@Meles_Meneles: niby tak, ale przy okazji pokazanie jako bardzo nic się nie da. Swoją drogą ciekawe czy po fizycznym podjechaniu na sprawdzenie do aso też by dostał informację że w aucie brak napraw/wizyt
Ja wiem i rozumiem, że ktoś nie ma pieniędzy i nie chce ich wydać na bubla...
@AUTO-KOMIS: a Ty jesteś zawsze uczciwy i o wszystkim klienta informujesz? ( ͡°͜ʖ͡°) bo jako taki neptyk informatyk sam bym chętnie skorzystał z oferty kogoś kto się zna i mnie nie wyciula, no ale wydając ponad 60k na auto to kogoś takiego nie mialem, dlatego jeżdżę nową dacią zamiast
ale pytanie jest megazasadne. Ja żałuje, że nie mieszkam w dużym mieście, gdzie miałbym ewentualnie blisko do serwisu. Jak kilka lat temu kupiłem nowe auto, to zanim zaczęło chodzić jak trzeba to do serwisu jeździłem z 5-6 razy (120 km w obie strony, nikt za to nie zwraca). Więc moja rada..kupować auto, gdzie serwis jest czynny 6 dni w tygodniu i w miarę blisko
@kiedys_bylem_bordo: Można też kupić kilkuletni wóz, który już jest mechanikom szerzej znany, wybrać wersję z możliwie trwałymi podzespołami i nie być zdanym na bezradne ASO tylko serwisować go u mechanika z pojęciem za sporo mniejsze pieniądze.
@molksiazkowy1111: Na jakim tablecie? Zobacz jak wyglądają i ile kosztują komputery pozwalające na diagnozę, naprawę czy modyfikację nowych samochodów. Sprzęt wart kilkadziesiąt tysięcy + abonament, ale pozwala na cholernie dużo rzeczy. W dobrych rękach o wiele skuteczniejszy niż ASO z pracownikiem po podstawowym szkoleniu. A więc sam zejdź na ziemię, nikt nie mówi o sofcie z kabelkiem za 50zł do diagnozowania audi 80.
Jak ktoś po roku sprzedaje auto to właśnie ma największe problemy XD Nikt nie jest debilem i nie wierzy w historie, że komuś po roku znudziło się nowe auto i ma tyle kasy, żeby sobie kolejne wziąć XD Takich ludzi w Polsce jest może ze dwóch XD I raczej skody nie kupują...
Dokładnie, roczne auto to najczęściej mina. Czterolatek jest optymalny - jeszcze "pachnie nowością", już znany mechanikom i najwięcej na wartości już stracił. Pojeździć 3-4 lata i można z powodzeniem sprzedać jak zadbany.
Mam 31 lat i boję się kupić samochód. Nigdy tego nie robiłem i nie mam pojęcia jak się to robi. Gdybym chciał teraz mieć auto to pierwsza lepsza januszerka by mnie oszukała ( ͡°ʖ̯͡°)
Masz problemy z autem, opowiadasz o tym komuś, koledze, koleżance. Po pół roku już nikt nie chce z tobą gadać, masz już opinię "narzekadła" po roku ludzie nie odbierają już od ciebie telefonów bo będziesz smucił, nie pogadasz o pogodzie nawet. Tzw "trash talk" to już u ciebie "car talk" i znajomi już nie chcą ciebie zapraszać. Występujesz na drogę sądową, znajomi już mówią między sobą "ten to jest chory, wszystkich pozywa"
W lipcu 2020 kupiliśmy nowe Renault Clio. Sam proces zakupu to tragedia, ale nie o tym miało być. Po miesiącu auto dosłownie zaczęło przeciekać - pojawiła się woda na dywaniku po stronie pasażera niekoniecznie związana z opadami deszczu czy myjnią. ASO "naprawiało" usterkę chyba sześciokrotnie, w końcu stwierdzili, że wymienili całą nagrzewnicę i elementy z tym związane. Na moja prośbę dostałem kopię zlecenia naprawy z odręcznie zapisaną informacją: "uszczelniono blok rozdziału powietrza".
@elemenTH: Niby tak, ale podejście ASO do rozwiązania tych ‚chorób’ jest poniżej krytyki. Co do S&S to ja również z tego nie korzystam ale jak pisałem - jest = ma działać.
@cebulion: w tych renowkach to coś jest nie tak, każdy kogo znam i ma renowke ma ten sam problem w wielu różnych modelach zawsze woda stoi po stronie pasażera. Ja już w 2005 roku miałem to samo w megance.
Jestem ciekaw jakby podczas jazdy, nagle wyskoczył błąd, który spowodował śmiertelny wypadek kierowcy to kto za to by odpowiadał? Przykład jeden nieodgadniony już był z młodą dziewczyną i dość nowym mercedesem na autostradzie.
@ziarnodlakur: W końcu sensowny komentarz. W nowych autach jest bardzo dużo oprogramowania. Wiadomo, że w nowym modelu będzie nowe oprogramowanie z bugami. Później efekty są takie jak w filmie - coś się nagle wyłącza, dźwięk nie działa etc. Trzeba brać z salonu nowe auto, ale stary sprawdzony model w którym błędy zostały poprawione. PS. Nie mówiąc już o takich elementach jak silniki, które ze względu na chore normy ekologiczne są wyżyłowane.
Autor demonstruje jedynie, ze... NIE WIE jak sprawdzić historie auta w ASO. Podpowiadam: 1) do ASO jedzie się razem z właścicielem pojazdu 2) właściciel prosi o udostępnienie historii serwisowej (nie wydruk, bo to nie wszędzie jest akceptowane) 3) kupujący zapoznaje się z nią 4) w tej historii są już detale każdej wizyty zanotowanej w serwisie 5) przy okazji można dokonać przeglądu przed zakupem.
Komentarze (285)
najlepsze
@AUTO-KOMIS: a Ty jesteś zawsze uczciwy i o wszystkim klienta informujesz? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
bo jako taki neptyk informatyk sam bym chętnie skorzystał z oferty kogoś kto się zna i mnie nie wyciula, no ale wydając ponad 60k na auto to kogoś takiego nie mialem, dlatego jeżdżę nową dacią zamiast
Dokładnie, roczne auto to najczęściej mina. Czterolatek jest optymalny - jeszcze "pachnie nowością", już znany mechanikom i najwięcej na wartości już stracił. Pojeździć 3-4 lata i można z powodzeniem sprzedać jak zadbany.
Tak. Wiecznie nowy nie będzie, wszystko mija.
Jeśli chcesz zapłacić więcej, by poroskoszować się przez chwilę w "bardziej nowym" to OK. Jak powiedziałem, każdy żyje jak chce.
Trzeba też mówić, że dwa dni temu oglądałeś już taki samochód i, że było dużo taniej. Niczego nie chwal tylko narzekaj.
Podpowiadam:
1) do ASO jedzie się razem z właścicielem pojazdu
2) właściciel prosi o udostępnienie historii serwisowej (nie wydruk, bo to nie wszędzie jest akceptowane)
3) kupujący zapoznaje się z nią
4) w tej historii są już detale każdej wizyty zanotowanej w serwisie
5) przy okazji można dokonać przeglądu przed zakupem.