Jak w pracy mówię, że przychodzę tutaj zarabiać pieniądze a nie #!$%@?ć to się ludzie śmieją pod nosem. I nie są to ludzie przesiąknięci PRLem. Można powiedzieć, że średnia wieku to jakieś 35 lat. ¯\_(ツ)_/¯
@vikop-ru: hej- to obadaj to- gadanie w pracy takiego czegoś to jedno, ale spróbuj takie coś powiedzieć na rozmowie rekrutacyjnej. W najzwyklejszym wypadku zostanie to puszczone mimo uszu albo skwitowane "aha", w wariancie deluxe- zacznie się seria pytań "a dlaczego pieniądze są dla pana takie ważne", "a co takiego mają pieniądze", "a to czemu pan złożył do nas papiery" i tak dalej. Oczywiście samo zwykłe gadanie dla gadania to jedno, ale
@kaganiec_oswiaty w trakcie pracowania dla jednrj firmy, odezwali się do mnie z konkurencji z ofertą. Nie miałam parcia, ale rzuciłam im wysoką stawkę i zaakceptowali, więc poszłam na rozmowę. Na rozmowie byłam full szczera, powiedziałam, że jestem tam ze względu na kwestie finansowe, jak również że dla mnie liczy się życie po pracy i nie chcę robić nadgodzin, oraz że wolę pracować samodzielnie, bo nie lubię się dzielić swoimi osiągnięciami. Jakież było
A tymczasem na wykopie euforia radości jak w którymś kraju wejdzie zakaz całkowitego palenia w pracy nawet podczas przerw booooo mają #!$%@?ć a nie kradną szefa czas xD poczytajcie komentarze o ostatnim zakazie w Belgii ( ͡º͜ʖ͡º)
Wydaje mi się, że w Polsce panuje kult #!$%@? praktycznie za darmo a potem licytowanie się kto ma gorzej. Jak byłem uczniakiem i pracowałem w wakacje w różnych zakładach pracy, gdzie średni staż pracownika to 20 lat (!) praktycznie zawsze na zmianie jakiś koleś witał mnie słowami: "no młody, tutaj się nie pracuje, tutaj się #!$%@?". Z takich patologicznych przypadków to niektórzy podkręcali mi maszyny na szybsze obroty niż powinny być (dowiedziałem
@Drew: albo jak jest pomysł coś usprawnić czy zrezygnować z jakiegoś durnego zwyczaju ktory nic nie wnosi to jest odbierane wrogo "tym młodym to się w ogóle nie chce pracować". A nam się chce pracować ale nie bezsensownie.
Wyobraź sobie, że jesteś Brytyjczykiem. Pracujesz sobie całe życie spokojnie z ziomeczkami na budowie. Dobry team, wszyscy zadowoleni. Kasa dobra wpada, bo szef się musi podzielić.
Nagle zjawiają się hordy zza Odry. Pierwsze co widzisz to podwinięte rękawy. Nie przejdą spokojnie, nie podczepiając się pod robotę. 2 razy więcej, za 2 razy mniej. Robią po godzinach i w weekendy, mieszkają w 10-ciu.
@yolantarutowicz tak to wygląda i zero sprzeciwu jak wykorzystują, jeszcze w rączkę całują szefa jaki on dobry tutaj 4 razy więcej dostaje. Można robić powoli, tyle godzin ile ma być z wolnymi weekendami i żyć godnie. No ale w Polsce ludzie są nauczeni innego stylu pracy.
@yolantarutowicz: tracą pracownicy, ale ktoś zyskuje. W pierwszej linii szef. Ale może inny właściciel firmy zechce być bardziej konkurencyjny i obniży trochę swoje wynagrodzenie z tego co uzyskał na wypłatach swoich tańszych i wydajniejszych pracowników przez co może świadczyć tańsze usługi. Zyskują klienci.
Pewnie jest tak jak mówisz, dużo roboli dlatego było za, ale akurat tutaj Brytyjczycy pewnie stracą :)
Więc wcale bym nie narzekał w tym przypadku jacy to Polacy
Zamiast pochwalać ludzi, którzy małymi siłami potrafią dojść do czegoś, bo to świadczy o ich sprycie, to pochwalają roboli tyrających za gówniany hajs XD
@Wanzey: Aj jestem mocno podzielony. Z jednej strony podziwiam ich zaparcie i siłę by robić w gówno robocie. Z drugiej mam bekę jak ludzie potrafią się wykorzystać i potrzymać tradycje Januszbiznes.
