Witam,
chciałbym opisać Wam jak wygląda obsługa polskiego klienta przez niemiecką firmę turystyczną L'tur. (www.ltur.de).
15.10.2014 r. kupiłem wycieczkę do Nowego Jorku dla dwóch osób z pełnym zakwaterowaniem, oferta poniżej:
Nie da się ukryć, że cena jest bardzo atrakcyjna. Biuro L'tur specjalizuje się w ofertach promocyjnych więc bardzo często można wyrwać ciekawe kierunki za nieduże pieniądze :)
Od razu po zapłaceniu w/w kwoty dostałem potwierdzenie zawarcia umowy, bilety na samolot oraz informację dotyczącą zakwaterowania. Po czasie zauważyłem, że zakwaterowanie dotyczy tylko
1 noclegu! (w dniu przylotu do Nowego Jorku). W ofercie wyraźnie jest napisane, że nocleg dotyczy całego pobytu.
Wieczorem postanowiłem napisać maila do L'tur, w międzyczasie otrzymałem od nich maila po niemiecku:
Sie haben über die Internetseite der L’TUR Tourismus AG eine Reise unseres Hauses gebucht. Diese wurde aufgrund eines Softwarefehlers zu einem falschen Preis bestätigt. Wir müssen deshalb unsere Annahmeerklärung wegen Irrtums anfechten. Ein Vertrag ist somit nicht zustande gekommen. Bitte haben Sie Verständnis dafür, dass wir uns außerstande sehen, die in Rede stehende Leistung zu dem zugeordneten Preis abzugeben, da dieser deutlich unter dem realistischen Wert der Reise liegt. Wir möchten uns hierfür ausdrücklich entschuldigen. Sollte Ihr Interesse an dieser Buchung fortbestehen, dürfen wir Sie freundlich bitten, sich mit der Reisevermittlerin L‘TUR hinsichtlich der tatsächlichen Konditionen in Verbindung zu setzen. Mit freundlichen Grüßen
W skrócie: z powodu błędu oprogramowania nastąpił problem z ceną, w związku z tym wycieczka nie może się odbyć. (via Tłumacz Google)
Postanowiłem odwołać się od ich maila i w dniu
16.10.2014 r. wysłałem reklamację w języku angielskim:
16.10.2014 r, otrzymuję telefon po niemiecku.. niestety nie znam tego języka więc postanowiłem porozmawiać po angielsku - Pani po drugiej stronie słuchawki nie udźwignęła tematu.
Po paru godzinach otrzymuję kolejny telefon.. tym razem Pani mówiąc łamanym polskim informuje mnie, że nastąpił błąd i wycieczka jest odwołana. Powiedziałem jej, że nie zgadzam się z tą informacją i przesłałem im pismo, do którego proszę się ustosunkować. Zamieniłem jeszcze kilka zdań opisujących co oznacza sformułowanie "ustosunkować się". Panie powiedziała, że nie ma problemu oczywiście odpowiedzą na pismo.
Do dnia
20.10.2014 r. nie otrzymałem odpowiedzi, więc postanowiłem wysłać maila z prośbą o informacje, otrzymałem taką odpowiedź:
Thank you for your email. Your complaint has been transferred to our responsible department and you will get a reply as soon as possible. Kind regards, L'TUR Customer Service
Uzbrojony w cierpliwość czekałem... czekałem... czekałem... aż nie wytrzymałem :) z racji, iż w Niemczech nie ma ustawowo określonego czasu na odpowiedź reklamacyjną (w Polsce na towary 14 dni, usługi 30 dni) postanowiłem działać.
