@zielonek1000: nie chodzi o to, po prostu kobieta i mężczyzna powinni być równi w związku, przynajmniej na jakimś poziomie. Jak widzę jak wyglądają obecne związki, to wygląda to tak: on pokazuje jej , że jest samcem, ona mu , że samicą. Trochę jak w zoo
@cichy-smieszek: dokładnie, to byłoby odpowiedzią na jakże idiotyczne rozumowanie różowego. W naszych czasach związek jest partnerstwem. Kurde irytuje mnie taka roszczeniowa postawa tej babki. Dobrze, że w Polsce nigdy się z tym nie spotkałem. Rozumiem na początku jak to ty zapraszasz zapłacić, ale nie po tylu miesiącach.
Ja uważam, że raz powinien płacić chłopak, a raz dziewczyna, tak samo, jak gdy mieszka się razem - raz coś powinna kupić jedna strona, a raz druga.
Jeśli chłopak płaci za wszytko, to -chcąc, czy nie chcąc- stawia się w pozycji inwestora, który za swoje poniesione środki oczekuje zysków - w takiej sytuacji co najmniej jedna ze stron nie zachowuje się perspektywicznie.
@NadiaFrance: placic powinien ten, kto zaprosil, bo on jest gospodarzem, chyba, ze to uzgodnione wyjscie. Inna sprawa, czy kazda randka musi sie konczyc w knajpie, jest wiecej mozliwosci, np. piknik na rowerach, spacer, wspolne ogladanie filmu w domu.
U nas na początku płaciliśmy za siebie, potem na zmianę, dziś jesteśmy prawie jak rodzeństwo i płaci ten, kto ma płycej schowany portfel. XXI wiek, a niektóre kobiety siedzą po uszy w XIX.
Niby chcemy być współczesne, niezależne etc., a jak przychodzi co do czego, to facet ma wszystko stawiać, pracować, nosić torby, a księżniczka - jeśli już zarabia - to tylko na siebie. Pomijając fakt, że kobiety najczęściej zarabiają mniej od facetów (i jak pojawia się dziecko to najczęściej bardziej opłaca się, żeby to kobieta zajęła się dzieckiem, przez co może stracić/zmniejszyć swoje dochody), to widzę nawet wśród swoich koleżanek (rocznik '88) problem z
Ale tylko przed ślubem (piszę o tym typie kobiety - facet ma stawiać). Później jest "nasze", dlatego już kobieta nie chce wychodzić nigdzie, woli zostać, film obejrzeć, ostatecznie zamówić pizzę, ale najlepiej małą. oczywiście po jakimś czasie wypomni, że kiedyś chodziliśmy do restauracji, kiedyś to było inaczej.
Kiedyś, na pierwszej randce (w dobrej pizzerii), gdy doszło do płacenia, wyciągam portfel (chciałam zapłacić za siebie), ale koleś mnie zatrzymuje i mówi "Pozwól mi być mężczyzną". Lekko mnie to zażenowało.
U siebie stosuję praktykę "raz ty płacisz, raz ja" albo pół na pół. I nie ma problemu. Chyba że ktoś wcześniej daje do zrozumienia że zaprasza i stawia (ważniejsze okazje, czy takie widzimisię). Nie widzę powodu dla którego to facet powinien być stroną wiecznie stawiającą.
Równie dobrze mógłby rzucić grochem o ścianę, laski tam przyszły popatrzeć na faceta ale na pewno nie słuchać jego złotych rad. Co do płacenia na randkach to wszystko zależy od sytuacji, pewne dziewczyny wychodzą z inicjatywą że będą płaciły same za siebie niektórym nawet to nie przychodzi do głowy (z takimi atencjuszkami odechciewa się wychodzić na kawę częściej niż raz na rok ). Łatwo to wyczuć już po pierwszym spotkaniu lub dwóch.
Ja już nawet nie pamiętam jak było z pierwszym płaceniem. Ale teraz po 14 latach razem i okresie zamieszkiwania przez około 4 lata mamy zawsze wspólny budżet na wszelkie wyjścia :-) nikt nie jest pokrzywdzony, wszyscy zadowoleni. P. S. Ofkors czasem byłem rycerzem w lśniącej zbroi i płaciłem za nas obu, ale też nie raz było dokładnie na odwrót.
