ja tutaj widzę inną istotną zmianę bo w sumie wcześniej wcale 25 lat nie było zdefiniowane decydował konserwator zabytków, tak się tylko utarło że 25 lat. Moim zdaniem na plus bo wcześniej wystarczyło mieć wpis do rejestru zabytków albo do inwentarza muzealiów. Do czego to prowadziło? Wpis zależał od widzimisie konserwatora a jak ktoś miał kolekcję to dopisywałeś właściciela kolekcji do dowodu i z automatu miałeś żółte blachy, miałeś jakiekolwiek auto na
Jakie to są koszta? Mam Hondę vfr750 z1986 i od kilku lat się zastanawiam czy nie zrobić żółtych, nie mam czasu jeździć, zrobię 100 km rocznie, ale sprzedać szkoda a zawsze jak mam okazję się przejechać to przeglądu akurat nie ma xD
Z tego, co mi mówiono, ponoć z takim samochodem jest więcej problemów, niż pożytku. Nie zmodernizujesz niczego, bo musi być w oryginalnym stanie. Każda większa naprawa/przeróbka musi się odbyć za zgodą konserwatora zabytków, bo samochód mając żółte tablice przestaje być w pełni Twoją własnością i mogą o nim decydować obcy, czyli wspomniany konserwator.
@xaryon: W teorii, w praktyce nikt tego nie sprawdza, możesz swapować cokolwiek w takie auto i nie wyjdzie
@lucap01: nie jest to absurd. Po pierwsze takie auto z zasady nie służy do przemieszczania się na codzień. Po drugie jak masz ekspertyzę pzmot, że samochód jest zgodny stanem z oryginałem to wrakiem nie jest. Po trzecie obstawiam, że żadne 30 letnie auto nie przeszłoby nawet norm emisji a co dopiero innych testów. Także jak dla mnie polactwo chcące obchodzić OC czy strefe czystego transportu przez auta zabytkowe to absurd
Komentarze (131)
najlepsze
polecam przeczytać załącznik strony od 120
@xaryon: W teorii, w praktyce nikt tego nie sprawdza, możesz swapować cokolwiek w takie auto i nie wyjdzie
"#!$%@?Ć" - M. Lempart.
Warto miec pewność czy samochod nie sypie sie i ma sprawne uklady.
Absurdem jest również brak mozliwosci poruszania sie sie samochodu rajdowego po drogach publicznym miedzy eapami. Tu masz przegięcie w drugą strone.