Dziecko dotknęło listwy elektrycznej, kierownik sklepu pod sąd. WTF?
Nie bardzo rozumiem. Dzieciak dotknął listwy, która służy w sklepie do sprawdzania sprzętu, i go poraziło. Sąd nie uznał jednak za odpowiedzialnych jego opiekunów, z którymi przyszedł do sklepu (budowlanego), tylko kierownika sklepu za to, że taką listwę umieścił... Przecież to nie plac zabaw, tylko
lively z- #
- #
- #
- #
- #
- 187
- Odpowiedz
Komentarze (187)
najlepsze
@andrzejpetr: NIE DOTYCZY PRZYPADKU. (Kiedyś było gorzej, dzieci bawiły się na najbezpieczniejszym miejscu we wsi, gdzie nie mogły wsadzić ręki do sieczkarni, utonąć w sadzawce/studni/szambie - NA ULICY!)
Ależ oni to muszą w Europie robić od 2500 lat!
Zaś w starożytnej Babilonii:
"Jeżeli kamienny odkurzacz w sklepie z kamiennymi odkurzaczami przewróci się na dziecko klienta i je zabije, dziecko kierownika sklepu też zostanie zabite"
"Kto, sam nie mając małych dzieci, mimo upomnień, będzie wydrapywał na murach miasta, że starożytnobabilońscy rodzice nie umieją troszczyć się o dzieci, zostanie skazany na publicznych batów najzyżej pięć, bo długa kolejka."
@danielsontheweb: W sklepie elektrycznym z wibratorami ale nie z udarowymi wiertarkami.
Dlatego do takiego marketu nie powinny wchodzić dzieci. Chwila nie uwagi i mogą sobie zrobić w takim sklepie na prawde coś złego.