Mocne świadectwo wolontariuszki
Karin McQuillan, stała publicystka portalu “American Thinker” pisze o swoich doświadczeniach z wolontariatu w Afryce. Jej tekst zatytułowany jest “Czego się nauczyłam w Korpusie Pokoju w Afryce: Trump ma rację”.
s.....6 z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 158
- Odpowiedz
Komentarze (158)
najlepsze
Charakterystyczny dla nas jest sposób myślenia przyczynowo-skutkowy. Tzn jeśli będę przechodził przez 4 pasmową drogę to może potrącić mnie samochód. W afryce będą myśleć inaczej - jak mnie potrąci to potrąci, ode mnie to nie zależy, wola boska.
Na dłuższą metę trzeba się przyzwyczaić, bo zmienić sposob myślenia zwłaszcza doroslej osoby jest
afryka z 250mln ludzi w 1960 roku urosla w 60 lat do 1.3 MILIARDA
przybyło tam 1 miliard ludzi...
a wy dalej promujcie lewactwo dla bialych
tl dr; Botswana ma najlepsze wskaźniki gospodarcze w "czarnej" Afryce. Co jeszcze ją wyróżnia? A no limit przyjmowanej pomocy zagranicznej, nie może wynosić więcej niż 20% budżetu. Przypadeg?
"Dziewczynkom odcina się łechtaczki w okresie dojrzewania. Byłam tego świadkiem, bo myślałam że to będzie miła ceremonią zbliżona do bierzmowania lub bar micwy." O_o
Ale prawda, to jest zupełnie inny świat i studnia bez dna jeśli po prostu wrzucać tam pieniądze.
co gorsza, w UE funkcjonują przepisy zakazujące obcinania psom uszu i ogona, ale nic nie stoi na przeszkodzie by w ramach jakichś dziwnych tradycji dokonywać obrzezania chłopców i
Od tamtej pory nie zatrudnia już czarnoskórych.
Co jedzą ludzie? Kurczaka z frytkami
Co jedzą ludzie którzy z niewiadomych powodów mają sporo pieniędzy? Więcej kurczaka i więcej frytek xD
( ͡° ͜ʖ ͡°)
Korpus służy pomocą słabiej rozwiniętym krajom w zaspokajaniu potrzeb technicznych przy współpracy wykwalifikowanych kadr amerykańskich wolontariuszy oraz propaguje w tychże krajach wiedzę o Stanach Zjednoczonych i Amerykanach.
– Trzy tygodnie po studiach poleciałam do Senegalu w Afryce Zachodniej, aby prowadzić ośrodek kulturalny w wiejskim miasteczku. Życie było spokojne, bez żadnych niebezpieczeństw, z wyjątkiem zdrowotnych. To niebezpieczeństwo było znaczące z powodu jak je określił lekarz Korpusu – “fekalizacji środowiska” – pisze Amerykanka. – W prostych słowach: g… jest wszędzie. Ludzie wypróżniają się na otwartym terenie, a kał jest rozdmuchiwany przez wiatr – na ciebie, twoje ubrania, jedzenie, wodę. Ostrzeżono nas w pierwszym dniu treningu: nie tykajcie się nawet wody. Ludzki kał przenosi pasożyty, które przenikają przez skórę i powodują niewydolność narządową.
– Nigdy w najśmielszych snach nie wyobrażałabym sobie, że kilka dziesięcioleci później liberałowie (w USA to słowa oznacza nie tylko liberałów, ale przede wszystkim lewicę) będą wciskać nam kłamstwo, że cywilizacja zachodnia nie jest lepsza od krajów trzeciego świata. Albo że mogą uczyć dwa pokolenia naszych dzieci, że kochanie własnej kultury i chęć jej zachowania to rasizm – kontynuuje swoje wspomnienia. – Ostatnim razem, gdy byłam w Paryżu, widziałam piękną Afrykankę w wielkim boubou (tradycyjna tunika noszona w Afryce Zachodniej – przyp.red.), która pomagała swojemu dziecku wypróżnić się na chodniku przy katedrze Notre Dame. Francuski oficer policji, stojący dziesięć kroków od niej, odwrócił głowę udając że tego nie widzi.
@ramirezvaca: Ładne określenie ( ಠ_ಠ)
Problem w tym, że Janusz i Grażyna są biali więc możesz ich krytykować. Gdyby mieli inny kolor skóry byłby to już rasizm, ksenofobia, biały supremacjonizm itd.
@sayrel: