Jak wygrałem walkę o opiekę nad dzieckiem - list do redakcji
Moja walka o opiekę nad dzieckiem trwała 4 lata. Udało mi się ją wygrać dzięki temu, że z "faceta" zamieniłem się w oczach Sądu w "ojca".
mariuszgryzewski z- #
- #
- #
- #
- #
- 84
- Odpowiedz
Moja walka o opiekę nad dzieckiem trwała 4 lata. Udało mi się ją wygrać dzięki temu, że z "faceta" zamieniłem się w oczach Sądu w "ojca".
mariuszgryzewski z
Komentarze (84)
najlepsze
Zasadniczo w tym opisie brakuje jeszcze samobiczowania, drogi krzyżowej, całowania tyłka wszystkim na sali, nawet nie wiem czy ta "wygrana" nie jest tylko pozorna i nadal madka nie będzie dziecka nastawiać przeciwko ojcu, albo na wniesie następnego pozwu, czy czekać na jakieś potknięcie.
@getin: Wlasnie nie, CHodzi o bycie rzeczowym i nie wyciagania najwiekszych dzial na poczatku...
Komentarz usunięty przez moderatora
@dymitrop: Chodzi mi o sąd, że moze przed sadem takie gówna wygadywać i nie ponosic zadnej odpowiedzialnosci.
Głupoty są już na starcie: jakie 2% "otrzymujących opiekę nad dzieckiem"? Te 2% to zapewne chodzi o opiekę wyłączną, ewentualnie naprzemienną, a wtedy po co miałby płacić babie alimenty?
A już część o dobrowolnym poddaniu się alimentacji w kwocie wyższej niż wnioskowana to powinna być penalizowana z kodeksu karnego, jako przestępstwo przeciwko mieniu.
Kobiety (szczególnie w Polsce) wypracowały sobie nietykalne stanowisko. Mogą robić prawie wszystko a facet to zgnojone dno, które ma z---------ć i dawać kasę tak długo jak jest dobrze a jak pojawi się jakiś inny frajer do dojenia z większą krową w pakiecie to się go porzuca, zabiera się WSZYSTKO co