Czy wiecie, że w ubiegłych wyborach parlamentarnych na PiS, który obecnie jest u władzy zagłosowało TYLKO 18,64% Polaków uprawnionych do głosowania?
Tak! Tylko 18,64%!
Bo co drugi z nas olał swoje prawo wyborcze (frekwencja tylko 50,91%) i pozwolił, żeby władzę nad 38 milionowym krajem wybrało zaledwie 5.711.687 osób!
5.711.687 osób wybrało władzę dla 38.000.000 osób!
9.200.000 osób zagłosowało inaczej, ale 15.000.000 osób nie zagłosowało wcale!
Ponad 15.000.000 osób siedziało w domu i miało w nosie wybory!
"Bo mój głos nic nie znaczy.."
"Bo nie ma na kogo głosować.."
"Bo ja się nie interesuję polityką.."
15 milionów zmarnowanych szans na zmianę.
Tak było 4 lata temu.
Narzekamy na PiS, na podwyżki podatków, na ukracanie pola przedsiębiorcom którzy ciągną naszą gospodarkę, którzy pracują na wszelkie 500+ i inne rozdawnictwo, ale nie zdajemy sobie sprawy, że wybrało ich zaledwie 18,64% wszystkich Polaków!
Gdyby 4 lata temu do urn poszłoby nas więcej, być może nie mielibyśmy tak wielu powodów do narzekań.
Pamiętajcie.
Babcia z sąsiedniego bloku, rolnik z pobliskiej wsi, biznesmen z dużego miasta - głos każdego z nich ma taką samą wartość jak nasz własny.
Na prawdę! Ten jeden głos pomnożony przez wszystkich, którzy zagłosują daje wyniki każdych wyborów.
I w tych wyborach będzie tak samo, tylko chciejmy głosować!
Racją jest, że ten jeden głos który oddamy nic nie zmieni. Bo nie zmieni.
Nikogo pojedynczy głos nic nie zmieni, nikt nie ma aż takiej władzy.
Dlatego w niedzielę zróbmy coś dla siebie.
Pójdźmy na spacer, odwiedźmy lokal wyborczy i zagłosujmy.
Dla siebie.
Nie dla posła, nie dla partii, nie dla Polski.
Po prostu dla siebie.
Jeśli ta wiadomość niesie wg Ciebie wartościowy przekaz, udostępnij ją dalej.
Komentarze (151)
najlepsze
Po części sondaże tak działają, że jeśli partia X ma 30% poparcia a partia Y 3% no to gro osób nie zagłosuje na Y, bo to zmarnowany głos przy 30% lidera, a na X nie zagłosuję, bo się z nimi nie zgadzam i dołączam do grona 15 milionów pozornie biernych wyborców (którzy swoją ignorancją oddają swój głos i dzielą go na każdy z komitetów).
To wg mnie warto zmienić, żeby zmotywować ludzi do działania, do uświadomienia sobie ważności samych wyborów.
Być może za 4 lata sytuacja będzie podobna i przy frekwencji 90% wyniki będą podobne. Ale może być i tak, że ludzie traktując wybory i swój głos na prawdę serio będą się wstydzić "nie iść na wybory", "nie wiedzieć na kogo głosować", "nie głosować na kaczora" itp. tylko pójdą głosować zgodnie ze swoim sumieniem. To może przemeblować polską scenę polityczną czego - w moim odczuciu - bardzo wielu
Można ci przyznać rację, gdybyśmy RÓWNOCZEŚNIE nawoływali do głosowania w radiu maryja, stacjach telewizyjnych i radiu - media ludzi w średnim i starym wieku.
A tak - elektryzując konkretną grupę wiekową, zmieniamy wynik.
@scebio To żadna refleksja. Tak wyglądaja prawie każde wybory bo frekwencja oscyluje od dawna w okolicach 50% z lekkim błędem statystycznym na +/- 1,2 punkty.
