@lolotrollus: Miałem właśnie to samo napisać. Przy niektórych fragmentach poczułem się jakbym czytał list z przyszłości pisany do siebie samego.
Męczy mnie brak planu w życiu. Te wszystkie rzeczy, które mnie spotykały, przychodziły z zewnątrz. Brałem to, co los mi podsunął. I o to mam do siebie pretensję, że po prostu jestem leniem.
Jak się za siebie nie wezmę to za dziesięć lat sam będę takie smęty wysyłał do gazet
To ja teraz p%##!#@ne filozoficznie, NLP-owo i w ogóle tak jak tego nikt tutaj nie lubi: Tworzenie lub czekanie na jakiś Plan, jedyną słuszną ścieżkę, ostateczne potwierdzenie że to Dobra Droga, to najlepsza droga żeby zmarnować sobie żywot i żyć życiem zastępczym. Trzeba odnaleźć się w teraźniejszości takiej jaka ona jest i ewentualnie rozpocząć jej zmienianie.
@Rublow: Masz trochę racji, oraz też nie lubię jak ktoś się nad sobą użala, ale nie popadajmy w skrajności, że prawdziwe problemy to mają tylko rodziny z trójką dzieci i 1500zł na rękę (bo i takie głosy tutaj słyszałem).
Jest coś takiego jak depresja (wiem, wiem że to pojęcie jest nadużywane), której działanie polega głównie na tym, że człowiek właśnie nie może "zacząć coś robić" i to jest problem i
Jeżeli facet z jego charterem tęskni za drugą osobą, a w Polsce jej nie znalazł - to lepiej aby w ogóle nie wyjeżdżał z kraju, bo za granicą będzie miał 10 razy trudniej i na 100% już jej nie pozna.
Jeśli w Polsce, to tylko w Krakowie, ale nie wierzę, że znajdę tam pracę. Wyjeżdżałem dwa razy do Edynburga w ramach dłuższego urlopu i za każdym razem wracałem. Skrzydła podcinało mi to, że byłem sam, nie miałem się na kim oprzeć. Bałem się, że sobie nie poradzę i nie będę miał do czego w kraju wrócić. To moja odwieczna walka między pragnieniem wolności a poczuciem bezpieczeństwa.
@suckinsyn: zwyczajnie zacząłem od siebie. Tak - to jest proste.
Ja tez zaczynałam od siebie - nie jest proste :-) Ponieważ wiem, jak bardzo nie jest proste, bo tego doświadczyłam, nadal bardzo szanuję ludzi, którzy mają siły zaczynać od siebie.
Ale to zależy, w jak głębokiej dupie się znajdziesz.
@suckinsyn: Czasami się w życiu tonie, czasami nie widzi się w nim sensu i nie umie znaleźć drugiego człowieka do tej wędrówki. Czyżby świat składał się z samych szczęśliwych i spełnionych życiowo?
Po cichu podejrzewam, że przy twoich założeniach połowa z nas powinna się zutylizować.
A niech se szuka, jak nie chce to sensu i tak nie znajdzie. Samo jego istnienie jest już ważne, a że nie ma laski czy potomka to co z tego. Sporo ludzi ma identycznie i się nie żalą w gazecie, nawet ja mam tak samo a się nie dołuję. Zakop za nic ciekawego.
Komentarze (36)
najlepsze
Męczy mnie brak planu w życiu. Te wszystkie rzeczy, które mnie spotykały, przychodziły z zewnątrz. Brałem to, co los mi podsunął. I o to mam do siebie pretensję, że po prostu jestem leniem.
Jak się za siebie nie wezmę to za dziesięć lat sam będę takie smęty wysyłał do gazet
To ja teraz p%##!#@ne filozoficznie, NLP-owo i w ogóle tak jak tego nikt tutaj nie lubi: Tworzenie lub czekanie na jakiś Plan, jedyną słuszną ścieżkę, ostateczne potwierdzenie że to Dobra Droga, to najlepsza droga żeby zmarnować sobie żywot i żyć życiem zastępczym. Trzeba odnaleźć się w teraźniejszości takiej jaka ona jest i ewentualnie rozpocząć jej zmienianie.
Nie czekaj - ono właśnie ucieka.
Jest coś takiego jak depresja (wiem, wiem że to pojęcie jest nadużywane), której działanie polega głównie na tym, że człowiek właśnie nie może "zacząć coś robić" i to jest problem i
Nie lubię, kiedy ludzie użalają się nad sobą, szczególnie z takich powodów. Widać mamy takie czasy - ludziom się nudzi.
To nie miejsce zamieszkania jest problemem
Ja tez zaczynałam od siebie - nie jest proste :-) Ponieważ wiem, jak bardzo nie jest proste, bo tego doświadczyłam, nadal bardzo szanuję ludzi, którzy mają siły zaczynać od siebie.
Ale to zależy, w jak głębokiej dupie się znajdziesz.
Po cichu podejrzewam, że przy twoich założeniach połowa z nas powinna się zutylizować.