Nie znam żadnego przedstawiciela podgatunku mamrot (14) ( ͡°͜ʖ͡°) Jedyne co mi przychodzi na myśl to tylko refren jednego z kawałków The Roots "Don’t Say Nuthin’". Brakło psycho rap w rodzaju Vast Aire.
Osobna kategoria: polskie Oskarki czy inne Maciusie udające wielkich raperów, idole piętnastolatków, którzy w przerwach między sesjami nagrywania swojego (SOLIDNIE podkręconego autotunem) bełkotu o zarabianiu "hajsu" i/lub "byciu gangsterem", jadą wypożyczyć na dwie godziny Merca czy Lambo (albo zwyczajnie pożyczają od tatusia) do kolejnego żenadogennego teledysku kręconego gdzieś na krakowskich Dębnikach czy Rybitwach, albo (bardziej prawdopodobne) odpalają streama na twitchu i klikają w Fortnite'a czy Valoranta (albo cokolwiek innego, co akurat jest
@ACMBS: rap to jest normalne angielskie słowo, oznaczające stukać, pukać. W tym kontekście rytmicznie monorecytować w takt muzyki. Darcie ryja występuje także we wszystkich innych gatunkach muzycznych, od heavy metalu po operę. Idź być ignorantem gdzieś indziej. I nie - ja też nie lubię rapu ani hip-hopu, ale bez przesady.
Komentarze (17)
najlepsze
@ACMBS: rap to jest normalne angielskie słowo, oznaczające stukać, pukać. W tym kontekście rytmicznie monorecytować w takt muzyki. Darcie ryja występuje także we wszystkich innych gatunkach muzycznych, od heavy metalu po operę. Idź być ignorantem gdzieś indziej. I nie - ja też nie lubię rapu ani hip-hopu, ale bez przesady.