1. Ile taki lekarz płaci za wynajęcie KOMPLETNEGO gabinetu, zużyte surowce (prąd, woda), materiały (bandaże, waciki, szpatułki) narzędzia (USG) i preparaty (np. leki) oraz obsługę gabinetu (kawa, sprzątanie, jakiś może sterylizator, kapcie)? No i rozumiem, że siedzi tam w prywatnym fartuchu?
2. Rozumiem, że w tym czasie, skoro nikt nic nie robi - wszyscy są na przymusowym, BEZPŁATNYM urlopie?
Na dzisiejszej, płatnej już, wizycie, dowiedziałam się, że różnica między "prawdziwie prywatną" stawką tego lekarza a tymi 50 zł pokrywa przychodnia. A więc to przychodnia częściowo bierze odpowiedzialność za "lekkomyślne" szafowanie limitami. Miło z jej strony, serio - mogła zamknąć podwoje i koniec.
A swoją drogą, za te 50 zł to prawie miło się dawało badać. Nagle nie było kolejki, za to był czas, żeby zapytać mnie o samopoczucie.
Normalną drogę demokracji to masz w Szwajcarii, i nazywa się referendum. W Polsce mamy specjalny rodzaj demokracji, gdzie referendum istnieje, ale lepiej go nie używać bo się jeszcze ludzie rozochocą i pomyślą że rządzą.
Każda partia, która będzie chciała sprywatyzować służbę zdrowia nie przekroczy progu wyborczego. Idiokracja nie rozumie, że tak można by leczyć się taniej i w lepszych warunkach.
Starsza osoba z głodową emeryturą musi godzinami wystawać w kolejce po tańsze leki (mam przykład pod blokiem, gdzie znajduje się apteka z dużymi rabatami, a kolejka od rana do wieczora sięga poza drzwi), jest spławiana i olewana na każdym kroku, bo "to przecież normalne, że na starość się choruje".
Za to podczas jednego tylko dnia na SOR karetka przywozi kilku panów w stanie bardzo wskazującym,
To jest właśnie źle pojęty przykład solidarności według naszych polityków. Płacić musi każdy, a korzystają nieliczni - w tym również samotne starsze osoby, które chodzą do lekarza dla "rozrywki". W tym kraju doszło do tego, że solidarność polega na tym, że i ja i Ty solidarnie czekamy w kolejce...
problemem wg mnie sa emeryci(nie tylko) ktorzy chodza do lekarza bo im sie nudzi, bo w boku cos kluje albo cukier za wysoki.
mialem niedawno problem z kolanem, i na poczatku roku w przychodni bylo masa emerytow, duzo oczywiscie potrzebujacych ale wiekszosc to wlasnie ci "od cukru i cisnienia", teraz jak limity juz skonczone i trzeba placic (przychodnia prywatna) to nikogo, raptem dwie osoby w kolejce.
Akurat cukrzyca jest poważną chorobą. Oczywiście nie trzeba latać do lekarza codziennie, ale gdy dieta lub leki nie skutkują to trzeba pójść. Tak samo, aby dostać skierowanie do diabetologa, aby móc kupić refundowany glukometr albo dostać skierowanie na badania krwi.
Nie majac szans na operacje z NFZ'tu w tym roku, poszedlem prywatnie (w przeciwnym wypadku mialbym powazne komplikacje). Poszlo ponad 10tys zl. Przelew na ubezpieczenie zdrowotne idzie co miesiac, w miedzyczasie ZUS sciga mnie za brak papierkow RUA, ktore musze wysylac przy kazdym przelewie, a w ktorych to informuje ich o zmianie daty, o tym jakie stawki ustalili na dany miesiac... itd..
