Cześć!
Od wczoraj trwa protest głodowy Diagnostów laboratoryjnych i Fizjoterapeutów. Dlaczego i o co walczą - krótka sklejka poniżej.
W skrócie dla nie chcących oglądać: Protest trwa w szpitalu na Żwirki i Wigury w Warszawie - w tym samym, w którym w ubiegłym roku strajkowali medycy z postulatem m.in. zwiększenia nakładów na służbę zdrowia. Minister Zdrowia wciąż ignoruje te nieco miej liczne grupy zawodowe - bo i po co 80 tys. wyborców to żaden wynik. Od lat oczekują zmian dotyczących zarobków dla obu grup zawodowych, które są dramatycznie niskie, brak specjalistów i wciąż płatne przez Diagnostów specjalizacje z własnej kieszeni, często realizowane nawet kosztem urlopu wypoczynkowego, a jedynie specjalista może zostać kierownikiem laboratorium. Ponadto brak urlopu szkoleniowego, gdy grupę zawodową obowiązuje ciągłe szkolenie podyplomowe.
Na nowelizację ustawy o diagnostyce laboratoryjnej/medycynie laboratoryjnej wciąż czekają i co najśmieszniejsze - w zespole opracowującym tę ustawę nie ma ŻADNEGO przedstawiciela samorządu zawodowego czyli Krajowej Izby Diagnostów Laboratoryjnych.
Ponadto ważne są adekwatne wyceny świadczeń, lepszy i co ważniejsze szybszy dostęp do fizjoterapii i rehabilitacji. Nie wszyscy Ci pracownicy mają możliwość z dnia na dzień zmiany miejsca pracy, na pracę w prywatnej jednostce czy jak już można wyczytać na niektórych portalach internetowych "pewnie po godzinach jak lekarze dorabiają na prywatnej praktyce". Tak nie jest i nie będzie. A co zaoferował minister? Zmiana przelicznika kwoty bazowej, która będzie się równała podwyżką na poziomie 100zł brutto - netto już zapewne nie muszę podawać. W zeszłym roku szerokim echem odbiła się akcja w Kolbuszowej i Mielcu, kiedy większość pracowników wzięła zwolnienia (//rzeszow.wyborcza.pl/rze...) i kto na tym prędzej czy później ucierpi? Ty lub ja gdy niezbędny będzie wynik. Oczywiście raport NIKu sprzed 2 lat, również Ministerstwo Zdrowia ma głęboko w poważaniu (https://www.nik.gov.pl/aktualn...)
Dziś o godzinie 8:00 nawiedziła strajkujących Pani Józefa Szczurek-Żelazko i jakie mamy efekty? Zdjęcie poniżej.
Oczywiście protest nie podoba się władzy... Może jeszcze zakręcą wodę i zamkną toalety.
https://streamable.com/bcqjs Nagranie ze zrzutu powyżej - władzy się ewidentnie nie podoba czas protestu.
Także może się wydawać, że to kolejna grupa, która znowu czegoś chce, ale zacytuję klasyka "Te pieniądze im się po prostu należą". Pieniądze dosypane w te dziedziny medycyny to również bezpieczeństwo nasze i szansa na poprawę stanu służby zdrowia. Wykopcie, podajcie dalej, zerknijcie z czym codziennie stykają się diagności, fizjoterapeuci i inne, mniej liczne zawody medyczne.
Komentarze (194)
najlepsze
@momo-olejnik: Raczej nie tu leży problem. Po prostu gdy inni widzą, że inni dostają to oni też chcą.
Swoją drogą każdy wie jak wyglądają strajki głodowe. Państwo dalej obiecuje, a protestujący podjadają. Trochę jak z więźniami, co odmawiają posiłków, ale mają
Kuriozum polega na tym, że pielęgniarka podająxa kontrast w tomografii zarabia dwa razy tyle co technik wykonujący badanie.
Zapytaj Polaka na ulicy jakie płaci podatki, to ci powie, ze żadnych. Pracownicy powinni otrzymywać wypłatę brutto a następnie sami zrobić co miesiąc kilka obowiązkowych przelewów. Wtedy ludzie by zobaczyli, że nie chodzi o podwyżki a o grabież pieniędzy.
Jednak dając górnikom, rolnikom, nauczycielom, pielęgniarkom, sanitariuszem itd, dochodzi do sytuacji, że to są puste pieniądze. Ja nie twierdzę, że nie powinni zarabiać więcej. Uważam tylko, że powoduje to inflację, ponieważ zarobki podnoszone są nienaturalnie a płace w Polsce spłaszczone. Dysproporcja w zarobkach jest potrzebna bo nic tak nie demotywuje jak pensja specjalisty z kilkuletnim doświadczeniem, która jest wyższa wcale niedużo od pracownika marketu, nie mówiąc już