Czy pieniądze ze sklepowych puszek faktycznie trafiają do chorych dzieci?
Postanowiliśmy sprawdzić, gdzie trafiają pieniądze z puszek jednej z organizacji, ustawionych w sklepach na terenie całej Polski. Czy fotografie, którymi oklejone są pojemniki, rzeczywiście przedstawiają chore i potrzebujące dzieci?
Verbatino z- #
- #
- #
- #
- 76
- Odpowiedz
Komentarze (76)
najlepsze
@murmandamus: xD
@lord_xenu: @mbn-pl Ponieważ te fundacje są legitne, tylko zamiast 50% wpłat na cele statutowe, wydają 3% a resztę na administrację i podwykonawców. Dlatego lepiej przekazywać pieniądze tylko na duże organizacje OPP (nie każda fundacja jest OPP) takie jak PAH, Caritas, WOSP.
W reportażu przedstawiono działalność następujących organizacji.
Towarzystwo Pomocy Dzieciom im. Marii Konopnickiej KRS 0000312336, ul. Świętego Filipa 23/4, 31-150 Kraków, tel. +48 602 363 433, +48 694 408 337
Prezes fundacji: Ewa Sułkowska
Komisja rewizyjna: Małgorzata Wojdat, Wojciech Jacek Zapaśnik
Powyższa organizacja prowadzi zbiórki i jest osiągalna w internecie pod
A ogólnie możemy podsumować wszystkich bez wyjątków - się zarabia.
mnie zastanawia czemu nie kupili sobie jeszcze za dotacje unijne furgonetki do przewożenia gotówki wiecie taka kuloodporna i opony których się nie da przestrzelić.
Wszedłem na ich stronę, gdzie piszą, że można podać imię dziecka i to wystarczy, jeżeli chcemy na to konkretne dziecko wpłacić
Sam mam dziecko, które należy do fundacji i tam oprócz imienia jest konieczne nazwisko oraz numer w fundacji. Inaczej pieniądze nie będą przekazane na konkretne dziecko. W związku z tym, widać, że pieniądze idą na konto główne fundacji, z którymi nie wiadomo co się
Ja do niego, dobrze dam, a zbiórka jest zweryfikowana na gov? yyy nie
No i tyle w temacie było.
Jeszcze się tak ustawiają że problem z wyjściem czasem jest, pół metra od drzwi.
Jak chcecie już komuś realnie pomóc to przez potwierdzone fundacje lub zbiórki dla ludzi, których znacie.
Polecam też sprawdzić sobie sprawozdanie takiej fundacji i jeśli na cele statutowe wydają więcej niż 30% ze zbiórek to pomysł na życie darmozjadów i proponuje nie wspierać czyjegoś biznesu. ( ͡° ͜ʖ
@Mauro666: z tym bym też polemizował, bo później okazuje, że koszta obsługi fundacji to jakieś 80-90% zebranej kwoty :)
Auta w leasingu, prezes i ludzie tez biora kase. "Wolontariusze" to juz chyba w niewielu są. Przykład?
Ostatnio mielismy goscia z tych lekarzy bez granic, zona sie uparla ze lubi to stowarzyszenie.
To na koniec spotkania prosil zeby go pozniej ocenic w ankiecie, bo ma ostatnio dobre wyniki.
Jakby to charytatywnie robil to by mu nie zalezalo na ocenach, a
- fraudowanie kasy (przeważnie legalne w świetle prawa bo tak działa ustawa, że nie ma sensu kombinować)
- ogrzewanie sięw blasku swojej zayebistości
a przeważnie w obu na raz
*i tak - są również takie niewpisujące się w ten schemat ale one statystycznie nieistotne są
Właśnie o to chodzi w tym całym interesie, by się ustawić, a potem ewentualnie pomagać. Dlatego jak już dawałem pieniądze to celowo, na dom dziecka w okolicy, a nie na smutne oczka, wydrukowane na jakiejś puszce.