Zamiast pochwalać ludzi, którzy małymi siłami potrafią dojść do czegoś, bo to świadczy o ich sprycie, to pochwalają roboli tyrających za gówniany hajs XD
@Wanzey: Wiesz, sam wielokrotnie miałem takie rozmowy, że potrzeba coś zrobić szybko na już, a wykonawca klienta nie potrafi zrobić w danym czasie. Ja potrafię, ale że to jest powyżej pewnej średniej dla danego projektu liczyłem więcej za "ekspres". Ile to było oburzenia że za co, że
Ja mam tak w pracy, osiem godzin nic nie robię :) Raz tylko trafił się sensowny dyrektor i w odpowiedzi na zadane pytanie od wizytującego członka rady nadzorczej - dlaczego siedzimy i nic nie robimy ( ja i moja brygada ) , odpowiedział - ja się cieszę jak oni nic nie robią, bo to znaczy że wszystko działa i nie ma żadnej awarii :)
Jeżdżę sobie betoniarką. W skrócie praca urozmaicona. Jeden dzień #!$%@? od 4:00 do 19:00, drugi dzień od 7:00 do 22:00, inny dzień "ledwo" 8 godzin się pracuje.
Firma typu Jauszex Ltd. Stare szefostwo wyznawało zasadę, że zawsze trzeba coś robić. Nieważne, że betoniarka lśni lepiej niż nie jeden Bentley, papiery wypełnione, wszystko dopięte na ostatni guzik. Symulować trzeba było, co doprowadzało do wielkiego #!$%@?
@TeddyBeers a widzisz. U mnie w pracy zrobili odwrotnie. Były zasady takie że liczyła się wykonana praca, zrobiłeś co miałeś zrobić to mogłeś siedzieć na dupie, albo uczyć się czegoś nowego dla siebie albo #!$%@?ć i oglądać śmieszne kotki w internecie. Firma się rozrosła prawie trzykrotnie, naciągnięto #!$%@? managerów z korpo i zaczęło się pilnowanie, zawracanie dupy, klepanie raportów z zadań. Praca się wydłuża bo doszła tona papierków do wypełnienia by darmozjady
Firma się rozrosła prawie trzykrotnie, naciągnięto #!$%@? managerów z korpo i zaczęło się pilnowanie, zawracanie dupy, klepanie raportów z zadań.
@thewickerman88: Aż mi się flaszbaki z poprzedniej roboty we łbie pojawiły - dokładnie ta sama sytuacja. Najpierw korpo-menago wymyśliło, że po zakończeniu pracy mamy tworzyć "raporty". Bardzo skrótowe i pobieżne, także większego problemu to nie stanowiło - robiło się te "raporty" w pięć minut.
Pracowałem okazyjnie w kilku fabrykach i pewni ludzie to ameby stworzeni do #!$%@? np na stanowisku gdzie zwykle są 2 osoby pewnego dnia była jedną i zamiast robić tak jak zawsze zasuwał za dwóch a kolejny opierdzielil mnie za to że byłem na stanowisku 3 min po przerwie to wytłumaczyłem pajacowi że czas przerwy to 15 min a to że pokój socjalny jest po drugiej stronie hali i dojcie trochę trwa to
Proste. Wciąż bowiem dominującym przeświadczeniem jest to, że pracownikowi płaci się za jego czas, a nie efekty pracy. Właśnie to generuje najwięcej absolutnie bezsensownego udawanego #!$%@?.
dominującym przeświadczeniem jest to, że pracownikowi płaci się za jego czas,
@harcepan-mawekrwi: a jednocześnie nikomu nie przeszakadza jeżeli masz płacone za 8h a siedzisz 10h (są ponoć firmy gdzie wielkim nietaktem jest wychodzenie punktualnie po 8h), jednak jak wszystko zrobisz w 6h i siedzisz to już hurr durr płacimy ci za 8h wymyśl sobie robotę, może kibel jeszcze umyj.
@harcepan-mawekrwi: Z drugiej strony, jeśli mając nad sobą bat w postaci prawa pracy, polscy Janusze biznesu potrafią i tak wyciskać pracowników niskiego szczebla jak cytryny, to wyobraź sobie co by było gdyby płacili za efekty, a nie za czas? Z resztą, nie trzeba sobie wyobrażać - wystarczy popytać ludzi robiących w handlu jak dokręcane są im cele sprzedażowe i ile realnie pracują godzin w tygodniu. Teraz mamy prosperity i łatwiej o
Bardzo lubię sobie tłumaczyć wiele współczesnych zachowań i zwyczajów tym, że Polacy w znacznej części mają chłopskie pochodzenie i że to z nich jeszcze nie wyszło, przybite dodatkowo okupacją niemiecką i radziecką.
