Najbardziej z tego filmu sobie zapamiętałem scenę jak jeden z tych tubylców skoczył wraz w dół wodospadu na główkę i solidnie przyfasolił dynią w skałę ( ͡°͜ʖ͡°)
Najlepsze jest to, że puenta tego filmu jest wciąż aktualna jak nigdy. Te dzikusy pozostawione samym sobie nic a nic się nie zmieniły, o czym łatwo można się przekonać oglądając którąkolwiek z egzekucji poprzedzonych nieludzkimi torturami, lub - dla nieco wrażliwszych - porównując dane statystyczne na temat morderstw i przestępczości w ogóle z tymi europejskimi.
Film pokazuje cywilizację w upadku, musiało nastąpić, co nastąpiło. Ostatni moment, to posługiwanie się krzyżem w sposób zły. Cejrowski powiedział kiedyś mądrze, miejscowym należało powiedzieć, że nie trzeba już składać ofiar z ludzi, bo zrobił to Jezus daleko, daleko stąd. Ale zaczęły się wojny, konkwista i powstało, co powstało. Film przepiękny i poruszający, genialny w obrazie, dźwięku oraz dynamice. Mel Gibson to prawdziwy mistrz reżyserii.
@Epson1: To prawda. Choć z drugiej strony, człowiek nie mógłby tak szybko uzyskać przewagi nad jaguarem, biegnąc. To jest jeden z tych momentów, w których dość trudno jest zawiesić niewiarę. Ogólnie ten film wydał mi się takim dość dziwnym skrzyżowaniem "Pasji", "Rambo" i filmów przygodowych. Nie twierdzę, że to zły film, jednak pewne rozwiązania są tu dość dziwne.
@oniryczny: to że stworzył, to jeszcze nic strasznego (każdemu zdażają się potknięcia), ale że tyle ludzi się znalazło, którym się ten film podoba to dla mnie rzecz niezrozumiała....
Generalnie oglądając ten film człowiek może sobie uzmysłowić ile w odbiorze gdy aktorskiej znaczy język. Tzn. znajomość języka dialogów. Tutaj język wymarły, nikt go nie zna, aktorzy nie znają, do tego amatorzy, muszą szalenie go kaleczyć. I to nie przeszkadza, bo widz nie ma świadomości. Natomiast gdyby grali chociażby po angielsku to pewnie by się tego oglądać nie dało.
@adam2a: Aktorzy mówią na filmie w języku yacatec, który do dziś jest używany na co dzień przez 800 tys ludzi. Przy czym aktorzy to zbieranina Indian z plemion obu Ameryk, więc pewnie faktycznie go kaleczą, bo jest też łatwy do wymowy. W Meksyku i Belize zapewne Majowie mieli polewkę z wymowy na filmie.
@kult_cwaniaka: kompletnie nie rozumiem o czym piszesz. czyli miał zrobić film na który nikt by nie poszedł? zadłużyć się na miliony w imię czego? film to film.
@kult_cwaniaka: podaj jedną taką produkcje historyczną. takich praktycznie nie ma. jeżeli są, to kompletnie niszowe. Valhalla rising nasuwa się na myśl ale to kompletny flop. nawet weteran scorsese z "silence" padł. lubię filmy które coś mają do powiedzenia i nie trzymają widza za rękę ale w przypadku apocalypto nie miałoby to żadnego sensu. Odnośnie mindfucka- amerykanie po apocalypto właśnie go dostali. jak na to odpowiesz? ch że to nie aztekowie, ważne
@kar-tofel: Lewackie #!$%@? bo Gibson w tym filmie pokazuję kulturę Majów jako naprawdę zacofaną względem prawdziwych wydarzeniach? XD Że Majowie są chorzy na ospę prawdziwą zanim Hiszpanie zawitali na te tereny? Że Gibson daje wyrywanie serc, które było znane u Azteków? Że nie ma DOWODÓW ARCHEOLOGICZNYCH że Majowie składali tak gigantyczną liczbę ofiar - w przeciwieństwie do Azteków? Że Hiszpanie przypływają za wcześnie i zastają Majów jako imperium pomimo tego że
@kar-tofel: Łap prawackie #!$%@? z tego samego kanału YT, na temat reżyserowanego przez mainstreamowego Camerona o Królestwie Niebieskim_, znacznie bardziej wpisującym się w politpoprawny paradygmat Hollywoodu, którym straszysz, a które zarazem jest przepełnione uproszczeniami, półprawdami i zwykłymi kłamstwami, na korzyść świata islamu.
Komentarze (79)
najlepsze
https://youtu.be/jT3woa2INr8
Apocalypto, Braveheart czy Pasja.. świetne produkcje
@Kolejny-Durny-Lewak:
Przecież w tym filmie okrutna i stosująca tortury jest cywilizacja natomiast dzikusi są szlachetni. Chyba oglądałeś inny film.
Ogólnie ten film wydał mi się takim dość dziwnym skrzyżowaniem "Pasji", "Rambo" i filmów przygodowych. Nie twierdzę, że to zły film, jednak pewne rozwiązania są tu dość dziwne.
Prawie go zabili, a on uciekł...
THE END
Przy czym aktorzy to zbieranina Indian z plemion obu Ameryk, więc pewnie faktycznie go kaleczą, bo jest też łatwy do wymowy. W Meksyku i Belize zapewne Majowie mieli polewkę z wymowy na filmie.