Skończyłeś studia? Nie licz na pracę.
![](https://wykop.pl/cdn/c3397993/link_zQfEXiB9cNWbfwZryEtYcyIolXApVzPK,w300h194.jpg)
Pod koniec marca aż 223,5 tys. absolwentów wyższych uczelni nie miało pracy. O prawie 19 tys. więcej niż w końcu ubiegłego roku - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
![](https://wykop.pl/cdn/c3397992/taknie_gOhV1EX1x1,q52.jpg)
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 193
Pod koniec marca aż 223,5 tys. absolwentów wyższych uczelni nie miało pracy. O prawie 19 tys. więcej niż w końcu ubiegłego roku - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Komentarze (193)
najlepsze
Jak tak patrzę po ludziach i widzę ich podejście do życia to się czasem zastanawiam czy to ja
Zgodzę się ze stwierdzeniem, że jest trochę kierunków które "produkują" bezrobotnych. Ale ludzie decydują się na takie studia na własne życzenie, bo co roku trąbi się o przesycie w tych branżach (głównie humanistycznych). Osoba idąca na taki kierunek albo ma wielkie ambicje i wierzy
To, że ie ma miejsca dla kilkuset tysięcy managerów jest winą gospodarki? Nie, to wina mody na niektóre kierunki. Ludzie zachłysnęli się możliwością studiowania. Nasi rodzice, którzy w wielu przypadkach nie mieli takiej możliwości i widzieli co dzieje się w latach 90 (kiedy ludzie wykształceni byli bardzo wysoko cenieni i wielu zrobiło kariery) wbijają do głowy swoim pociechom, że te mają iść na studia... Po maturze, co by nie mówić
@taknie:
A moim zdaniem to efekt głupoty ludzi którzy idąc na pierwsze lepsze kierunki studiów nie zapoznali się z rynkiem pracy tylko myślą "jakoś to będzie". Polska to nie jest "Amerykański sen" tylko kraj gdzie czasami trzeba odłożyć swoje ambicje, zachcianki i dostosować się do rynku.
Nie ganię ludzi którzy poszli na kierunki
1500 zł na umowę o pracę za mycie garów? Gdzie w warszawie można się załapać na tak ekskluzywną ofertę pracy?
No niestety, niż demograficzny sprawi, że nisza zniknie z rynku i będę musiał szukać następnego pomysłu.....
@Jetrocha: Wnioskuję że sam nie masz wiele wspólnego ze studiami technicznymi skoro znasz tylko jeden przykład jednego kolegi. Nie wiem jaki to
To nie o to chodzi. Nie może być tak, że wszyscy pójdą na polibudy. Dziennikarze, archiwiści, językoznawcy,
Szczerze mówiąc nie wiem dlaczego w ogóle to co piszesz jest oznaczone jako odpowiedź do mnie. No nic... W skrócie piszesz o ambicji i zaparciu, że wystarczy chcieć i się nie lenić. Nie zaprzeczam temu. Więcej, podzielam twoje zdanie. A teraz wybacz, ale
Jeśli któryś z nich liczy potem na pracę to chyba go mama upuściła w dzieciństwie o jeden raz za dużo. Zamiast tego lepiej iść na kurs spawacza, zdobyć doświadczenie i zarabiać 5x wiecej niż absolwent takiego wynalazku pracujący w na kasie w biedronce.
No chyba, że ktoś wie co chce
Wszystko przez to, że panuje chore przekonanie, że trzeba iść na studia; nie dostałeś się nigdzie to cała rodzina się zrzuci na
A jak nie - Państwowa
Na pierwszym roku tradycyjnie:
-fizyka
-chemia
-matematyka
-nauka o materiałach
-procesy produkcyjne
-psychologia/socjologia pracy(a to nam akurat potrzebne jak żabie łyżwy, no ale dobra, coś zawsze się człowiek nauczył)
-algorytmy i programowanie
-grafika inżynierska i podstawy
Tych które coś umieją (czyli w większości po państwowych dziennych na polibudzie lub uniwerku) raczej niewiele.
Tych pierwszych sporo i może z pracą u nich kiepsko, tych drugich mało i z pracą problemu nie ma.
Niestety w naszym kraju jest jak jest, chce sie firmę otworzyć to trzeba mieć jakieś pojęcie o czymkolwiek a nie o filozofii nie wiadomo czego.