Najpierw zbudujmy przeświadczenie, że wybory są po prostu ważne dla nas samych, nie dla posła którego wybieramy, dla danej partii czy dla Polski, tylko dla
Najpierw to trzeba u nas przemodelować system wyborczy (a właściwie to przeorac go od góry do dołu). No i zaczac wybierać państwowców a nie
Przy wyniku 37.5% dla PiS i 24.1% dla PO, trzecią siłą było tak naprawdę 16% głosów oddanych na partie które nie przekroczyły progu wyborczego i zostały "zmarnowane".
M.in. dzięki temu PiS na który oddano 37.5% głosów otrzymał ponad 51% mandatów w sejmie.
@Bulgo: A może właśnie to tym jednym głosem przeważy się 5% i uratuje pozostałe 4.9999%? ;)
Dlatego PiS robi co może, żeby ukryć i/lub zohydzić Konfederację. Zupełnie jak ty zresztą.
Lub ~1.5 miliona, jeżeli zagłosuje każdy.
Za możliwość zablokowania szkodliwych ustaw dla Polaków, jednorazowy wydatek czasowy około 1-3 godzin, to najlepszy deal in histry of deals, ever.
@Phallusimpudicus: chyba na Podlasiu jak idziesz z buta przez las do komisji
Tak, bywają one dziwnie położone na wsiach, przez wiele lat w mojej rodzinnej wsi zamiast w pobliskim miesteczku (3kilometry) była we wsi oddalonej o kilkanaście.
W mieście jednak to bzdura z tym co napisałaś. Ja mam teraz komisję jakieś 600 metrów z buta, musiałbym się czołgać chyba, żeby w godzinę w tę
@scebio w Polsce do rozdzielania grup trzycyfrowych w liczbach stosuje się spację (niełamliwą) a separatorem dziesiętnym jest przecinek.
@Pshemeck: Czyli de facto wspierasz PIS ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Pshemeck: brak głosu to niestety akceptacja obecnego stanu rzeczy.
Też nie mam na kogo głosować i nikomu nie chciałbym udzielać poparcia, ale idę zagłosować przeciwko obecnej władzy.
Poza tym jeśli ktoś sądzi, że wysoka frekwencja osłabiłaby PiS, to mógłby się bardzo przykro pomylić.
Dlaczego?
Ile czytamy komentarzy: "głosowałem na PSL/PiS/PO/SLD i więcej tego nie zrobię"?
Zobacz, ja widzę
Jeśli to drugie to fakt, nie ma to sensu.
Bardziej chodzi o to, żeby potraktować wybory poważnie i szanować swój głos.
Żeby stworzyć w sobie taki wewnętrzny wstyd pod tytułem: "Idą wybory, a ja w ogóle się nie
Niech nadal wygrywa PiS, jeśli ludzie tak zagłosują świadomie to spoko!
Tylko teraz w większości nie głosują na
Korekta (nic na piękne oczy - wszystko jest do sprawdzenia) - w wyborach do sejmu w roku 2015 na PiS głosowało 37,58% przy frenwencji 50.92%, a więc około 19,14% (prosta arytmetyka: 37,58% X 50,92%) ogółu uprawnionych do głosowania (a więc nie podane błędnie powyżej 18,64%).
Cztery lata wcześniej, w roku 2011 w wyborach do sejmu PO uzyskała prawie ten sam rezultat: głosowało na
Bo to w ogóle jest pieprzenie w bambus.
Żonglowanie statystykami, które łatwo można odwrócić:
PiS szedł po zwycięstwo. i co? jedynie 31% (ok 62% przy ok 50% frekwencji) nie miało nic przeciwko rządom PiS bo przyszli i zagłosowali na kogoś innego.
Nieobecni nie mają racji. Doliczanie ich, szczególnie w całości, do którejkolwiek grupy wyborców jest manipulacją i tyle. Skąd przypuszczenie, że ktokolwiek z nieobecnych cztery lata temu zagłosuje