Mam kumpla, który potrafił podbiec na ulicy do dziewczyny i zagaić, przysiąść się w barze, zagadać w autobusie...co ciekawe prawie 100% skuteczności ;)
Często można się naciąć na poznawaniu ludzi przez internet. Kiedyś pisałem sobie z jedną przez kilka miesięcy. Z charakteru miła, podobna do mnie, ale niestety podała się za kogoś innego niż jest. Na początku, szczupła, wysoka brunetka, po jakimś czasie jak wysyłaliśmy sobie fotki to chyba zapomniała za kogo się podawała bo dostałem zdjęcia pulchnej, niskiej i rudej. Poczułem się wydymany i pytam, czy to ona... po małej weryfikacji okazało się że
@Drakalen: Szczerze ? Mam to w dupie... chodziło o to, że zostałem oszukany. Cenię sobie szczerość u ludzi, jak potrafiła mi wcisnąć kit jak wygląda i ujawnić tę tajemnicę dopiero po trzech miesiącach to skąd mam wiedzieć, że jeszcze kiedyś by mnie jakoś nie oszukała. To była trudna decyzja, bo dobrze się dogadywaliśmy, ale męczyły mnie myśli czy dalej będzie uczciwa i postanowiłem, co postanowiłem.
nie widze powodu dla ktorego ten eksperyment mial wypalic, gosc sie zabral do tego kompletnie bez przygotowania. zaczepianie kobiet na ulicy w celu wyjscia na randke to czysta gra liczb, nic wiecej. predzej czy pozniej trafisz na jakas desperatke albo osobe, ktora akurat ma ochote sie dowartosciowac i zgodzi na takie cos.
Co zrobiłbyś w sytuacji kiedy Twoja dziewczyna przychodzi na spotkanie z Tobą cała roztrzęsiona w tym pozytywnym znaczeniu i oznajmia Ci, że przed chwilą zaczepił ją jakiś FAJNY chłopak i powiedział kilka miłych snów, poprosił o numer. Ona nie dała mu swojego numeru, ale zapisała sobie jego. Po tym jak powiedział, że jeśli nie wyjdzie jej w naszym związku to, żeby się odezwała. Co zrobiłbyś w mojej sytuacji?
Podryw offline nie zamiera dlatego, że online jest łatwiej czy faceci to #!$%@?. Podryw offline zamiera ze względu na złe doświadczenia z młodości, gdzie Alvaro mógł srogo zostać wyśmianym przy próbie zalotów. Kobiety same są sobie winne bo przez to odechciewa się zagadywania i starania się o względy nieznajomych.
Wymierający? Pewnie tak, skoro cały ciężar tego wszystkiego spoczywa na mężczyznach. Królewny nic nie zrobią. Ja mam serdecznie tego dość, że wszystko muszę robić, zamiast się męczyć, denerwować i marnować czas, wolę zabawić się w jednoręcznego bandytę. Niech niewiasty też się ruszą i coś robią, a nie cały czas czekają, aż ktoś inny je zaczepi, nie każdy taki jest.
Komentarze (175)
najlepsze
https://www.youtube.com/watch?v=in8jz4lXi6E
Świetne uczucie.
Ona nie dała mu swojego numeru, ale zapisała sobie jego. Po tym jak powiedział, że jeśli nie wyjdzie jej w naszym związku to, żeby się odezwała.
Co zrobiłbyś w mojej sytuacji?