26.11.2014 (
czyli po 42 dniach od wysłania do nich reklamacji!) napisałem kolejne pismo.. tym razem w porozumieniu z polskim oddziałem Europejskiego Centrum Konsumenckiego:
Postanowiłem powołać się na Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego tzw. Rzym I [
//eur-lex.europa.eu/legal-content/pl/TXT/PDF/?uri=CELEX:32008R0593&qid=1407749958950&from=DE] (do wglądu)
Konkretnie: Rozdział 2, artykuł 6 "umowy konsumenckie", w skrócie: konsument ma możliwość wybrać prawo, które go chroni, jeżeli usługodawca prowadzi swoją działalność w kraju konsumenta oraz spełnione są inne przesłanki (wszystkie są spełnione). W związku z tym postanowiłem poinformować ich, że wybieram prawo polskie oraz powołałem się na polską ustawę dotyczącą czasu na rozpatrzenie reklamacji: [
//www.uokik.gov.pl/download.php?id=623] (jest to uregulowane w rozdziale 5, artykule 16b, punkt 5 USTAWY z dnia 29 sierpnia 1997 r. o usługach turystycznych).
W skrócie: chroni mnie prawo polskie, które przewiduje 30 dni na rozpatrzenie reklamacji usługi, jeżeli usługodawca nie odpowie w tym terminie uznaje się, że reklamacja została rozpatrzona pozytywnie.
Następuje ponowna cisza... w porozumieniu z Europejskim Centrum Konsumenta dowiaduję się, że mogę złożyć zażalenie do sądu polskiego, który przekaże je do sądu w Niemczech, a ten powinien wyegzekwować pozytywne rozpatrzenie reklamacji przez firmę L'tru.
W dniu 23.12.2014 r. (
69 dni od przesłania reklamacji) wysyłam maila z zapytaniem jak wygląda sytuacja i jeżeli nie otrzymam pozytywnego rozpatrzenia do końca grudnia to przekazuję sprawę do sądu w Polsce.
Jaką otrzymuję odpowiedź? znowu z automatu, ta sama jak poprzednio tylko zmienił się podpis pracownika:
Thank you for your email. Your complaint has been transferred to our responsible department and you will get a reply as soon as possible. Kind regards, L'TUR Customer Service
Podsumowując całą sytuację:
- od
75 dni!! czekam na odpowiedź reklamacyjną
- pieniądze są zamrożone cały czas na koncie L'tur
- wyrobiłem wizy, których normalnie bym nie potrzebował
- zarezerwowałem loty z Polski do Frankfurtu
- kompletnie jestem olewany przez ich biuro.. brak jakichkolwiek informacji, jedynie automatycznie wygenerowane odpowiedzi.
Drodzy Wykopowicze! Zastanówcie się dwa razy przed zakupem wycieczki w biurze turystycznym L'tur. Klienta z Polski ma się głęboko w poważaniu. Znajomy z Niemiec nigdy nie narzekał na to biuro, a korzysta z niego kilka dobrych lat, nigdy nie robiono mu pod górę, nigdy nie grano na zwłokę, a "wyrywał" jeszcze lepsze oferty od mojej! Niestety mieszkając w Polsce trzeba się przyzwyczaić do takiego traktowania :(
Jeżeli nie otrzymam odpowiedzi w ciągu 2 dni zgłaszam zażalenie do sądu poprzez Europejskie Centrum Konsumenta.
Jeżeli ktoś z Was miał już takie doświadczenie albo ma pomysł co robić - będę wdzięczny za każdą podpowiedź!
Komentarze (106)
najlepsze
Skoro to niemieckie biuro, to może walcz z nimi za pomocą niemieckich organizacji/organów ochrony konsumentów? Chyba że wg ciebie antyreklama na polskiej stronie ze śmiesznymi obrazkami jakkolwiek ich zaboli.
Hotel na Manhattanie 10 dni trzeba zapłacić minimum 1-2 k
Mylisz się. Według niemieckiego prawa zazwyczaj taka "oferta" jest tylko zaproszeniem do złożenia oferty przez kupującego. Jednak złożona przez @mistah oferta została potwierdzona automatycznym mailem przez L'Tur i umowa została zawarta, więc to techniczny szczegół.
Wcale nie – według niemieckiego prawa biuro mogło uchylić się od skutków swojego oświadczenia woli ze względu na błąd (§ 119 niem.
