trochę mi to pod propagandę podchodzi ale gdyby dali "inne" zdjęcia to ryzykowali by brakiem mięsa armatniego, cóż ja wolałbym jeść suchy chleb niż być żołnierzem ale to jest moje prywatne zdanie i możecie się z tym zgadzać lub nie ale najważniejsze w życiu to mieć wybór
a postrzelać to i owszem lubię ale mając w ręku myszkę a nie karabin
teraz pewnie zostanę zaminusowany na śmierć ale i tak was lubię
Baczność! Wiesz, rozumiesz. Za cholerę nie chciałem iść do armii, ale jak dzielnicowy zaczął nękać matkę i wypytywać o mnie co jakiś czas, to mi się matki szkoda zrobiło, że musi się przed psami za syna tłumaczyć i zdecydowałem się "odbębnić swoje". Trafiłem do MON-u "dość" późno, bo mając 27 lat no i przeżyłem. Nie byłem mięsem armatnim, bo uruchamiając kilka kontaktów, więc - układami i układzikami - dostałem się do jednostki
ja też ale na początku a w połowie pomyślałem że to mało prawdopodobne żeby to akurat ten żołnierz zginął któremu fotograf ciągle robił zdjęcia. Chyba że robił zdjęcia 15 takim chłopakom.
Bez przesady - mięso armatnie to by było, gdyby wysłać do Iraku 18-latków z łapanki (czytaj-przymusowego poboru). Jak zrobili Rosjanie podczas I wojny w Czeczenii...
Świetne zdjęcia. Super reportaż. Szkoda że wszystko wygląda jakby zrobione na zlecenie US Army.
Wojna, zwłaszcza na bliskim czy dalekim wschodzie to, parafrazując Jaskra "pożar w burdelu". To co pokazują te zdjęcia bardziej przypomina wycieczke objazdową. Oczywiście nie twierdzę, że każdy żołnierz na wojnie spotka się z frontem, ostrzałem, śmiercią itp. ale promowanie wizerunku amerykańskiego żołnierza jako romantycznego wojownika-podróżnika jest przykre.
Wojna to równocześnie wielki biznes i dlatego rząd wyda każde pieniądze
Niby wszystko takie piękne , wzruszające , chwytające za serce , ehh ehh ehh...
Ale co z tego?
US Army robi tym dzieciom wodę z mózgu , niestety... Wmawiają im , że walczą za ojczyznę i takie tam ... A prawda naprawde jest inna , szkoda , że oni tego nie widzą...
Komentarze (85)
najlepsze
a postrzelać to i owszem lubię ale mając w ręku myszkę a nie karabin
teraz pewnie zostanę zaminusowany na śmierć ale i tak was lubię
Wojna, zwłaszcza na bliskim czy dalekim wschodzie to, parafrazując Jaskra "pożar w burdelu". To co pokazują te zdjęcia bardziej przypomina wycieczke objazdową. Oczywiście nie twierdzę, że każdy żołnierz na wojnie spotka się z frontem, ostrzałem, śmiercią itp. ale promowanie wizerunku amerykańskiego żołnierza jako romantycznego wojownika-podróżnika jest przykre.
Wojna to równocześnie wielki biznes i dlatego rząd wyda każde pieniądze
To chyba coś jak matura?
A z tej tabelki http://en.wikipedia.org/wiki/Grade_(education)#United_States wynika, że miał około 75%, a więc nie tak źle chyba?
Ale co z tego?
US Army robi tym dzieciom wodę z mózgu , niestety... Wmawiają im , że walczą za ojczyznę i takie tam ... A prawda naprawde jest inna , szkoda , że oni tego nie widzą...