Mazurek do Zalewskiej: "Za co my pani płacimy?"
"Pani opowiada nam o przepisach, ludzie dzwonią i mówią o tym, że ich dziecko jest po 10 godzin w szkole - i pani rozkłada ręce. To jeżeli pani minister za to nie odpowiada, bo za to odpowiada dyrekcja albo samorząd, to może jest pani w stanie krótko odpowiedzieć na pytanie za co my pani płacimy?"
Cziken1986 z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 88
- Odpowiedz
Komentarze (88)
najlepsze
@fiveoglock: Gorzej. To maniera przemądrzałej nauczycielki, która daje pałę uczniowi, który udowodnił, że ona nie ma racji.
Jest zajebisty paradoks im wyższy lvl w szkołach tym mniej nosimy ze sobą do szkoły :D
W podstawówce plecaki po 5-7kg a na studiach czasem się przychodziło bez długopisu i kartki bo ktoś miał pożyczyć...
- polonistka nie musi potrafić liczyć. Chyba że to minister, wtedy to nic jak kłamstwo!
fakt że 40 godzin tygodniowo dla klas 1-3 w podstawówce to trochę dużo
Druga rzecz to sposób wprowadzania reformy, nie zmienia się reguł w trakcie gry, bo wychodzi z tego katastrofa, co widac
@Kaczus2B: ja akurat lubiłem chodzić do szkoły... zawsze zostawałem na dodatkowych zajęciach z matematyki czy kursy informatyczne (technik informatyk) w przerwach pomiędzy zajęciami z ekipą swoją zadania z maty robiliśmy.... tak właśnie w szkole bo jak się szło do domu to już się nikomu nic nie chciało...
nie mów mi że przeciętny uczeń który kończy zajecia o 12 "o dzisiaj skończyłem