@fakmak: Nie mówie że Twoja sytuacja jest komfortowa, ale chyba nie ma też co dramatyzować. W najgorszym wypadku zasądzą Ci 3000zł + koszta postępowania sądowego, spłacisz to po studiach albo w ratach zanim je skończysz. Nikt Ci z gardła nie wyciągnie paru tysięcy, a co dopiero za głupota myśleć o rzucaniu studiów! Skąd wogóle ten pomysł, nie rozumiem.
Moja dobra rada, nie daj się zastraszyć. Od dziś rozmawiaj z uczelnią tylko za pośrednictwem poczty. Dokumentacja może się przydać, a jak wszyscy wiemy, mało kto podpiszę dokument który może w przypadku ew. rozprawy posłużyć przeciwko niemu. Uczelnie często i gętsto wykorzystują strach studentów przed składaniem odmowy/zażalenia etc.
Nie napisałeś najważniejszej rzeczy, kiedy minął termin zapłaty za studia (ostatniej raty, jeśli w takowych płaciłeś). Jeśli minęły 2 lata, śpij spokojnie!!! Miałem dokładnie taką sama sytuację, studiowałem 5 miesięcy (2006 rok) po czym olałem dalszą naukę bo już wiedziałem, że kierunek który chciałem studiować nie zostanie założony. Po wakacjach dostałem info, że skreślają mnie z listy studentów, później długo cisza i po roku zaczęły przychodzić pisma z informacją, że szkoła sprzedała
Absolutnie nie wymieniaj z nimi żadnej korespondencji. Nic nie podpisuj, nic nie wysyłaj. Pogrążysz się tylko bardziej. Wdawanie się w takie dyskusje, jest równoznaczne z przyznawaniem się do winy.
1. Przeczytaj dokładnie regulamin.
2.Zbierz wszystkie dokumenty / umowy, dowody zapłaty, regulamin, pismo, w którym informowałe ich o rezygnacji, itd/
3. Idź do UOKiK i wyjaśnij im sprawę.
NIC NIE ROZKŁADAJ NA RATY, NIC NIE PODPISUJ, NIC IM NIE ODSYŁAJ. NIECH ROBI TO
@lampart81: dzięki wielkie :) kiedyś obiecywałem że postawie flaszkę przy najbliższym Wykop Party w Łodzi, organizujcie imprezę w Łodzi bo naprawdę podnieśliście mnie na duchu i stawiam tą wódę :) prawie się załamałem ale dzięki wam już nie jest tak źle :)
@tekstur: Avatar avatarem, a życie życiem, dorośnij. Polecam serdecznie to uczucie gdy nie wiesz za co wyżyjesz do pierwszego, albo nawet po tym pierwszym nie masz na co liczyć. Czekam tylko aż ci wszyscy kozacy wyjdą wreszcie z domu i przestaną ciągnąć pieniądze od rodziców na fajki. Wtedy porozmawiamy inaczej.
I jeszcze pomyślałem, że słabo koresponduje ze stopniem naukowym podwójnego magistra (czy co tam chłopak chciał zrobić).
Mimo to życzę powodzenia w walce z AHE - najprawdopodobniej nic Ci nie zrobią. A nawet gdyby jakimś cudem uzyskali tytuł egzekucyjny w sądzie, to i tak jeśli jesteś taki biedny jak piszesz i nie masz majątku/dochodów, komornik zwyczajnie będzie mógł Ci skoczyć.
Jeśli masz decyzje która mówi że po wypisaniu z listy nie musisz płacić, przestudiuj regulaminy. Jak sie zgadza idz na czołowe (sąd). Jeśli jest wszystko na piśmie, i racja jest po twojej stronie nie widze powodu czemu nie. Może jeszcze AHE bedzie tobie płacić 3000zł ^^
A zamiast dzwonić to idz tam osobiście. Bo tak zawsze jest przez telefon pi*rdolą jedno, w biurze co innego.
@masterofkierownica: Albo zadzwoń do nich, bo potrzebujesz ich dane. Powiedz im, że są Ci potrzebne do pozwu o wymuszenie pieniędzy. Zawsze działa na ubezpieczycieli OC, na uczelnie pewnie też zadziała.
@draqul: Nawet jeśli okaże się, że w umowie lub regulaminie jest zapis, który każe ci płacić po rozwiązaniu umowy, to najprawdopodobniej taki zapis jest już w rejstrze klauzul niedozwolonych i tym samym nie mam mocy wiążącej. Udaj się do najbliższego rzecznika konsumenta to ci wszystko wyjaśni.
