Któregoś razu oglądałam na Travel Channel program o najlepszych i najgorszych daniach z całego świata. Jako najgorszą "potrawę" uznali grenlandzki foczy tłuszcz (surowy, jeszcze z krwią) zmieszany z pingwinimi odchodami.
Chociaż żołądek mam twardy, przełączyłam ze śniadaniem w gardle.
W ogóle, wszyscy Ci z północy mają straszne poczucie smaku i gastronomicznej estetyki.
Dwie rzeczy ze Skandynawii, które jadłem:
-"Fiskeboller" (lub coś w tym stylu) - paskudne, bardzo tanie, bezsmakowe kulki (wygląd pyz) z ryby. Smakuje totalnie bezsmakowo, ewentualnie dziwny, brzydki posmak. Ponoć da się do zrobić jakoś smaczniej, aczkolwiek ja próbowałem u pewnego zakręconego gościa mieszkającego w łódce. Jego przepis polegał na zagotowaniu wody w czajniku i wlaniu wrzątku do litrowej
@perfectto: mieso renifera jadlem w kanapce, Nie moge powiedziec, ze to jakies paskudztwo ale nic specjalnego. Jest gumowate i twarde (boczek jest najbardziej zblizony. Ale taki GUMOWATY boczek) o kolorze watrobki. Nie wiem z czym porownac smak... Mnie nie smakowalo, chociaz moze sa tez inne sposoby przyrzadzania.
@perfectto: Tam ogólnie jedzenie jest okropne. Nawet ziemniaki są okropne, tzn. bez smaku, mdłe jakieś takie, jak większość jedzenia tam zresztą. Mamy ich tam 40 rodzajów, drogie w cholerę, a nawet te droższe się do niczego nie nadają. Jedyne co tam dobrego jadłem to obiad u gościa który miał kobietę z Tajlandii, więc dostałem tam typowo azjatyckie dania. Mam wrażenie, że on teraz skandynawskiego żarcia nie tyka. :)
bez sensu porownywac flaki z ta potrawa. Flaki, moze z definicji i wygladu sa obrzydliwe, ale nie smierdza a w smaku sa bardzo dobre. Ta potrawa z kolei wyglada jak gowno i podobno smakuje jak gowno.
Komentarze (107)
najlepsze
Chociaż żołądek mam twardy, przełączyłam ze śniadaniem w gardle.
http://fc05.deviantart.net/fs70/f/2009/363/d/a/Nordics_like_Fish_by_humon.jpg
Dwie rzeczy ze Skandynawii, które jadłem:
-"Fiskeboller" (lub coś w tym stylu) - paskudne, bardzo tanie, bezsmakowe kulki (wygląd pyz) z ryby. Smakuje totalnie bezsmakowo, ewentualnie dziwny, brzydki posmak. Ponoć da się do zrobić jakoś smaczniej, aczkolwiek ja próbowałem u pewnego zakręconego gościa mieszkającego w łódce. Jego przepis polegał na zagotowaniu wody w czajniku i wlaniu wrzątku do litrowej
Wara wam od flaków bo w ryj!