McWiara: Polacy wierzą w Boga. Ale nie w Kościół
Kościoły w Polsce nadal są pełne wiernych. Ale wpływ księży na życie wiernych maleje. Badania potwierdzają, że Polacy wybierają z nauk Kościoła to, co im pasuje, jak towary w sklepie.
Rubensik z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 149
Komentarze (149)
najlepsze
A jak nas zakopią, to obu. Zginę ramię w ramię z Tobą x]
I całe szczęście! Ciekawe jak by teraz Polska wyglądała jak by wszyscy łykali co im księża mówią...
"[...] Pojechałam do drugiego, poleconego mi przez koleżankę, powiedziałam tylko, że uprawiałam s--s i dostałam rozgrzeszenie - opowiada Ela,
"innymi slowy - Kosciol - nie ma nic z nauczania i radykalizmu Jezusa Chrystusa, powtarzam - KOMPLETNIE NIC"
Nie, no, bez przesady są jeszcze księża i ludzie którzy chcą być radykalni, ale w dzisiejszych czasach radykalizmem jest już sama akceptacja całego dekalogu a co tu jeszcze mówić o przestrzeganiu go czy sprzedaniu swojego majątku i poświęceniu życia na zgłębianie wiary.
A wy ludzie sie zastanowcie, czy Wy wierzycie w nauki Jezusa, czy wymysly prowadzone z tzw. Kosciola (z ambony)
Mam dość ściśnięty umysł i przechodzę od ogółów do szczegółów. Najpierw chciałem ustalić ogólną zasadę. Napisałem przecież, że nie chcę dyskutować nad szczególnym przypadkiem bo jego trzeba rozważyć osobno.
"Ja tu mowie o ubezwłasnowolnieniu kobiet. Mowie o czyms, co najpierw sie dzieje. Co jest dopiero skutkiem pewnego dzialania, dzialania na ktore kobieta nie ma w ogole wpływu"
Ja np spędziłem trochę czasu w hospicjum (jako gość) i widziałem umieranie w bólu.
Mój pogląd na aborcję jest konsekwencją przyjęcia przeze mnie dwóch zasad które wynikają z nauki i prawa. Napisz z którym punktem się nie zgadzasz zamiast próby obrażania mnie.
Szkoda, że nie podajesz żadnych argumentów z którymi można by dyskutować tylko próbujesz grać na emocjach. Zresztą, napisałem już, że nie będę robił offtopa.
"Ja to głosowałam tak jak w kościele ksiądz mówił (kazał) głosować"
Zadaj sobie pytanie, czy jesteś w stanie coś z tym zrobić?
No i dobrze. To wiara jest dla ludzi, nie ludzie dla wiary!
To tak, jakby samuraj po porażce w walce nie popełnił samobójstwa.
Tak jakby buddysta...
No