A jeżeli nic nie pomoże i od strony prawnej będzie musiał płacić, to pozostaje mu iść w zaparte, nic nigdy nie podpisywać i powtarzać jak mantrę "nic nikomu nie jestem winien", ignorować telefony i pisma, poza sądowymi (poleconymi). Dopiero jak otrzymasz sądowny nakaz zapłaty listem poleconym, złóż w wyznaczonym terminie sprzeciw (jeżeli np. nastąpiło przedawnienie roszczenia).
Żadnych rozmów, dyskusji, odpowiedzi listownych, a zwłaszcza rozkładania na raty, anulowania odsetek, zmniejszania
UOKIK już się dowalił do AHE za niedozwoloną klauzulę, której ofiarą miałeś nieszczęście paść. Chodzi o to, że jak zrezygnujesz z nauki w pierwszym miesiącu semestru, to AHE i tak każe sobie płacić za cały semestr. Niestety nie przeczytałeś co podpisujesz, gdybyś przeczytał umowę to na pewno nie byłbyś teraz zaskoczony.
Papierami z pogróżkami się nie przejmuj, skierowanie sprawy do sądu kosztuje dlatego AHE będzie jeszcze długo straszyło zanim rzeczywiście to zrobi.
@de_stroyer: Kolega ma rację ale zapomniał dodać jedno, że skoro UOKiK uznał ten zapis umowny za niedozwolony to umowa obowiązuje tylko wg tych zapisów, które nie są kwestionowane, a więc gdyby sprawa trafiła do Sądu to Sąd z urzędu rozpatrzy czy Uczelnia nie stosuje w umowach z studentami klauzul niedozwolonych, a następnie inne przypadki związane z sprawą.
Według mnie kolega - student AHE - powinien postąpić tak jak podał to na
Komentarze (188)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
1. Przeczytaj dokładnie regulamin.
2.Zbierz wszystkie dokumenty / umowy, dowody zapłaty, regulamin, pismo, w którym informowałe ich o rezygnacji, itd/
3. Idź do UOKiK i wyjaśnij im sprawę.
NIC NIE ROZKŁADAJ NA RATY, NIC NIE PODPISUJ, NIC IM NIE ODSYŁAJ. NIECH ROBI TO
To samo pomyślałem, niestety.
I jeszcze pomyślałem, że słabo koresponduje ze stopniem naukowym podwójnego magistra (czy co tam chłopak chciał zrobić).
Mimo to życzę powodzenia w walce z AHE - najprawdopodobniej nic Ci nie zrobią. A nawet gdyby jakimś cudem uzyskali tytuł egzekucyjny w sądzie, to i tak jeśli jesteś taki biedny jak piszesz i nie masz majątku/dochodów, komornik zwyczajnie będzie mógł Ci skoczyć.
Prawo dziala wstecz?
A zamiast dzwonić to idz tam osobiście. Bo tak zawsze jest przez telefon pi*rdolą jedno, w biurze co innego.
A jak chcesz aby Ci ktoś pomógł na wykopie to musisz przedstawić jak to wygląda od strony formalnej. Czyli, skany:
1. umowa o studiowanie i inne dokumenty podpisywane przez Ciebie przy przyjęciu na studia
2. regulamin uczelni (może być adres strony, gdzie się znajduje)
3. pismo lub potwierdzenie jego wysłania (z datą) rezygnacji ze studiów i pisemna odpowiedź uczelni.
@fakmak
A jeżeli nic nie pomoże i od strony prawnej będzie musiał płacić, to pozostaje mu iść w zaparte, nic nigdy nie podpisywać i powtarzać jak mantrę "nic nikomu nie jestem winien", ignorować telefony i pisma, poza sądowymi (poleconymi). Dopiero jak otrzymasz sądowny nakaz zapłaty listem poleconym, złóż w wyznaczonym terminie sprzeciw (jeżeli np. nastąpiło przedawnienie roszczenia).
Żadnych rozmów, dyskusji, odpowiedzi listownych, a zwłaszcza rozkładania na raty, anulowania odsetek, zmniejszania
Papierami z pogróżkami się nie przejmuj, skierowanie sprawy do sądu kosztuje dlatego AHE będzie jeszcze długo straszyło zanim rzeczywiście to zrobi.
Według mnie kolega - student AHE - powinien postąpić tak jak podał to na
Przykłady z Rejestru:
Sygn. akt XVII AmC 79/05 Sąd Okręgowy w Warszawie – Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów
Powód: Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów
Pozwany: Uczelnia Zawodowa Zagłębia Miedziowego w Lubinie
„Rozwiązanie umowy w trakcie trwania semestru
nie zwalnia z obowiązku zapłaty całości
czesnego wymagalnego za bieżący semestr.
Sygn. akt XVII