Bo i w sumie tutaj też to pasuje. Chłop pańszczyźniany raczej nie wykonywał swojej pracy z entuzjazmem, markowanie roboty (czyli "#!$%@? na pokaz") występowało dość często. "Satyra na leniwych chłopów" nie powstała bez powodu.
@awdr: nie ziarno lecz 100% prawy, zwłaszcza w firmach z zachodnim kapitałem w PL (outsourcing) gdzie Polacy #!$%@? jedni drugich i tworzą kółka wzajemnej adoracji. Co ciekawe podobnie jest też w DE, gdzie liczy się to co widać, tj. jak ciężko i długo pracujesz, a nie to czy zrobiłeś swoje.
Ciekawy artykuł. Powiem wam jak to wyglada z drugiej strony. Mam firmę i kilkudziesięciu przedstawicieli w całej Polsce. Nie normuje im godzin pracy i ogółem każdy robi ile chce i jak chce byle wyrobił chociaż minimalna normę ( która równa się tylko kosztom jakie muszę pokryć na jego podstawę, auto , paliwo i pare innych rzeczy). Każdy wynik powyżej tego to wyższa kasa dla przedstawiciela i oczywiście coś dla mnie. Jako ze
@juesend_ej: odpowiem na twoja wiadomość za pare godzin ale chciałem się do niej odnieść, bo to coś o czym myślałem długo zanim wprowadziłem swój system.
Każdy człowiek powinien w życiu dostać prawo wyboru. Nie być zmuszany do niczego i mieć przynajmniej jedna opcje dodatkowo, daje to poczucie, ze sami wybieranym dla siebie ścieżkę i jesteśmy pewniejsi w tym co chcemy i jak chcemy robić.
U mnie w firmie panuje jedna zasada - robota najpierw, #!$%@? się później. Nie raz już był dzień kiedy nie było co dać ludziom do pracy bo kontrahent #!$%@?ł się z opisem / źródłami / wysyłką materiałów ale że płacę im za stanowisko to przyjdą, oglądają YT czy to odpalą jakiegoś CSa, często przygotują jakiś szablon pod projekt który ich w każdej chwili może czekać jak materiały pojawią się na FTP. Ja
@Cryolite: No widzisz, Ty jesteś normalny ale większości Januszy spędziło by to sen z powiek, że ktoś śmie grać w gre i oglądać jutuby ZA JEGO PIENIĄDZE #!$%@? MAĆ!!!!!!
@waskizlo: Mnie właśnie praca u takiego janusza nauczyła tego, że zadowolony pracownik który ma jak najmniej stresu to produktywny pracownik który nie zawiedzie w razie potrzeby. Jak ja byłem szarym pracownikiem i mi kazano #!$%@?ć dla pokazówki że coś robię to jak przyszło co do czego że trzeba było zrobić nadgodziny to nawet nie odbierałem telefonu od szefa a na jego krzywienie mordy dzień później powiedziałem że "mój czas pracy to
Podobne myślenie panuje w firmach odnośnie pracy zdalnej ;) raz ze dużo firm sie na to nie zgodzi w ogóle nawet jeśli spokojnie by mogli, dwa ze nadal jest na rynku bardzo mocna tendencja żeby pracownikom zdalnym płacić mniej...
@villager: pracowałem 2 lata zdalnie na studiach 2st. Udało mi się zatrzymać prace jaka zdobyłem w przerwie pomiędzy inz a mgr (zrobiłem celowo przerwe na prace).
Wyjechałem nawet do innego miasta i byłem w szoku. Bo dostawałem regularne podwyżki a szef mówił ze jest zaskoczony wydajnością pracy i poprawnością.
Wiec jak pracodawca nje jest betonem, popracował za granica to się da
@villager: i nie jestem w stanie tego zrozumieć. Próbowałem w jednej firmie wywalczyć kilka dni zdalnych w miesiącu. To było, że nie bo wydajność będzie 30%. Cóż - zmieniłem pracę na w pełni zdalną.
Po kilku miesiącach mogę powiedzieć, że wydajność jest 130%. I nie mam dni kiedy mi się kompletnie nic nie chce - co w biurze się zdarzało i wydajność w takie dni była może 10%.
