To się nazywa "usiłowanie spożycia alkoholu w miejscu publicznym". Jakiś czas temu mój kolega grzecznie przechodząc przez pasy trzymając w ręku ZAMKNIĘTE p--o (dopiero co kupione!) zmierzał do akademika... I dostał mandat właśnie za w/w czynność, ech...
Jeżeli wprowadzamy obowiązek sprzątania to powinien być zniesiony podatek za psa, który rzekomo właśnie na sprzątanie idzie. Tymczasem jednak żąda się sprzątania, nakładając jednocześnie podatek za psa, oraz nie udostępniając żadnych środków ku temu typu woreczki, pojemniki itd.
@Rockley: Nie jest to prawda i ubzdurali to sobie tylko właściciele, że te ich "ogromne" opłaty zwalniają ich z odpowiedzialności. Jedyne jego cele są określone jako "fiskalne" (czyli po prostu zdzieranie kasy dla samej kasy ;p ) oraz ograniczenie liczby psów. Wywodzi się to od pruskiego "podatku od luksusu", na zasadzie, że ktoś kto żywi zwierze nieużytkowe musi też mieć sporo pieniędzy, które można mu zabrać.
Nawet jeśli by ten podatek szedł na sprzątanie to póki choćby 10% właścicieli psów nie sprząta to koszty są takie same (bo nie ma znaczenia czy pracownik w parku posprząta kup 100 czy 10 jeśli nadal musi tam być i to sprzątać codziennie).
A co do woreczków...Na woreczki cię nie stać?! Pojemniki inna kwestia bo ewentualnie można do zwykłych wyrzucać no ale mi chyba nie wmówisz że nie stać
Komentarze (70)
najlepsze
To się nazywa "usiłowanie spożycia alkoholu w miejscu publicznym". Jakiś czas temu mój kolega grzecznie przechodząc przez pasy trzymając w ręku ZAMKNIĘTE p--o (dopiero co kupione!) zmierzał do akademika... I dostał mandat właśnie za w/w czynność, ech...
Fakt jest taki, że
Nawet jeśli by ten podatek szedł na sprzątanie to póki choćby 10% właścicieli psów nie sprząta to koszty są takie same (bo nie ma znaczenia czy pracownik w parku posprząta kup 100 czy 10 jeśli nadal musi tam być i to sprzątać codziennie).
A co do woreczków...Na woreczki cię nie stać?! Pojemniki inna kwestia bo ewentualnie można do zwykłych wyrzucać no ale mi chyba nie wmówisz że nie stać