Wożę konserwy na wakacje i co w tym dziwnego?
Ze zdumieniem przeczytałem w mediach informację o polskich turystach wożących ze sobą na wakacje czy krótki urlop własne jedzenie, ponieważ nie chcą wydawać pieniędzy w restauracjach. W mediach społecznościowych na zaradnych turystów wylała się fala hejtu; że są Polakami-Cebulakami,...
suqmadiq2ama z- #
- #
- #
- #
- #
- 628
- Odpowiedz
Komentarze (628)
najlepsze
Ale to najczęściej spine ma o to branża turystyczna. Bo im hajs ucieka sprzed nosa jak by te konserwy kupił na miejscu przepłacając ze dwa razy dwa razy też by było spoko. Turysta to jest jeleń do strzyżenia dla nich i tyle. A w pewnych miejscach to sami już nie wiedza ile brać i te miejsca omijam.
Komentarz usunięty przez moderatora
@hao: ciuchy to nie tylko można kupić, można też je potem zwrócić na koniec pobytu #pdk
No a jak sie jedzie samochodem i ma miejsce to mozna zabrac ze soba.
Natomiast oszczednosci w porownaniu z zywieniem sie "na miescie" sa gigantyczne.
@Lama1: A co zobaczone tego nikt Ci nie odbierze.
stać cię na 3 posiłki dziennie na mieście to sobie jedź, nie stać to sobie kupuj co tam chcesz i rób kanapki w pokoju... co komu gówno do tego?!
po #!$%@? mam płacić 40e za obiad w jakiejś fancy restauracji jak dam rade ogarnąć jedzenie na cały dzień za 15e? i to nazywacie cebulactwem? bitch please...
Za granicą bywa różnie, często sklepikarze na chama to wykorzystują i zupki chińskie, konserwy mają podwojoną cenę.
Dlatego średniej wielkości 3-4 paszteciki/konserwy czy suchy makaron, warto mieć. Choćby po to, żeby rano coś zjeść np. o
@niecodziennyszczon: To są takie dziady zadłużone. Muszą pokazać co to nie oni a prawda jest taka że 40m2 w kredycie, samochód w leasingu, nawet telefonu za swoje ni kupili.