Kiedyś miałem praktyki w Januszpolu, takim typowo polskim Januszexie. Byłem tam komputerowcem, czyli możecie zgadnąć czym sie zajmowałem. Najpierw naprawy komputerów (sprzęty z poprzedniej epoki), potem jak zauważyli, że dobrze mi idzie (wymiana RAM, defragmentacja HDD itd) to postanowili dać mi odpowiedzialne stanowisko. O #!$%@?. Szef mówi słuchaj no młody, tutaj mamy listę klientów, co nie zapłacili faktur, każdemu masz wysłać e-maila z przypomnieniem. Osobnego. Nie lecimy kopiuj wklej synek. Generalnie chodziło
@antek_akrobata: a więc nie jestem sam - miałem coś takiego kiedyś przy analizie danych. Napisałem parę skryptów w pythonie do weryfikacji naszej bazy danych i kilka kolejnych do zaciągania informacji z usług Google. Raporty generowalem w zasadzie w czasie rzeczywistym. Wcześniej trzy osoby siedziały nad takim raportem parę dni - klient nie mógł w to uwierzyć i stwierdził że nie zapłaci za usługi :D
Mnie też strasznie dziwi u Polaków to poczucie niższości wobec przełożonych z zachodu. Przyjeżdża do biura ktoś z Nowego Jorku czy Londynu to dzień wcześniej mail żeby się bardziej odświętnie ubrać. Elegancka koszula, wyprasowane spodnie, eleganckie buty bo przyjeżdża ktoś zza granicy obejrzeć oddział w Polsce xD
Albo kiedyś mój przełożony opowiada o jakieś manager ze Stanów "No ona jest taka ostra, lubi się do wszystkiego przyczepiać, tak w USA się jej
@ObywatelAlfa: Pracuje w biurze w UK, znajoma co jakis czas przychodzi do pracy w pizamie. Pilnowane fest ;) Ludzie poza firmami w City nie daja #!$%@? o to w czym chodzisz.
Standard. Dla większości pracodawców nie liczy się efekt, tylko sam fakt "#!$%@?". Możesz być ogarnięty i kreatywny, robić swoją robotę w 4h a możesz być półgłówkiem, który to samo robi w 10h. Niestety często ten drugi jest lepszy, bo taaaaki pracowity.
@personifikator fakt. Widziałem kto dostał awans w dziale kolegi. On mial wszystko zautomatyzowane, klepał jakieś skrytpy, każda robota wykonanana błyskawicznie. Jak kierownictwo miało kogoś awansować to stanowisko dostała babka która nie ogarnia ale siedzi do późna i klepie nadgodziny by wyrobić się z pracą którą inni robią w 8 godzin. Kumpel się zwolnił, nikt nie ogarnia narzedzi które zostawił, szefostwo nagle zdziwione że im zespół przestał działać.
Pracować mniej a zarabiać więcej, wycisnąć z roboty poprzez usprawnienie jej tak żeby robić jak najmniej i żeby wszystko się kręciło tak jak powinno. Wtedy człowiek jest wypoczęty ma czas na rodzinę, hobby czy na co potrzebuje. Chyba że z tego zapierdzielania jest dobrze płacone wtedy można popracowac więcej jak chce się na coś odłożyć.
@zwirz tak robisz myslac w głowie w robocie robisz robotę która jest na 6-7 godzi w 10 i wszystko wygląda tak jak szef tego oczekuję. Wtedy nic nie dołoży bo nie ma na to czasu.
