@mosdef: Jak sądzę te dziewczyny zapłaciły za udział w tej prelekcji (czy jak to nazwać) i chyba są już trochę zdesperowane, skoro muszą chodzić na takie wykłady. Więc słuchają.
Mówi o tym (i słusznie) że kobieta powinna chociaż wykazać inicjatywę i chęć partycypowania w kosztach.
Jedno wynika z drugiego. Wyrazic chec, ale rowniez byc gotowa do partycypacji w kosztach. Bo nie ma zadnej roznicy pomiedzy "Nie place, bo facet ma zaplacic", a "Powiem, ze chce zaplacic za siebie ale takim tonem, zeby i tak on zaplacil".
Mądrze mówi, to jest prawdziwe równouprawnienie. Szkoda, że większość pseudofeministek chce równouprawnienia tylko wtedy, kiedy im to pasuje. ( ͡°͜ʖ͡°)
@hatterka: Ja bym powiedziała, że wyłącznie wtedy. Tak naprawdę większość "głośnych" feministek siedzi na łasce pana męża, o ile w ogóle go ma (a jak nie ma, to nienawidzi kobiet, które go mają). Oczywiście mąż w funkcji bankomatu wymaga wiktu i opierunku, a one się buntują, zamiast postawić sprawiedliwy podział na pierwszej randce. No ale wtedy musiałyby starać się co najmniej tak, jak facet, a to w ich mniemaniu niedopuszczalne.
Moj rozowy zawsze placi za mnie w kanjpach ZAWSZE a jemy czesto na miescie . Ja place wszystkie rachunki ale jak wychodzimy z domu czy na zakupy praktycznie nie biore kasy , ba nawet biore od niej kase na lunch rano :D Tak wiec rachunki i odkladanie kasiory to moja dzialka , codzienne wydawanie rozowego . Fajnie to wyglada w kanjpach gdzie zawsze mi podaja rachunek a ja mowie " pani placi
Czekaj czekaj... ona mówi, że po 4-5 miesiącach spotykania się koleś powiedział, że na tym etapie najwyższy czas jest płacić pół na pół ? Koleś z którym się spotykała musiałbyć niezłą p---ą. Jeśli laska nie zaproponuje zapłaty za np. kolację już na 3-4 spotkaniu to już wiadomo, że to księżniczka szukająca sponsora.
W życiu nigdy nie zapłaciłem za pannę. Zdarzyło mi się, że kupiłem kwiaty, czy postawiłem drinka, ale dopiero, gdy się dobrze poznaliśmy. Nigdy na dzień dobry.
Uważam, że facet, który zaczyna jako sponsor, prędzej, czy później się na tym rozłoży, bo panna przyzwyczai się do tego, że jesteś jej sponsorem, a nie facetem. Jak taka panna odejdzie, po jakimś czasie do innego typa, który "nie bał się płacić za jej zachcianki" (insert:
Kolo nie ogarnia podstawowego założenia - "równouprawnienie ma miejsce tylko wtedy gdy działa na korzyść kobiet". :)
Dlatego właśnie to mężczyźni mają robić rzeczy wymagające siły fizycznej (bo są statystycznie silniejsi). Z tego samego powodu nie wolno kobietom płacić mniej za czynności wymagające siły fizycznej bo są statystycznie słabsze (to dyskryminacja!). Dlatego mężczyźni mają ustępować miejsca, podsuwać krzesło, otwierać drzwi, czy płacić rachunki. Bo to jest "dobre wychowanie". Wymaganie tego samego od kobiety (albo choćby stwierdzenie, że mężczyźni tego robić nie muszą) to zwyczajne chamstwo. :)
To jednokierunkowa uliczka. Idee fixe "Współczesnego Walczącego Feminizmu" jest zachowanie przez mężczyzn wszystkich patriarchalnych obowiązków przy całkowitym wyzbyciu się patriarchalnych praw. Dopiero jak to nastąpi będziemy mieć do czynienia z "równouprawnieniem".
Komentarze (356)
najlepsze
@houk:
Myślę, że bardziej przyda się stulejarskim białym rycerzom. Potencjalnym pantoflarzom.
Jprdl rak :D
Jedno wynika z drugiego. Wyrazic chec, ale rowniez byc gotowa do partycypacji w kosztach. Bo nie ma zadnej roznicy pomiedzy "Nie place, bo facet ma zaplacic", a "Powiem, ze chce zaplacic za siebie ale takim tonem, zeby i tak on zaplacil".
PRZYWILEJÓW.
Może mu to pasuje, nie przyszło Ci to do głowy?
Uważam, że facet, który zaczyna jako sponsor, prędzej, czy później się na tym rozłoży, bo panna przyzwyczai się do tego, że jesteś jej sponsorem, a nie facetem. Jak taka panna odejdzie, po jakimś czasie do innego typa, który "nie bał się płacić za jej zachcianki" (insert:
Dlatego właśnie to mężczyźni mają robić rzeczy wymagające siły fizycznej (bo są statystycznie silniejsi). Z tego samego powodu nie wolno kobietom płacić mniej za czynności wymagające siły fizycznej bo są statystycznie słabsze (to dyskryminacja!). Dlatego mężczyźni mają ustępować miejsca, podsuwać krzesło, otwierać drzwi, czy płacić rachunki. Bo to jest "dobre wychowanie". Wymaganie tego samego od kobiety (albo choćby stwierdzenie, że mężczyźni tego robić nie muszą) to zwyczajne chamstwo. :)
To jednokierunkowa uliczka. Idee fixe "Współczesnego Walczącego Feminizmu" jest zachowanie przez mężczyzn wszystkich patriarchalnych obowiązków przy całkowitym wyzbyciu się patriarchalnych praw. Dopiero jak to nastąpi będziemy mieć do czynienia z "równouprawnieniem".
Dlatego