Sprawa jest prosta... Facet który zawsze płaci (bo kobieta oczekuje takiego zachowania) czuje się wykorzystywany. Jakby robił za chodzący bankomat. Tak jakby kobieta była z nim tylko z powodu pieniędzy. A w związkach chyba nie powinno chodzić o kasę i wyzysk.
Tak samo jest w innych relacjach... Nikt nie chciałby mieć (fałszywych) przyjaciół, którzy zadają się z nami bo np. mamy jacht lub domek nad Bałtykiem...
Filmik mylący bo chodzi o 4-5 miesiąc a w tytule pierwsza randka.
Oczywiste jest to, ze jak kogoś gdzieś zapraszasz to płacisz za niego/ją. Moze jeszcze każesz im ugotować to żarcie? Ty zapraszasz, ona sie zgadza, płać. Jak to niby miałoby wyglądać?
- słuchaj, masz ładne oczy, ja jestem Mirek i mam ładnie bicki, chodźmy do skytower na randkę, Ty płacisz za siebie ja za siebie. Nie ma wymyślania! ? Albo -
Sprawa jest prosta jak #!$%@?: - gdy jest to pierwsza randka np. w ciemno, oboje płacą za siebie. W końcu każdy chce kogoś poznać, więc musi zainwestować w lepszą przyszłość. - gdy przed spotkaniem już się znali np. on line, zależy im na sobie, facet płaci pierwszy. Zyskuje tym plusy i jego szansa że dziś porucha wzrasta. Wyjątkiem jest gdy laska chce się dorzucić, lub nalega na to, więc skoro chce, to
Może wyda się to banalne, ale jeśli facet zaprasza gdzieś kobietę, sam wybiera miejsce itp. to chyba wypada aby to on zapłacił, to tak jak zapraszając kogoś na wspólnego grilla od razu mówić mu że ma kupić żarcie... chyba że na koniec kobieta sama deklaruje się że to ona zapłaci za siebie, wtedy sytuacja diametralnie się zmienia. Jeśli facet notorycznie w takich sytuacjach będzie płacił z własnej kieszeni to kobieta w zależności
Spotykałem sie z wieloma dziewczynami ale właśnie jedna z nich była taka która nawet nie próbowała zapytać czy ma coś dorzucić do wyjazdu etc. Po tym wyjezdzie przestałem bo właśnie zobaczyłem ze zero z jej strony. Nawet głupiej kawy nie potrafiła kupić
Odwrotnosc sytuacji - sprawdzony przeze mnie sposob. Idz do 2-3 miejsc (w kolejnosci np. obiad - kino - drink po kinie) na pierwszej randce i zaplac za wszystko, a bedziesz mial sex na pierwszej randce. Tylko badz meski i pierwszy do placenia, jakbys byl Panem sytuacji. Ona odplaci sie z nawiazka. To prawo wszechswiata, wpadnie w takie sidla, ze jest Ci cos winna i mowiac po chlopsku: zaruchasz. Mozliwosc niezaruchania w takiej
@Frality: A jak nie miałeś wolnego lokum to gdzie ruchałeś? W motelu? Głupie pytanie. Gdzie wyrywałeś dziewczyny? W lokalu przez internet? I przede wszystkim jak twoja morda wygląda? Nie jesteś jakiś kostropaty? Przystojny czy glonojad? To ważne dla potwierdzenia twojej historii.
@Acesello: nie jestem jakims 1,8 modelem z 30cm pala. Raczej normalnym chlopakiem o estetycznej budowie ciala, znam sie na modzie i mozna powiedziec, ze mam kase. Dziewczyny byly znajome, ale zauwazylem, ze kiedys mialem takie podejscie, ze nawet na pierwszej randce placilem pol na pol, bo i one chcialy placic, ale wtedy do niczego nie dochodzilo. Mialem przypadek z jedna dziewczyna - 2 podejscia. Gdzies 2 lata temu wyszlismy na miasto
Ja mogę zapłacić cały rachunek, nie ma tu żadnego problemu. Problemem są natomiast laski, które nie wykazują najmniejszej chęci do zapłacenia za siebie. Dla mnie liczy się tylko i wyłącznie sama inicjatywa kobiety w tym zakresie, bo forsę mam, ale nie lubię czuć się wykorzystywany.
@medykydem: tak, często jest tak, że wychodzą na spotkania nie z facetami ale znajomymi (friendzone) bo tamci płacą. One przeliczają to jako darmowy obiad, tylko trzeba pogadać, jeszcze jej facet czas zorganizuje.