#!$%@?ł się system, przez co tracisz kilkanaście tys złotych na godzinę, wzywasz informatyka, a ten bezczelnie prosi o 150zl netto za 10 minut pracy i zamiast się cieszyć że maszyna pracuje to #!$%@? że pracował tylko 10 minut, a chce stawkę godzinową ( ͡°͜ʖ͡°)
Trzeba poczekać aż wyginie pokolenie osób urodzonych przed ~1980 które mają bezsensowny #!$%@? wyssany z mlekiem
@Dolan: No ja pamiętam pierwszą pracę w IT u Janusza gdzie 60 osób pracowało. Był jeden admin. Wszystko działało jak w zegarku. Poautomatyzował, nie było żadnych przerw na naszych serwerach działały systemy na dziesiątki tysięcy userów. Ale management narzekał że admin się #!$%@?. Bo ten kawka, onet facebook i nawet się z tym nie krył. Dowalali mu jakieś noszenie sprzętu itp. No to się zwolnił. U nas zaczęło się sypać. I
@masz_fajne_donice: najbardziej Janusza piecze jak płaci za godzinę ale rozwiązanie problemu zajmuje kilka minut więc siedzisz jak debil i udajesz że coś robisz przez 55 minut, kończysz, ocierasz pot z czoła żeby mości pan był zadowolony ( ͡°͜ʖ͡°)
To nawet nie czynnik religijny, akurat w tym względzie katolicyzm paradoksalnie nie jest tak #!$%@?. To raczej mentalność neofitów - dorobkiewiczów nałożona na gdzieś tam jeszcze dającą o sobie znać tradycję chłopską, postpańszczyźnianą której PRL wcale nie dojechał do końca, tylko wiele jej elementów zamroził, a czasami wręcz podsycał ich trwanie. Zatem z jednej strony ta zazdrość, ta sprawiedliwość ludowa w myśl której "ty nie będziesz #!$%@?ł mniej ode mnie", a z
@Maks_S: Niespecjalnie. W teorii niby tak, zwłaszcza jakieś tam jego nurty i bardzo świadoma religijność, choć nie tyle umiłowanie biedy co umiaru. W praktyce nieprzypadkowo w czasie rewolucji francuskiej kler był na początku kolejki do gilotyny zaraz po królu i arystokracji.
Kiedyś pracowałem w europejskiej centrali pewnej amerykańskiej firmy. Podlegał nam również oddział w Krakowie. Zainteresowało mnie pewnego dnia, dlaczego często dostaje od nich maile wysyłane po godzinach pracy (9-17), zapytałem więc paru pracowników z Polski o przyczynę, odpowiedzieli mi, że oni pracuja po 10-11 godzin dziennie, bo nie wypada wyjść z biura o czasie jak też kierownictwo wymaga. Na ponad 40 odziałów na Świecie, TYLKO w Polskim były takie zwyczaje! Wszystko przez
Powinno pracować się mądrze a nie ciężko,jeśli pracujesz w firmie która inwestuje w technologię to pracuje sie o wiele mniej,jak pracowałem na etacie jako brygadzista zawsze planowałem usprawnienie pracy żeby nie wykonywać bezsensownych czynności wykorzystując sprzęt dostępny w firmie,młody zespół to rozumiał że trzeba robić kursy itp firma zawsze za takie rzeczy płaciła i nie było problemu,ludzie po czterdziestce to były mentalne robole,lubili wykonywać zbędne czynności byle było widać że coś robią
Komentarze (435)
najlepsze
"Papieros to nie narkotyk, po nim się wraca do pracy i kieruje autem"
No to #!$%@? spróbuj nie palić
Ja raczej już przejąłem zachodnie standardy pracy a ci ludzie w micie #!$%@? kto ma gorzej ale i ciężej wiec jest pon.
Pierwszy tydzień to w zasadzie tylko ciesniecie ze mnie ze kurła taki młody tu mosz potrz jak wyglonda szpodel, kielnio, sztychowko. Co tam
Nagle zjawiają się hordy zza Odry. Pierwsze co widzisz to podwinięte rękawy. Nie przejdą spokojnie, nie podczepiając się pod robotę. 2 razy więcej, za 2 razy mniej. Robią po godzinach i w weekendy, mieszkają w 10-ciu.
Płaca spada, robić trzeba więcej.
Dziwicie się, że oni chcieli
Pewnie jest tak jak mówisz, dużo roboli dlatego było za, ale akurat tutaj Brytyjczycy pewnie stracą :)
Więc wcale bym nie narzekał w tym przypadku jacy to Polacy
Z jednej strony podziwiam ich zaparcie i siłę by robić w gówno robocie.
Z drugiej mam bekę jak ludzie potrafią się wykorzystać i potrzymać tradycje Januszbiznes.
@Wanzey: Wiesz, sam wielokrotnie miałem takie rozmowy, że potrzeba coś zrobić szybko na już, a wykonawca klienta nie potrafi zrobić w danym czasie. Ja potrafię, ale że to jest powyżej pewnej średniej dla danego projektu liczyłem więcej za "ekspres". Ile to było oburzenia że za co, że
Raz tylko trafił się sensowny dyrektor i w odpowiedzi na zadane pytanie od wizytującego członka rady nadzorczej - dlaczego siedzimy i nic nie robimy ( ja i moja brygada ) , odpowiedział - ja się cieszę jak oni nic nie robią, bo to znaczy że wszystko działa i nie ma żadnej awarii :)
Jeżdżę sobie betoniarką.
