Miejsce parkingowe ma powierzchnię kawalerki.
Rząd pracuje nad przepisami, które uwolnią deweloperów od konieczności budowania miejsc parkingowych. Pomysł wzbudza sporo emocji. "Wolimy tworzyć przestrzeń dla ludzi niż dla samochodów" mówi jednak Business Insider Polska architektka Małgorzata Hendrich-Żugaj z SRDK Studio Projekt.
Nauta z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 52
- Odpowiedz
Komentarze (52)
najlepsze
Gdyby im tak zależało na przestrzeni, to budowaliby podziemne parkingi, a wokół bloków robili zieleńce. Teraz p0lactwo-robactwo wykupi na pniu te klitki bez miejsc postojowych, a później rozjeżdżą krawężniki, trawniki, chodniki (blokując przejścia) i będą wyli, że "ni mo parkingu, chrum, kwik, pierd". Tak samo jak tekst "tu ma powstać droga/chodnik/linia autobusowa/szkoła"
@inozytol: akurat tutaj z reguły jest wina miasta, bo mpzp są ogólnodostępne. Na przykładzie swojej okolicy mogę powiedzieć, że miasto rzeczywiście nic nie robi ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Dlaczego? ¯\(ツ)/¯
Ja wiem, ze to pewnie jakiś duży skrót myślowy, żeby "artykuł" mógł mieć długość trzech SMSów ale jestem jednak za głupi, żeby to zrozumieć. Na 30m^2 zmieściłby się (na styk) miejski autobus
Jak chce się liczyć w ten sposób to do mieszkań trzeba dodac powierzchnię korytarzy i klatki schodowej.
Nie zgodzę się z tym pod tym względem, że przy zachowaniu rozsądnych odległości pomiędzy budynkami, tzn. takich, żeby to były ludzkie warunki do życia, to to i tak musi być pusta przestrzeń a nie budynek.
No chyba, że
Za kilka lat jak grzyby po deszczu będą wyłazić na YT bandy debili społeczników niszczące auta "bo żyjemy w mieście i na nie tutaj miejsca nie ma".
Wyobrazam dobie też jakie kombinacje alpejskie będzie odwalać codziennie ktoś kto kupi klitkę bez parkingu.
bo parking to koszty, podobnie jak drogi wewnątrz osiedli. na ich miejsce jeszcze kilka bloków się postawi i drogo sprzeda. plac zabaw nawet jeśli jest to sprowadza się do jednej huśtawki i ławki bo miejsca szkoda a w planach figuruje