W polszy wszystko jest odwrotnie albo na opak. Pies jest problemem nie to, że właściciel nie sprząta po nim. To jak iść do kogoś do mieszkania nasrać mu i nie sprzątnąć kibla. Ludzie takie rzeczy wynoszą z domu.
Świrniety koleś, nie chciał bym go na swojej drodze spotkać. Pozatym coś mu się zwarło pod kopuła bo pierwsze slysze żeby konstytucja odnosiła się do zwierząt LOL.
wystarczy postawić straż miejska i zeby zaczela egzekwować prawo, czyli - trzymanie psa na smyczy - agresywne psy w kagańcu - zbieranie gówna swojego psa
jak cos nie jest spełnione to mandat i ludzie sami przestana do parku z psami chodzic
Żadne odkrycie, jeszcze do szkół państwowych. Bo na teren szkoły prywatnej to inna sprawa. Ogólnie można wejść z psem na teren publiczny. Przerabiałem z woźną jedną agresywną ze szkoły obok chaty. Woźna już tam nie pracuje... Także tego.
No cóż...w takim razie ludzie będą jednak rzucać kiełbasy z igłami. Skoro psiarskie bydło nie rozumie po dobroci, będzie na ostro. Dosłownie. Tylko psów trochę szkoda. Co one winne, że psiarze to generalnie imbecyle?
Jakieś bzdury. Jest coś takiego jak prawo lokalne. Są przepisy sanitarne. Jak ktoś jest właścicielem diesla, to też ma prawo wjechać do parku? No bo przecież swoboda poruszania...
Komentarze (182)
najlepsze
@Tank1991: przecież on wyraźnie mówi o właścicielach zwierząt chodzących ze zwierzętami.
gdzie tego wyraźnie w konstytucji nie ma, jest mowa o samym
- trzymanie psa na smyczy
- agresywne psy w kagańcu
- zbieranie gówna swojego psa
jak cos nie jest spełnione to mandat i ludzie sami przestana do parku z psami chodzic