W marketach bywam prawie codziennie (cholerna skleroza) i nigdy ale to NIGDY nie spotkałem się z takimi bajkowymi tworami jakie autor nam tutaj serwuje. Owszem, w okresie przedświątecznym ilość chamstwa rośnie wykładniczo ale poza tym "magicznym czasem" ludzie rozumieją zasady panujące w sklepie.
- coraz więcej osób decyduje się na zabranie małego koszyka albo dwóch ze specjalnym wózkiem na nie,
- nikt nie strzela fochów jak kasjerka nie ma gorsza,
@aegypius: Zgadzam się też nigdy nie spotkałem. Prędzej to już w mięsnym: "A dobra ta szyneczka je?? To da mi pani 5 plasterków......................albo 10 oooo i może tego pasztetu babuni o tyle (pokazuje palcami)" itd itp.
@aegypius: Podepnę się z komentarzem poparcia: zakupy robię kilka razy w tygodniu: w hipermarkecie, mniejszym markecie (Biedronka) i sklepach osiedlowych. Mam 27 lat i jeszcze w życiu nie trafiłem na taką sytuację jaką opisał autor. Może w Krakowie nie ma takich "bab kolejkowych"? A może artykuł pisany jest cholernie na siłę i koloryzowany tak jak np. niedawna sprawa podarunku 100 tys. pln od banku?
@bluehead: Powroty z Wysp i ogólnie z Zachodu do Polski są traumatyczne, ja mam zawsze "powrotową depresję" kupuję żarcia na tydzień, kratę browarów i z chaty wychodzę tylko o 7 rano biegac az sie zaaklimatyzuje :P
Doda trzeba jeszcze Baby Kolejkowo+tranwajowe. .Cały dzień lata po markecie albo po placu w Krakowie jest ich plaga na Grzegórzkach i przy Tomexie a potem wpada do tramwaju.Tu oczywiście opuszczają ją wszystkie siły i wymusza ustąpienie miejsca na którym zwykle nie siada a jedynie kładzie siatki. Kiedyś takiej zapytałem po co jej starszej osobie 5 siatek żarcia . Odpowiedziała że ona jeszcze zakupy dla synka córusi, sąsiadki itd, na moje pytanie czy
Wraca z targu stary Żyd, na plecach wór dobytku niesie, , po drodze mija go wozem chłop i mówi, wsiadaj żydzie, podwiozę cie, po drodze pogwarzymy droga szybciej minie. Żyd wsiadł, jadą godzinę, dwie. Żyd jednak wora z pleców nie zdejmuje. Chłop pyta
- Czemu wora Żydzie z pleców nie zdejmiecie
- Wasza kobyła chuda, nie dość że mnie wiezie to jak by jej i
@blabusna666: Mnie to zawsze zastanawia po co ludzie kładą siatki na krzesełkach/ławkach/ fotelach i innych miejscach gdzie mogliby samemu usiąść? Chodzi o to, żeby reklamówki się nie pobrudziły? Żeby zakupy nie złapały "wilka" od leżenia na zimnym betonie?
Dwa razy byłem świadkiem, kiedy po nabiciu wszystkich zakupów klienci brali się za studiowanie paragonu (cały czas stojąc przy kasie), czy aby nie za dużo się tam nabiło. W obu przypadkach dochodzili do wniosku, że najlepiej będzie przeliczyć razem z kasjerką od nowa całe zakupy. W obu przypadkach po skrupulatnym porównaniu przez kasjerkę (rolą klienta było patrzeć jej na ręce) zakupów z paragonem okazywało się, że wszystko jest w porządku. Tylko w
A mnie wk%%@iają ludzie, którzy nie potrafią spokojnie odczekać kilku minut w kolejce. Doszło nawet do tego, że są źli na płacących kartą, bo tracą przez nich kilkanaście sekund swojego niesamowicie supercennego czasu. To nie jest p#$#%@!ony wyścig, jak ci człowieku nie pasuje, to chodź późno wieczorem na zakupy albo do południa, kiedy jest mało ludzi.
Autor tekstu jest średnio utalentowanym pisarzem. Nawet jeśli takie sytuacje miały miejsce to nie są tak widowiskowe, i nie do zniesienia. Widać pisała to osoba, na którą wystarczy spojrzeć lewym okiem i już popada w furię bez granic.
Swoją drogą, apropo lodów. W prawie każdym markecie przy kasach są lodówki z zimnymi napojami. Jak widzę, że kolejka szybko się nie skończy lody po prostu tam wsadzam i wyjmuje je jak przychodzi moja kolej. Lody zawsze zimne :)
Cwaniaczek jeden. Na szczęście jako przedstawicielka Kolejkowych Bab zawsze dbam, żeby takim jak ty nie było za dobrze. Szarżuję wtedy moim wielkim wózkiem (symbolem siły i władzy) na takie lodówki. Zawartość wózka wypada na kasę, zajmując całe dostępne miejsce, a lód ulega destrukcji.
Dlatego chodzę do t..., bo mają kasy samoobsługowe, których boi się ponad połowa społeczeństwa. Zawsze jakaś jest wolna, jak zawalone zwyczajne kasy by nie były.
Nie wiem czy to fobia ale nie znoszę kiedy ludzie w kolejce się o mnie ocierają, włażą, szturchają. Cisną się jakby bali się, ze jak zrobią przed sobą wolną przestrzeń większą niż centymetr to ktoś od razu się przed nich wepchnie.
Komentarze (151)
najlepsze
- coraz więcej osób decyduje się na zabranie małego koszyka albo dwóch ze specjalnym wózkiem na nie,
- nikt nie strzela fochów jak kasjerka nie ma gorsza,
- każdy
Dla mnie to idealny materiał na zakop.
Kasjerka zawsze sie pyta czy pomoc w pakowaniu.
Kasjerka nigdy nie rozpoczyna obslugi nastepnego klienta az poprzedni nie odejdzie od kasy.
Owszem sa kolejkowe baby, ale tez sa kasy samoobslugowe. Nie trzeba stac w kolejce i sie nieciepliwic.
I najwazniejsze - zasada 2 metrow. Nikt mnie nie stuka koszykiem po lydkach, nikt mi nie zaglada w portfel. Wszedzie, nie tylko w sklepie, nastepny
PS> zapomniałeś dodać, że nikt za tobą w kolejce nie zacznie kłaść swoich towarów na taśmie do momentu w którym nie położysz na nim przedziałki.
Wraca z targu stary Żyd, na plecach wór dobytku niesie, , po drodze mija go wozem chłop i mówi, wsiadaj żydzie, podwiozę cie, po drodze pogwarzymy droga szybciej minie. Żyd wsiadł, jadą godzinę, dwie. Żyd jednak wora z pleców nie zdejmuje. Chłop pyta
- Czemu wora Żydzie z pleców nie zdejmiecie
- Wasza kobyła chuda, nie dość że mnie wiezie to jak by jej i
Cwaniaczek jeden. Na szczęście jako przedstawicielka Kolejkowych Bab zawsze dbam, żeby takim jak ty nie było za dobrze. Szarżuję wtedy moim wielkim wózkiem (symbolem siły i władzy) na takie lodówki. Zawartość wózka wypada na kasę, zajmując całe dostępne miejsce, a lód ulega destrukcji.
Nawet nie wiesz jak doskonale Cię rozumiem...
Komentarz usunięty przez moderatora
Lodów w markecie nie potrafi kupić?
Ludzie, co za ciamajda.
Zakop.