Dziekuje panu premierowi (przez male p) i rzadowi, ze skupia
A ja wam powiem ze jest na to rada bo znalazlem sie w podobnej sytuacji. Rok temu (listopad) rowniez w Gliwicach mialem podobna sytuacje i tez potrzebowalem skorzystac z bezplatnej opieki medycznej. Bylem uparty i dzwonilem po przychodniach chirurgicznych a ze w Gliwicach znalazlem ponad 40 to zabawy co nie miara. Chyba przy 10 pani mi powiedzialem zebym zadzwonil na cos takiego jak infolinia medyczna. Dokladnie istnieje cos takiego jak infolinia medyczna
wiesz... ale tutaj wszysy są liberałami jeśli chodzi o nie płacenie danin... ale socjalistami jesli chodzi o to co im sie nalezy... znają się na organizacji systemów opieki zdrowotnej od Beveridge'a po Bismarka, ... a nie potrafią zadać sobie minimum wysiłku zeby znależć to co im sie należy ...
Hehe, to cecha ludzi młodych. A potem się starzeją tak jak ja, i nagle zauważają, że najpierw ich dziadkowie, a potem dzieci, a potem rodzice bardzo często korzystają z tej publicznej opieki zdrowotnej. I jak pojeżdżą trochę po świecie, to zauważają, że ona jest bardzo tania. I nawet zaczynają się cieszyć, że jak będą mieli zawał, to ich nikt nie zapyta na izbie przyjęć o numer ubezpieczenia :)
Gdyby składki i inne podatki szły na to co trzeba, to nie byłoby takich przypadków jak ten opisany.
Smutna prawda jest dziś taka, że państwo utrzymuje pijaków i Izby Wytrzeźwień, a przez to nie ma pieniędzy na prawdziwą opiekę medyczną. To jest nie do pomyślenia, że kobieta nie może wykonać badań w okresie ciąży, że nie dostanę się do dentysty jak mnie boli ząb itp.
Komentarze (95)
najlepsze
nie oficjalne haslo wyborcze kandydatow na prezydenta ?
2. Rozumiem, że w tym czasie, skoro nikt nic nie robi - wszyscy są na przymusowym, BEZPŁATNYM urlopie?
A swoją drogą, za te 50 zł to prawie miło się dawało badać. Nagle nie było kolejki, za to był czas, żeby zapytać mnie o samopoczucie.
Ludzie, chodźmy do
Starsza osoba z głodową emeryturą musi godzinami wystawać w kolejce po tańsze leki (mam przykład pod blokiem, gdzie znajduje się apteka z dużymi rabatami, a kolejka od rana do wieczora sięga poza drzwi), jest spławiana i olewana na każdym kroku, bo "to przecież normalne, że na starość się choruje".
Za to podczas jednego tylko dnia na SOR karetka przywozi kilku panów w stanie bardzo wskazującym,
#ormek - nie mam 70 lat i boli mnie ząb... I myślisz, że dostanę pomoc w ramach NFZ?
Ale co tam, jak jestem młody to nic mi się nie należy, tak? ;)
mialem niedawno problem z kolanem, i na poczatku roku w przychodni bylo masa emerytow, duzo oczywiscie potrzebujacych ale wiekszosc to wlasnie ci "od cukru i cisnienia", teraz jak limity juz skonczone i trzeba placic (przychodnia prywatna) to nikogo, raptem dwie osoby w kolejce.
czyli na jesien staruszkowie nie maja
Dziekuje panu premierowi (przez male p) i rzadowi, ze skupia
Autor/ka na wykopie: kwass85
Coś mnie ominęło?
Nie ja tu wrzucałam. Tylko nagle mi oglądalność skoczyła, to się połapałam, że się tu znalazło :)
Smutna prawda jest dziś taka, że państwo utrzymuje pijaków i Izby Wytrzeźwień, a przez to nie ma pieniędzy na prawdziwą opiekę medyczną. To jest nie do pomyślenia, że kobieta nie może wykonać badań w okresie ciąży, że nie dostanę się do dentysty jak mnie boli ząb itp.