Michał Dworczyk jechał przez Warszawę na sygnale choć nie miał do tego prawa
Skandal! Limuzyna, którą podróżował po stolicy minister Michał Dworczyk podszywała się pod pojazd uprzywilejowany. Tylko po to, by polityk obozu władzy zdążył na obchody 159. miesięcznicy smoleńskiej. "Fakt" przyłapał Dworczyka i jego kierowcę na gorącym uczynku, gdy wykorzystując niebieskie
raul7788 z- #
- #
- #
- #
- 49
- Odpowiedz
Komentarze (49)
najlepsze
Tam kasta uprzywilejowanych jest znacznie większa: nie ogranicza się do ludzi władzy, z kogutów i specjalnych pasów jezdni korzystają oligarchowie i bogacze którzy wykupili odpowiednie uprawnienia i tablice rejestracyjne gwarantujące nietykalność. Limuzyny z kogutami dostają też szefowie dużych państwowych koncernów. Skala nadużyć jest tam taka, że nawet kacapom w końcu żyłka pękła.
A wyczyn Dworczyka najlepiej pokazuje dlaczego tak się dzieje, dlaczego tak robią. BO MOGĄ. Bo nikt ich
Prawo nakłada na kierowców pojazdów uprzywilejowanych obowiązek minimalizowania ryzyka, uprzywilejowanie jest zdecydowanie warunkowe. Tymczasem sop jeździ tak, jakby było odwrotnie. A że w razie czego zawsze winni są inni? Takie elity sobie wybraliśmy...