Argentyna jednak nie dołączy do BRICS
Argentyna nie dołączy do ,,elitarnego" klubu dyktatur, islamistów i pariasów międzynarodowych. Wszystko dzięki nowemu prawicowemu przywódcy tego kraju. To kolejna porażka tzw. BRICS. Organizacji zrzeszającej najbardziej prymitywne i barbarzyńskie kraje Świata.
perla-nilu z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 91
Komentarze (91)
najlepsze
@WH40K: akurat lewica południowoamerykańska zawsze była antyzachodnia, w szczególności antyamerykańska. Za to ze Stanami romansowała często prawica.
Brazylia - członek-obserwator NATO, prezydent jest prozachodni, wspólne manewry wojskowe, pierwsza wizyta prezydenta Brazylii była w USA, a poprzedni prezydent mieszka w Miami.
Rosja - wiadomo, państwo mafijne bliskie rozpadowi.
Indie - wróg Chin, państwo eksportowe dla Europy, wiceprezydent USA jest pochodzenia indyjskiego.
Chiny - wróg Indii, ma swoje problemy niż użerać się ekonomią świata, trzyma ruskich za mordę.
RPA - państwo na skraju wojny domowej, niebyt rozwinięte, wysunięte daleko na
@d3ntysta: xD
@d3ntysta: Ale to nie ma być odpowiednik NATO tylko układu Warszawskiego - fight club do #!$%@? się między sobą xD
Chiny z Indiami okładają się maczugami w Himalajach, Arabia z Iranem toczą sobie wojny proxy w Jemenie a Egipt z Etiopia jest na skraju wojny o wodę z Nilu Błękitnego.
Trzeba być wyjątkowo naiwnym, żeby traktować to inaczej
BRICS to raczej taki klub kolorowych, jak Unia Afrykańska czy Kongres Ludów Tubylczych, nawet w Rosji Azjaci to koło 20%.