George Lucas przeprosił za nazwanie Disneya „handlarzami niewolników”

"Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy" nie spodobały się George'owi Lucasowi. Nazwał Disneya handlarzami niewolników. Teraz wycofuje się ze swoich słów.

- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 194
- Odpowiedz
"Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy" nie spodobały się George'owi Lucasowi. Nazwał Disneya handlarzami niewolników. Teraz wycofuje się ze swoich słów.
Komentarze (194)
najlepsze
Tylko nie to ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Wydaję mi się, że dobrze się stało, że Disney kupiło LucasArts i nie wykorzystali jego pomysłów.
Można zrobić w dawnym stylu...Ale k---a 3 gwiazda śmierci to żenada(to tylko przykład jeden z wielu).
I czytałem jakieś p---------e, że no przecież jak inaczej miała by wyglądać nowa b--ń...Ano tak inaczej, że to jest SF i można sobie cokolwiek wymyślić.I tak jak Lucas powiedział nie ma nowych planet, nowych pojazdów...Na miarę takich jakie serwowały
Aczkolwiek z pewnych elementów Lucas mógł zrezygnować (Jar-Jar na przykład, ale to chyba każdy wie)
źródło: comment_jletqeTjVVFMO4xL91KwZsq7dEoZT5c0.jpg
PobierzJa wyciąć
@lukasz-wierzbicki: Zemsta Shitów powiadasz? Czyżbyś swego czasu pracował w tym samym kinie? ;-)
źródło: comment_cy10ubT6z8UJokx3GKi5XThReNMi5rin.jpg
Pobierz@lukasz-wierzbicki: Skoro twoim zdaniem dialogi na temat gryzącego piasku, machanie mieczem jak kijem i drewniane aktorstwo są ok to faktycznie, prequele to świetne kino.
Ty mi lepiej wytłumacz jakim cudem Finn walczył (i zranił) Kylo a Rey, która parę godzin wcześniej nie wiedziała o mocy, stoczył z nim zwycięski pojedynek na moc + zwycięski pojedynek na "broni".
Andrzej Duda, 2012.
Przypominam, że jeszcze będą dwie części trylogii robione przez innych reżyserów, więc wstrzymajcie się z takimi ocenami
@Merytoryk: Masz na myśli to, że Obi-Wan nie pamiętał, że Luke ma siostrę (przecież był przy jej narodzinach)? Czy to, że nie pamiętał R2-D2 (z którym spędził kilka lat)? Może to, że Leia pamięta twarz matki (pomimo, że widziała ją raz, zaraz po narodzinach)? A może to, że mistrzem Obi-Wana był Yoda (hola, a nie przypadkiem Qui-Gon?)? Jest przecież masa momentów