Na tym wypoku ostatnio same jakieś afery, bany, magicale i inne takie, to postanowiłem podzielić się z wami moim niedzielnym, porannym spacerkiem. 4000 kroków do wiosny. Poszedłem z psem,
Jakieś skaczące zwierze:
Drzewa były:
I woda była:
I jakaś jama niedźwiedzia. Ale małego, bo z 30 cm szerokości:
I kapusta kwitnie (tak, też się zdzwiłem:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Rzepak):
I takie jakieś niebieskie. (Zapomniałem nazwy, hehe, taki żart)
I jakiś pedał był:
I nagle drzewo weszło, całe na biało:
I to gorzkie badziewie było (nie jemy, wszystkie żółte kwiatki są gorzkie :/):
i jakieś śmieszne robaki były, ale nie wyraźne:
A tu piły wodę jak się zmęczyły:
A stąd brały żarcie:
I tu:
No, ogólnie fajnie było, widziałem też jakieś sarenki, kaczki i mrówki.
Polecam, kto na następny spacer idzie ze mną?