbatę w torebek i wstydzi się tego przed znajomymi.
- Po co? Po co mi to wszystko? Po co mi ten cały image dziecka ulicy, te śnieżki, ci koledzy... Po co? Przecież odrobiłem już wszystkie lekcje i mógłbym leżeć w domu na łóżku i czytać książkę mego ulubionego pisarza - Ernesta Hemingwaya...
Hawana. Ernest Hemingway siedzi w swym pokoju, w ogromnej willi, dopisuje ostatnie zdanie kolejnego romansu i myśli:
-
@Ford_van_Toch: skąd znasz tego chłopca?( ͡° ͜ʖ ͡°)