"Próbował wypchnąć mnie z pociągu". Konduktorka o pracy na kolei
"Przyparł mnie do drzwi i zaczął szarpać za klamkę. Nogi to miałam jak z waty, chociaż wiedziałam, że jest założona blokada, którą sama przed odjazdem sprawdzałam. Samobójcy rzucają się na tory, a później ich ciała rozrzucone są na wielu metrach. Widziałam oderwane ręce i nogi w krzaka...
roberrto z- #
- #
- #
- #
- #
- 71
Komentarze (71)
najlepsze
oczywiście konduktor to nie policja ale może właśnie w policji powinni być szkoleni ?
@PrinsFrans: A to prawda.
Praca nie jest dla każdego co szczególnie widać z moich opowiastek, ale w artykule to jest dość duże wyolbrzymienie. Dwie sytuacje na trzy lata?
Biegli oglądają rozczłonkowanego gościa. Opóźnienie sięga 6h. Wszyscy zamiast współczuć samobójcy wyklinają na niego tekstami typu "nie mógł idiota skoczyć z mostu, przez tego kretyna mamy spóźnienie, nie mógł gdzie indziej się zabić?" Z toreb wychodzi wódka i wszyscy piją przed i w pociągu. Tak to wyglądało . Tak więc jak ktoś planuje popełnić
Jadę właśnie pociągiem, niestety w pierwszym wagonie za lokomotywą. Czy normalną rzeczą jest, że maszynista dosłownie co 10-15 sekund używa klaksonu? Bez znaczenia czy pociąg jedzie przez las, pole czy wioski. Po prostu non stop, nie da się skupić myśli, nie mówiąc o drzemce.
Ogólnie to groźnych sytuacji było bardzo mało, w ciągu ...35 lat, a w artykule babka pracowała
Sugerujesz że w pociągach nie było pijaków, złodziei, narkomanów i zwykłych wariatów?
Kradzieży było więcej, bo ludzie więcej wozili - pieniądze w torbach, walizkach, kieszeniach. Na niektórych trasach ludzie z markami, dolarami. Teraz co ci
Komentarz usunięty przez moderatora