Powinienes czuc sie wyrozniony, wiekszosc firm w Niemczech z miejsca olewa klienta jak ten nie zna jezyka.
Sprawa raczej przegrana, sam w takiej sytuacji mialem wybor, albo zmiany warunkow, albo zwrotu kasy(a robilem wszystko przez mojego niemieckiego prawnika).
Co do europejskiego parlamentu i prawa europejskiego to tym mozesz sobie w Niemczech co najwyzej dupe podetrzec, nikt tu takich rzeczy nie uznaje, no chyba, ze chcesz isc na wieloletnia walke w
ad2. nie ma czegoś takiego jak wyższość prawa niemieckiego nad europejskim. Sąd niemiecki musi uznać prawo europejskie nad prawem niemieckim. Akurat tutaj mam doświadczenie i innej opcji nie ma :)
Jak wszyscy wiemy, spóźniając się z zapłatą np. abonamentu za telefon najpierw dostajemy pierwsze przypomnienie, potem drugie, następnie trzecie, które bywa z kolei ostatnim przed oficjalnym pismem z kancelarii/działu prawnego wzywającego do zapłaty długu.
Otóż ten znajomy raz wysłał zapytanie drogą listowną do jakiegoś urzędu w Niemczech i, podobnie jak i Ty, nie otrzymał odpowiedzi
Od siebie dodam żebyś zrobił jak napisał kolega Aquiller dwa posty wyżej.
nie o to chodzi czy wycieczka zawiera błędną cenę czy nie... fakt, że nie odpisano mi na reklamację w ciągu 30 dni od daty przyjęcia jej (pierwszy mail z odpowiedzią po angielsku) oznacza, że reklamacja powinna zostać rozpatrzona pozytywnie.
Pisałem reklamacje po angielsku, ponieważ uzyskałem taką zgodę telefonicznie i mailowo kilkukrotnie, przed wysłaniem oficjalnego pisma :) Było to dla mnie zdecydowanie wygodniejsze, ponieważ nie znam zbyt dobrze języka niemieckiego.
@miki4ever: oczywiście, że nie natomiast państwo członkowskie Unii Europejskiej musi prawo europejskie stosować jako pierwsze w kolejności. W związku z tym mam możliwość wyboru kraju, którego prawo mnie chroni (cytowane przeze mnie już kilkakrotnie rozporządzenie Rzym I). Informacja potwierdzona przez dwóch niezależnych prawników oraz polski jak i niemiecki oddział Europejskiego Centrum Konsumenckiego. Chcesz z nimi podyskutować? przekaże Ci namiary :)
a) wykonuje swoją działalność gospodarczą lub zawodową w państwie, w którym konsument ma miejsce zwykłego
pobytu;
lub
b) w jakikolwiek sposób kieruje taką działalność do tego państwa lub do kilku państw z tym państwem włącznie; a umowa wchodzi w zakres tej działalności.
@mistah: Jak widzisz sam sobie przeczysz... Niemieckie biuro, siedziba w Niemczech, strona po niemiecku - wydaje mi się, że nie wyczerpuje to tych warunków. To,
2) tak to jest jak Polska Cebula zderza sie z "zachodem": kazdy inny by na ta machnal i powiedzial ok, niech anuluja.
Ale oczywiscie Polski dusigrosz nieodpusci i jeszcze biega po portalach i chwali sie ze zamiast wspierac rodzimy biznes leci do sasiadow.
3)
STRASZNE POLACTWO JANKES TO BY MACHNĄŁ RĘKĄ I PRZELAŁ IM JESZCZE MILION DOLARÓW
NIE TO CO POLACY ROBACY
KUHWA
polecam się zapoznać z tym o jakie rzeczy ludzie potrafią pozywać firmy na twoim kochanym zachodzie
Komentarz usunięty przez moderatora
Na polskiej stronie operatora tej oferty nie bylo wiec nic dziwnego, ze Szczecin Cie olal. wystawila to niemiecka spolka wiec pisz do nich. Po niemiecku bo taki jezyk u nich urzedowy.
I pisanie o tym na polskim wykopie to