Jak wzywałem karetkę pogotowia w Łodzi i nie zadziałało
Jedziesz rowerem w środku jednego z największych miast w Polsce, nagle dzieje się ci się coś niedobrego, masz przeraźliwy ból głowy, płytki i nierówny oddech, łapie Cię "delirium", cały dygoczesz. Nie licz na pogotowie, bo nie przyjedzie.
ZielonyJakCegla z- #
- #
- #
- #
- #
- 116
Komentarze (116)
najlepsze
Dziewczę się pewnie odwodniło (colą) i przegrzało (wymioty), ale wszystko wina złych lekarzy. Po propozycji dojścia/dojazdu na punkt szpitalny narzekający blogowicz winien był zamówić taksę (z chłodną wodą w środku i powoli
No dobra panie doktorze, więc co może być nie tak? Co mam robić, żeby mnie brzuch nie bolał?
- Proszę nie pić alkoholu, 100zł.
Trafna
Zwykle jest jedna karetka na cala okolice - promien 50 km. Wiec jak wezwa do miejscowosci A i karetka tam pojedzie, a akurat potem ktos z miejscowosci B (dokladnie po przeciwnej stronie okregu - 100 km dalej!) tez wezwie, to jest problem. Trzeba sciagac z miejscowosci obok
To chyba o mnie. Może powinienem zrobić ama o tym z jakimi "problemami" ludzie dzwonią na 999... Wtedy może zmienił byś zdanie.
Natomiast nauka wypełniania papierów i klepania w komputer to główne zajęcie na praktykach i stażu lekarskim. Marnowanie wakacji... ;)