Znam ten typ kobiet. To szkolenie nic im nie da. One do końca życia będą już takie, jakie tam weszły... I każdy normalny facet szybko to wyczuje. Wystarczy na nie spojrzeć i zwrócić uwagę na ich reakcje. One wszystkie są takie same- przeciętne. Oczywiście przeciętność to nic złego... Chyba, że ta cecha dotyczy charakteru. Wszystkie te kobiety są nudne i dlatego nie mają faceta ( ͡º͜ʖ͡º)
Po wejściu na jego stronę czuję się w pewien dziwny sposób usatysfakcjonowany. Te same kawałki, które sprzedaje się facetom, te same nudne pierdoły, które musisz wysłuchać zanim zobaczysz odrobinę sensownej treści! Te same śmieszne fonty i kolory... Dokładnie te 5, 10 genialnych sposobów na zdobycie partnera w kilka sekund. Idealne odbicie lustrzane :) Karma is a bitch
Komentarze (356)
najlepsze
Jeśli chłopak płaci za wszytko, to -chcąc, czy nie chcąc- stawia się w pozycji inwestora, który za swoje poniesione środki oczekuje zysków - w takiej sytuacji co najmniej jedna ze stron nie zachowuje się perspektywicznie.
Dalej, niż kilka minut nie oglądałam.
@lavinka: #got
Pomijając fakt, że kobiety najczęściej zarabiają mniej od facetów (i jak pojawia się dziecko to najczęściej bardziej opłaca się, żeby to kobieta zajęła się dzieckiem, przez co może stracić/zmniejszyć swoje dochody), to widzę nawet wśród swoich koleżanek (rocznik '88) problem z
Ale tylko przed ślubem (piszę o tym typie kobiety - facet ma stawiać). Później jest "nasze", dlatego już kobieta nie chce wychodzić nigdzie, woli zostać, film obejrzeć, ostatecznie zamówić pizzę, ale najlepiej małą. oczywiście po jakimś czasie wypomni, że kiedyś chodziliśmy do restauracji, kiedyś to było inaczej.
@feroze_adrien: ku%^& prorok jakiś czy co?
Kiedyś, na pierwszej randce (w dobrej pizzerii), gdy doszło do płacenia, wyciągam portfel (chciałam zapłacić za siebie), ale koleś mnie zatrzymuje i mówi "Pozwól mi być mężczyzną". Lekko mnie to zażenowało.
P. S. Ofkors czasem byłem rycerzem w lśniącej zbroi i płaciłem za nas obu, ale też nie raz było dokładnie na odwrót.
#gayalert? :D
A w związkach chyba nie powinno chodzić o kasę i wyzysk.
Tak samo jest w innych relacjach... Nikt nie chciałby mieć (fałszywych) przyjaciół, którzy zadają się z nami bo np. mamy jacht lub domek nad Bałtykiem...
Oczywiste jest to, ze jak kogoś gdzieś zapraszasz to płacisz za niego/ją. Moze jeszcze każesz im ugotować to żarcie? Ty zapraszasz, ona sie zgadza, płać.
Jak to niby miałoby wyglądać?
- słuchaj, masz ładne oczy, ja jestem Mirek i mam ładnie bicki, chodźmy do skytower na randkę, Ty płacisz za siebie ja za siebie. Nie ma wymyślania!
?
Albo
-
- gdy jest to pierwsza randka np. w ciemno, oboje płacą za siebie. W końcu każdy chce kogoś poznać, więc musi zainwestować w lepszą przyszłość.
- gdy przed spotkaniem już się znali np. on line, zależy im na sobie, facet płaci pierwszy. Zyskuje tym plusy i jego szansa że dziś porucha wzrasta. Wyjątkiem jest gdy laska chce się dorzucić, lub nalega na to, więc skoro chce, to
Idz do 2-3 miejsc (w kolejnosci np. obiad - kino - drink po kinie) na pierwszej randce i zaplac za wszystko, a bedziesz mial sex na pierwszej randce.
Tylko badz meski i pierwszy do placenia, jakbys byl Panem sytuacji. Ona odplaci sie z nawiazka. To prawo wszechswiata, wpadnie w takie sidla, ze jest Ci cos winna i mowiac po chlopsku: zaruchasz.
Mozliwosc niezaruchania w takiej
Jeżeli facet poczuje, że kobieta się nie stara, to jest to początek końca.
Już niedługo, feministki i feminiści je wykończą i poślą do roboty na 10 godzin.