Jak pływałem kajakiem po odrze też bywało że osoby na skuterach lub takich łódeczkach specjalnie blisko płynęli szybko aby mnie wywalić i patrzyli się czy jest efekt. Wiele hołoty jest w tym narodzie.
Odwieczny konflikt między spaliniażami i szmatofilami, normalnie śmierdziuchy irytują, ale czasem fajnie zafalują i jest atrakcja, przeważnie każdy się omija i jedni nie wpływają tam gdzie drudzy szaleją, a drudzy zwalniają tam gdzie pierwsi płyną. Czasem pływam na żaglach, czasem motorówką, i zawsze jest miło, a zalew zegrzyński to taki ciasny chamski podwarszawski ściek, więcej chamstwa na brzegu niż na wodzie, same napinacze z kołkiem w dupie. No kajakiem to bym się
Komentarze (287)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
źródło: comment_1600631611UWsZjYW26JZvjfd33TbiBT.jpg
Pobierz