Jak wzywałem karetkę pogotowia w Łodzi i nie zadziałało
Jedziesz rowerem w środku jednego z największych miast w Polsce, nagle dzieje się ci się coś niedobrego, masz przeraźliwy ból głowy, płytki i nierówny oddech, łapie Cię "delirium", cały dygoczesz. Nie licz na pogotowie, bo nie przyjedzie.
ZielonyJakCegla z- #
- #
- #
- #
- #
- 116
Komentarze (116)
najlepsze
Na płatnych drogach szybciej obsługują dyplomatów, na Poczcie kobiety w ciąży i klienci Banku Pocztowego są przyjmowani bez kolejki, a kto ma pierwszeństwo w leczeniu?
Komentarz usunięty przez moderatora
1. Dzwonisz na 999
2. Mówisz, że znajdujesz się w pobliżu półprzytomnej osoby mającej następujące objawy: silny tępy ból w klatce piersiowej promieniujący w kierunku barku i żuchwy, duszność, uczucie zmęczenia i nudności.
3.
Pomysł idiotyczny. Bo jeśli prawdą jest np zwichnięta kostka to i tak wszyscy najpierw zajmą się wyjaśnianiem bólu w kl. piersiowej. A to potrwa minimum 6 godzin. Powodzenia!
Szkolnictwa też: ci nie z kierunków biol-chem (LO, chociaż to powinno być od podstawówki) powinni się uczyć jak działa człowiek i jak pomagać w wielu przypadkach, poza nauką o jego budowie (która jest podstawą by zrozumieć, dlaczego tak należy działać). Ci
Piszę to, bo nie podoba mi się ostatni akapit w tym "felietonie" i czuję się osobiście urażony.