Lew, król zwierząt wychodzi z kalendarzykiem i długopisem na sawannę. Spotyka żyrafę: - Pani Żyrafa, nieprawdaż? Zjem panią w poniedziałek na obiad - i notuje w kalendarzyk. Żyrafa otworzyła już pysk, chce zaprotestować, lecz cóż, król zwierząt, nic to nie pomoże... Z łezką w oku odchodzi. Lew spotyka zebrę: - Aaa, Pani Zebra, zaraz, zaraz.. wertuje kalendarzyk:
Z innym zakończeniem Lew, król zwierząt wychodzi z kalendarzykiem i długopisem na sawannę. Zwołuje wszystkie zwierzęta i mówi: - Pani Żyrafa, nieprawdaż? Zjem panią w poniedziałek na obiad - i notuje w kalendarzyku. Żyrafa otworzyła już pysk, chce zaprotestować, lecz cóż, król zwierząt, nic to nie pomoże... Z łezką w oku odchodzi. Lew podchodzi do zebry: - Aaa, Pani Zebra, zaraz, zaraz.. wertuje kalendarzyk: - Tak, środowa kolacja jeszcze jest nie zamówiona. Więc spożyję panią w środę na kolację. Zebra chce protestować, lecz ze ściśniętego gardła nie może wydać głosu. Szlochając odchodzi.
Komentarze (45)
najlepsze
Lew, król zwierząt wychodzi z kalendarzykiem i długopisem na sawannę. Spotyka żyrafę:
- Pani Żyrafa, nieprawdaż? Zjem panią w poniedziałek na obiad - i notuje w kalendarzyk. Żyrafa otworzyła już pysk, chce zaprotestować, lecz cóż, król zwierząt, nic to nie pomoże... Z łezką w oku odchodzi.
Lew spotyka zebrę:
- Aaa, Pani Zebra, zaraz, zaraz.. wertuje kalendarzyk:
Lew, król zwierząt wychodzi z kalendarzykiem i długopisem na sawannę. Zwołuje wszystkie zwierzęta i mówi:
- Pani Żyrafa, nieprawdaż? Zjem panią w poniedziałek na obiad - i notuje w kalendarzyku. Żyrafa otworzyła już pysk, chce zaprotestować, lecz cóż, król zwierząt, nic to nie pomoże... Z łezką w oku odchodzi.
Lew podchodzi do zebry:
- Aaa, Pani Zebra, zaraz, zaraz.. wertuje kalendarzyk:
- Tak, środowa kolacja jeszcze jest nie zamówiona. Więc spożyję panią w środę na kolację. Zebra chce protestować, lecz ze ściśniętego gardła nie może wydać głosu. Szlochając odchodzi.
( ͡º ͜ʖ͡º)