W skrócie praca urozmaicona. Jeden dzień #!$%@? od 4:00 do 19:00, drugi dzień od 7:00 do 22:00, inny dzień "ledwo" 8 godzin się pracuje.
Firma typu Jauszex Ltd.
Stare szefostwo wyznawało zasadę, że zawsze trzeba coś robić. Nieważne, że betoniarka lśni lepiej niż nie jeden Bentley, papiery wypełnione, wszystko dopięte na ostatni guzik. Symulować trzeba było, co doprowadzało do wielkiego #!$%@?
@thewickerman88: Aż mi się flaszbaki z poprzedniej roboty we łbie pojawiły - dokładnie ta sama sytuacja. Najpierw korpo-menago wymyśliło, że po zakończeniu pracy mamy tworzyć "raporty". Bardzo skrótowe i pobieżne, także większego problemu to nie stanowiło - robiło się te "raporty" w pięć minut.
Pierwsza zmiana - nagle się okazało, że
Komentarz usunięty przez moderatora
@harcepan-mawekrwi: a jednocześnie nikomu nie przeszakadza jeżeli masz płacone za 8h a siedzisz 10h (są ponoć firmy gdzie wielkim nietaktem jest wychodzenie punktualnie po 8h), jednak jak wszystko zrobisz w 6h i siedzisz to już hurr durr płacimy ci za 8h wymyśl sobie robotę, może kibel jeszcze umyj.
Bardzo lubię sobie tłumaczyć wiele współczesnych zachowań i zwyczajów tym, że Polacy w znacznej części mają chłopskie pochodzenie i że to z nich jeszcze nie wyszło, przybite dodatkowo okupacją niemiecką i radziecką.
Bo i w sumie tutaj też to pasuje. Chłop pańszczyźniany raczej nie wykonywał swojej pracy z entuzjazmem, markowanie roboty (czyli "#!$%@? na pokaz") występowało dość często. "Satyra na leniwych chłopów" nie powstała bez powodu.
PRLu nie opisuję, bo
Co ciekawe podobnie jest też w DE, gdzie liczy się to co widać, tj. jak ciężko i długo pracujesz, a nie to czy zrobiłeś swoje.
Każdy człowiek powinien w życiu dostać prawo wyboru. Nie być zmuszany do niczego i mieć przynajmniej jedna opcje dodatkowo, daje to poczucie, ze sami wybieranym dla siebie ścieżkę i jesteśmy pewniejsi w tym co chcemy i jak chcemy robić.
Każdy z moich ludzi dostał taki wybór
Wyjechałem nawet do innego miasta i byłem w szoku. Bo dostawałem regularne podwyżki a szef mówił ze jest zaskoczony wydajnością pracy i poprawnością.
Wiec jak pracodawca nje jest betonem, popracował za granica to się da
Po kilku miesiącach mogę powiedzieć, że wydajność jest 130%. I nie mam dni kiedy mi się kompletnie nic nie chce - co w biurze się zdarzało i wydajność w takie dni była może 10%.
Generalnie chodziło
Albo kiedyś mój przełożony opowiada o jakieś manager ze Stanów "No ona jest taka ostra, lubi się do wszystkiego przyczepiać, tak w USA się jej
@onelovee: A wtedy szefu dochodzi do wniosku, że się chyba obijasz, więc pasowałoby ci dołożyć obowiązków.
#!$%@?ł się system, przez co tracisz kilkanaście tys złotych na godzinę, wzywasz informatyka, a ten bezczelnie prosi o 150zl netto za 10 minut pracy i zamiast się cieszyć że maszyna pracuje to #!$%@? że pracował tylko 10 minut, a chce stawkę godzinową ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Trzeba poczekać aż wyginie pokolenie osób urodzonych przed ~1980 które mają bezsensowny #!$%@? wyssany z mlekiem
Ale management narzekał że admin się #!$%@?. Bo ten kawka, onet facebook i nawet się z tym nie krył. Dowalali mu jakieś noszenie sprzętu itp.
No to się zwolnił.
U nas zaczęło się sypać. I
Zainteresowało mnie pewnego dnia, dlaczego często dostaje od nich maile wysyłane po godzinach pracy (9-17), zapytałem więc paru pracowników z Polski o przyczynę, odpowiedzieli mi, że oni pracuja po 10-11 godzin dziennie, bo nie wypada wyjść z biura o czasie jak też kierownictwo wymaga.
Na ponad 40 odziałów na Świecie, TYLKO w Polskim były takie zwyczaje! Wszystko przez