Wiara w zapieprz, prawdziwa praca tylko przy łopacie a kliknie w kakuter, najwiecej dni wolnych od pracy w Europie a potem płacz, ze u nas ino montownie sa xD
Inne nacje to są jednak przebiegłe w kwestii pracy. Nauczyciel od historii w liceum opowiedział nam taką anegdotę o pracy w socjaliźmie. W młodości pojechał na roboty do NRD do fabryki trabanta bodajże. Wchodzi z polakami na halę i patrzą a Niemcy się coś jakby #!$%@?ą, nic ponad normę a w tym czasie można by zrobić więcej. Więc on i reszta biorą się do roboty i #!$%@?ą aż miło. Niemcy przychodzą i
Mega dobry tekst. Jak bym własnego ojca widział. Jak jesteś robotnikiem fizycznym i masz łapy upierdzielone po same łokcie to jesteś gość. Narobiłeś się. Godziwa zapłata Ci się należy (najniższa krajowa), ale jeśli tak jak ja pracujesz przy serwisie komputerów i telefonów to się nie upierdzielisz ani nie zmęczysz to jesteś nierób i nic Ci się nie należy :)
Miałam tak w mojej pracy jako recepcjonistka w hotelu. Robiłam wszystkie zadania, które zostały mi przekazane, ale szefowi się nie podobało, że od początku zmiany tylko siedzę (?), a to jak ja pracowałam (podział obowiązków w czasie) był robiony zgodnie z ich harmonogramem.
@xBadBoyx: Tylko przez pierwsze lata na obczyźnie. Potem robili mniej i narzekali na #!$%@?. Nie ma co się dziwić bo jak do nas Ukraińcy przyjechali to było podobnie. Nowe miejsce, nadmiar czasu, jedyne co masz to praca. Nie ma rodziny znajomych hobby rozrywek. No to w tej na jedynej dziedzinie jaką masz automatycznie się skupiasz. Jak dochodzą znajomi, rozrywki rodzina to kończy się i chęć i czas na #!$%@?. Zostaje tylko
Robię w korpo. Czasami kiedy przychodzę rano puszczam korpotekst w stylu: cześć wszystkim w ten nowy wspaniały dzień, nowe szanse na sukces i rozwój dzisiaj.... postaram się absolutnie wszystkie zmarnować. Przez pierwsze pół wypowiedzi widać błysk w oku u korpo-mejtów. W drugiej połowie raczej starają się przemilczeć, jakieś nieśmiałe hehehehe i takie chmurki nad ich głowami jak w memach: "co za trep"
@TheRealMikz: nie jest #!$%@?. Nie wiem czy pracujesz w korpo-korpo czy nie. Tam pieprzenie o wykorzystaniu szans do osiągnięcia sukcesu jest jak mantra... z pogardy do tego stylu życia tak mówię. Zresztą, to tylko nędzne korpo... rynsztok wśród miejsc pracy.
Ale znowu nie przesadzajmy z tym #!$%@? się. Kiedy widzę jak jeden ze studenckie u nas ciągnie za sobą swoje stopy to mnie szlag trafia... Mam wrażenie, że chłopak ma włączone słowmotion.
Korposzczury i widoczny zapiedrol? Gdzie bym nie był, więcej ich widać w kuchni niż przy swoich stanowiskach. A że zwykle nie stresują się widokiem ludka w odblaskowej z drabiną, mogę podglądać ich w naturalnym środowisku.
To ja wam powiem że maiłem do czynienia codziennie przez 2 lata z takim zachowaniem, z tym że przez 2 lata swojej pracy udoskonaliłem wiele rzeczy i bo ludzie sami na to nie wpadli. Ja 27 lat, od 2 lat w biurze w zakładzie produkcyjnym. Kupno surowców, planowanie produkcji dodatkowo jeszcze logistyka. Niestety, albo stety, miejscowość 25 tys, firma największa w mieście około 150 - 200 osób. Brak korpo jest o tyle
To ma głównie związki z komunizmem. Wszystkie te hołubione przez komunizm branże, które ciężko fizycznie pracują, jednocześnie nie tylko nic nie dokładając do PKB, a je jeszcze zmniejszając, jak rolnictwo, górnictwo, biurokracja... to wszystko siedzi głęboko w homo sovieticusie i jego mutacjach, które Ziemkiewcz trafnie nazwał polactwem.
Komentarze (435)
najlepsze
Nauczyciel od historii w liceum opowiedział nam taką anegdotę o pracy w socjaliźmie. W młodości pojechał na roboty do NRD do fabryki trabanta bodajże. Wchodzi z polakami na halę i patrzą a Niemcy się coś jakby #!$%@?ą, nic ponad normę a w tym czasie można by zrobić więcej. Więc on i reszta biorą się do roboty i #!$%@?ą aż miło. Niemcy przychodzą i
Nie ma co się dziwić bo jak do nas Ukraińcy przyjechali to było podobnie. Nowe miejsce, nadmiar czasu, jedyne co masz to praca. Nie ma rodziny znajomych hobby rozrywek. No to w tej na jedynej dziedzinie jaką masz automatycznie się skupiasz. Jak dochodzą znajomi, rozrywki rodzina to kończy się i chęć i czas na #!$%@?. Zostaje tylko
Przez pierwsze pół wypowiedzi widać błysk w oku u korpo-mejtów. W drugiej połowie raczej starają się przemilczeć, jakieś nieśmiałe hehehehe i takie chmurki nad ich głowami jak w memach: "co za trep"