Oj tam oj. Moi znajomi brali ślub w kościele parafialnym w mojej rodzinnej okolicy - sytuacja prawdziwa z 1998-99 roku - i gdy wychodzili z kościoła w pewnym momencie organista się machnął i zamiast marsza weselnego zagrał pogrzebowego. Organista zawsze dawał w gaz i raz mu się też zdarzyło że podczas jednego z pogrzebów - mniej więcej w tym samym okresie - spodnie mu na cmentarzu spadły w momencie odśpiewywania anielskiego orszaku
@perlikont: Na moim ślubie organista zagrał "Anieslki orszak niech twą duszę przyjmie" w dość specyficznej aranżacji i prawie nikt się nie zorientował. Jednak grupa osób miała ubaw pod nosem. Zawsze mi się odgrażał, że tak zrobi jak będę się żenił. Śmieszek jeden... ( ͡°͜ʖ͡°)
@josedra52: Tego prawdziwego zjadła wcześniej, stąd ta muzyczna wtopa - pewnie w zastępstwie wzięli jakiegoś hiphopowego dzieciaka oderwanego od konsoli :)
@elim: Jako fotograf mialem kiedyś taką parkę nowożeńców, gdzie on był zupełnie przeciętny, za to ona była bardzo słusznych rozmiarów. Zastanawiałem się przez cały czas, jak sobie poradzą ze zwyczajem przenoszenia młodej przez próg. I wiecie jak to ogarnęli? Zjedli chleb, wypili banię, w------i kieliszki za siebie i kiedy wszyscy zgromadzeni patrząc na potłuczone szkło czekali, aż młodzi pozamiatają, nowożeńcy czym prędzej czmychnęli do środka lokalu ;)
Komentarze (76)
najlepsze
@perlikont: Syndrom niemal wszystkich organistów, kościelnych i grabarzy tamtych czasów.
@josedra52: Tego prawdziwego zjadła wcześniej, stąd ta muzyczna wtopa - pewnie w zastępstwie wzięli jakiegoś hiphopowego dzieciaka oderwanego od konsoli :)
Na moje oko to raczej jej ojciec, który towarzyszy w przekazaniu córki swojemu przyszłemu zięciowi.
źródło: comment_qB6H0qlMEiEhwL3GpuVO45EqpBCoLEqB.jpg
Pobierz