Lublin. Deweloper nakazał klientom zapłatę za "dodatkowe" metry mieszkania
"Ściana rozbieralna" – takim mianem lubelski deweloper określił ściany w mieszkaniach, żądając od swoich klientów dopłaty za powierzchnię pod nimi. Już po uzyskaniu kredytu, tuż przed podpisaniem aktu notarialnego okazało się, że muszą zapłacić po kilka, kilkanaście tysięcy złotych więcej.
Szewczenko z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 195
- Odpowiedz
Komentarze (195)
najlepsze
kubaturowych)
Każdemu uczciwie pracującemu życzę dobrze - niech zarabia i się bogaci, ale to jest oszustwo a takim dziadom kij w oko.
Komentarz usunięty przez moderatora
Nowe budynki będą dużo droższe za m2 więc być może nawet pomimo tej złodziejskiej dopłaty i tak wyjdzie taniej niż brać nowe (jeszcze budowane) mieszkanie, ale to tylko spekulacje bo nie wiem jak wygląda sytuacja mieszkaniowa w Lublinie. W Warszawie gdzie pracuje mogę śmiało napisać że dużo taniej to już było.
Dopóki ludzie kupują mieszkania (a sprzedają
no ale to normalne jest, że płacisz za metraż rzeczywistego mieszkania a nie tego narysowanego, a że budowlańcom się ściana wybudowała trochę cieńsza czy grubsza to normalne
przy czym tutaj jest wał dewelopera za "rozbieralne ściany"
@lubiecie: po co się wypowiadać, skoro gówno wiesz o budownictwie?
1. powierzchnia wewnętrzna liczona od powierzchni tynku
2. powierzchnia wewnętrzna liczona od powierzchni muru (więc grubość tynku wlicza się do powierzchni mieszkania)
3. powierzchnia po obrysie wewnętrznym - czyli jakby w ogóle nie było murów wewnętrznych
I jak podpisywałem umowę to było jasno powiedziane, ze liczymy metry wg wersji nr 2 (wraz ze wskazaniem numeru normy).
Trochę opisane jest
Przykłady z życia - mały deweloper, jego druga inwestycja zrobił obmiar bez ocieplenia lukarn oraz poddasza - wliczył poddasze do powierzchni użytkowej. Po ociepleniu 'znikły 4 m2'. Sprawę zauważyłem i poprosiłem o dokładne wymiary z obmiaru z normą po zakończeniu prac - to tylko przysłali korektę faktury.
@virusriddle: są prawnicy wyspecjalizowani w tego typu umowach wraz z ich ciekawymi zwrotami i zabiegami stylistycznymi. Płacisz 400zł za analizę umowy deweloperskiej i dostajesz listę jasno opisanych potencjalnych problemów. Tylko idiota wali 400 000zł na stół (pożyczone z banku) nie analizując dokładnie umowy a potem narzeka że 'przyniesły,