Polska jest trzy razy biedniejsza od Niemiec
Pięć polskich regionów znalazło się w gronie 21 najbiedniejszych w całej Unii. Nasza sytuacja prezentuje się jednak znacznie gorzej, jeśli spojrzymy na liczby bez różowych okularów parytetu siły nabywczej.
uzamkniete z- #
- #
- #
- #
- #
- 272
- Odpowiedz
Komentarze (272)
najlepsze
@Szewczyk_Dratewka: My też przegraliśmy, bardziej niż oni, nie ma się więc co dziwić.
@Szewczyk_Dratewka: To mit. Plan Marschalla miał mały wpływ na rozwój Niemiec. Fakt jest taki, że podczas wojny infrastruktura Niemiec w szczególności na zachodzie i na południu pozostała praktycznie w nienaruszonym stanie, a na wschodzie wszystko co cenniejsze zostało rozkradzione przez Rosjan. Wielu oficerów Niemieckich widząc nieuchronność końca wojny i przegraną Niemiec negocjowali z aliantami że ich armia się podda na jakimś odcinku frontu, pod warunkiem, że alianci nie rozpoczną niszczenia infrastruktury.
Dodać do tego, że po wojnie mieli wybitnego ministra finansów który zbudował wieloletni plan odbudowy gospodarki Niemieckiej i wieloletni plan rozwoju, gdzie najważniejsza była praca u podstaw całego społeczeństwa i cierpliwość i to dało owoce sukcesu Niemieckiej gospodarki które widać dzisiaj. Sporo firm branży zachodniej jak i wiodące marki to właśnie są te, które pochodzą z zachodnich landów i południowych, a część z nich produkowała i realizowała dla Hitlerowskiej armii odpowiednie zamówienia, jednak przetrwały, bo ich majątek był praktycznie
Za samo to już powinien być zakop. parytet siły nabywczej to urealnienie, aby coś można było porównać.
To tak jak bym porównywał dwóch "biedaków" (konkretne osoby, nie kraje) jeden mieszka w Iralndii np. w Dublinie i zarabia 1500 Euro, a drugi zarabia 1000 Euro, ale mieszka w jakimś nazwijmy go tanim kraju. I ten z Dublina się chwali, no ja to jestem
@Lizbona: Dlatego to tak nie działa.
Tworzony jest pewien koszyk dla którego liczy się parytet siły nabywczej danej waluty, a nie, że produkty spożywcze, czy "lokomotywy". Można oczywiście, dyskutować jak bardzo ten koszyk odbiega od jakiegoś tam "ideału"(A nie ma ideału bo to tylko jakaś tam "średnia") , ale na
Mieszkam osobiście w Niemczech i powiem wam tak: co z tego, że na jednego mieszkańca w Niemczech wychodzi 36.000 Euro, skoro np. za mieszkanie muszę bulić minimum 600 euro (i nie jest to w cale mieszkanie marzeń) + opłaty za prąd, wodę, gaz i inne dobra i zamykam się ledwo w tysiaku. Do tego są
Za granicą są miejsca gdzie zarabia się niedużo więcej niż w Polsce, ale koszty życia są tak wysokie, że żyje się stosunkowo gorzej. Zresztą mówimy tutaj o PKB które mówi o produkcji, a nie o poziomie życia, więc można w ten sposób co najwyżej szacować poziom życia. A mówiąc per capita mówimy o ŚREDNIEJ, więc to nie znaczy że każdemu
Zamienię z chęcią niemiecką kasę i jej problemy za polski spokój i poczucie wyższości antyimigracyjnej prawicy.
Ale nie da się ukryć przez przez ostatnie 25 pędzimy i zmniejszamy dystans. Oczywiście to co dobre nie może trwać wiecznie...
Akumulacja kapitału
My nie mielismy kapitału który mógłby przejac zacofany przemysl PRL. Nadal nie mamy kapitału, który pozwolilby podbijać rynek. Najgorsze jest to, ze przez socjalistyczny rząd i transfer pieniądza do ludzi niezaradnych zyciowo ten kapitał budujemy wolno.
Nowy rząd nie pozwoli na takie dewiacje! Kto to widział, żeby obywatele, albo co gorsza banki(!), mogły sobie pozwolić na oszczędzanie?! Jak oszczędzają, to jest z czego golić, no nie? ( ͡º ͜ʖ͡º)
bardzo dobrze nam idzie, pewnie 20 lat temu bylismy z 30x biedniejsi, a teraz tylko 3x od jednego z najbogatszych krajow na swiecie
-prawdziwe jedzenie (nie jakiś syf z marketu), porównajcie sobie kilogram PRAWDZIWEJ szynki w Polsce, a w UK. Jesteśmy żywnościowym imperium, ograniczanym przez limity UE, ale nadal jesteśmy
-nieruchomości, powodzenia z kupnem mieszkania w okolicach Londynu
-pojazdy, fajnie jak Anglik chce kupić auto za 30k funtów (nowe), ale musi też kilka lat na to zapieprzać, bo koszty utrzymania są duże
-ubrania, ale nie jakieś metkowane g---o adidasa, który się w Polsce wykreował na markę lux i żongluje narzutem. Mamy wiele własnych i tańszych marek, które nie odbiegają jakością od zachodnich.
Jedyne
Są programiści, którzy kuszą się jeszcze na jakieś Filipiny, czy Panamę, pracując zdalnie, ale... ja wolę polskie g---o w polu, niż fiołki w Neapolu.
Jeśli chodzi o pracę niezwiązaną z IT, w Polsce rekordy biją