Skoro zdarzyło się to dwa razy na turnieju, to znaczy że na treningach jest to na porządku dziennym. Potraktowalbym to jako ciekawostkę ze świata gimnastyki a nie jakaś sensację
@Jacolex: Szacun dla małej, że się nie boi. Kiedyś jak na WF (w moich czasach jeszcze były takie ćwiczenia) skakaliśmy przez kozła, jak się #!$%@?łem z kozłem, to do dzisiaj się boję jak patrzę na ten przyrząd gimnastyczny.
Nie jestem ekspertem, ale na moje niewprawne oko - trener wie z jakim elementem ma problem, co jest jej bolączką, stąd wie gdzie i jak się ustawić, i jak łapać.
@Bialy88: pierwszy głos zdrowego rozsądku. trener nawet się specjalnie nie zrywa, nie wykonuje gwałtownych ruchów, on po prostu jest w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie. widać, że wie gdzie ma być.
Przecież gdyby go tam nie było to jak nic poszłyby kręgi szyjne (przynajmniej za pierwszym razem). Dziewczynka unieruchomiona na resztę życia i oddychająca za nią aparatura. Niebezpiecznie ten sport wygląda.
Komentarze (78)
najlepsze
#gimbynieznajo