Wyrwać Tymka śmierci - to już ostatnia nadzieja!
Nie mamy już czasu... Wyrywamy Tymka śmierci raz za razem, ale ta walka jest nierówna. Wycięte złośliwe guzy co rusz odrastają. Synek miał już dziewięć operacji na mózgu, każda śmiertelnie niebezpieczna. A to dopiero początek, wojna ciągle trwa... Myśleliśmy, że wygraliśmy, że nowotwór w...
ziobro2 z- #
- 68
- Odpowiedz
Komentarze (68)
najlepsze
@zegarmistrz001: Pewnie jakieś mambo-dżambo. Na stronach organizacji dla ludzi posiadających tę mutację jasno piszę, że nie ma na to żadnego lekarstwa. Mając mutacje TP53 trzeba się badać możliwie często i wszechstronnie żeby wcześnie wykryć nowotwór, natomiast jak już jest w fazie rozsianej, to jest pozamiatane.
No tak by dyktowala logika. Dac mu jeszcze chwilke pozyc inaczej niz klujac go iglami i pompujac w niego chemioterapie. Prawdopodobnie duzej roznicy w dlugosci zycia nie bedzie, ale komfort umierania dziecko bedzie mialo o wiele wyzszy. Kiedy nie da sie nic zrobic (wielokrotne, nawracajace guzy odporne na chemie) to czasem lepiej odpuscic. Bo moim zdaniem gorzej dla dziecka i psychiki rodzicow bedzie gdy i tak go
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
szkoda dzieciaka.
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora