Wynagrodzenia osób z doktoratem w 2013 roku

W 2013 roku mediana płac osób posiadających doktorat wyniosła 4 800 PLN - wynika z Ogólnopolskiego Badania Wynagrodzeń przeprowadzonego przez Sedlak & Sedlak.

[t.....s]

Świetny artykuł, wykop za trafienie w dziesiątkę z czasem, bo właśnie rozważam pozostanie na studiach doktoranckich z zakresu Zarządzania. Z zawodu jestem tłumaczką języka rosyjskiego, freelancerem, ale podczas pisania pracy magisterskiej odkryłam, że świetnie można te dwie dziedziny ze sobą połączyć, tworząc swojego rodzaju niszę w publikacjach naukowych. Artykuły piszę wyłącznie po angielsku (podobnie magisterkę, angielski jest językiem wykładowym), a sporo materiałów tłumaczę na własną rękę z rosyjskiego. Ponieważ jak nie wiadomo

[learccc]

@tygrys_tygrys: 4 lata temu stypendium doktoranckie to było 1,5 k netto dla osób z otwartym przewodem doktorskim, dla osób bez otwartego przewodu 1,1 k. Szybko zrównali to wszystkim do 1100. Były to stypendia fundowane przez uczelnię i nie dla wszystkich, ale dla większości chętnych (niepracujących na więcej niż 0,5 etatu). Jednak było to wtedy, gdy studia doktoranckie na moim wydziale (mechaniczny, politechnika) dopiero startowały i w sumie było mniej niż 30

[t.....s]

@learccc: dziękuję za wyczerpującą odpowiedź i gratuluję ukończenia studiów :)

[bonaventure]

Ciekawe, że nie wyszczególnili tutaj doktorów z nauk artystycznych.

[s.....o]

@bonaventure: można by również wojskowe wyciągnąć. Oni nawet mają tam tytuł "magister pola walki"

[Khaine]

Ile się w ogóle w Polsce robi doktorat i czy to trud warty świeczki?

[Re-volt]

@Khaine: Wszystko zalezy od kierunku, Twojego zapalu do pracy, zdolnosci do pisania publikacji i jak dobrze jestes w stanie zrobic prezentacje na konferencje. W wiekszosci przypadkow nie warto, jezeli nie masz pomyslu co pozniej z tym zrobic.

[kobrys13]

@M4h00n: Nie żartuj.

Często okazuje się, że doktorzy są niesamowicie marnym materiałem na pracownika szeregowego, nie wspominając o praktycznych zastosowaniach nauki w przemyśle.

Byłem w dwóch firmach korpo-szczurem i brałem aktywny udział w rekrutacjach nowych pracowników i doktorzy po prostu nie mieli pojęcia o praktycznych zastosowaniach swojej wiedzy. Byli wręcz upośledzeniem tego co prezentuje sobą student zaraz po studiach, który nie przespał swoich praktyk.

Oczywiście zdarzają się też odstępstwa od tych

[l.....1]

Ja bym pozabieral im te doktoraty i w zamian za to rozdał talon na k?%%e i balon

[Tortexel]

A kwach dorobi sie magistra w koncu ? Hehe

[s1720nk]

Doktor doktorowi nierówny.

Tą medianę i całą statystykę zaniżają doktorzy humanistyczni. Techniczni dają sobie radę znaczenie lepiej. Bo taki jest rynek i zapotrzebowanie.

Doktor filozofii, filologii czy nawet historii - nie są tak potrzebni jak jak doktorzy z innych dziedzin (lekarze, budowlańcy, architekci itd).

#!$%@?ę już od tego, że humaniści nie powinni mieć takich stopni jak techniczni.

[Nutaharion]

@s1720nk: przecież raport to uwzględniał...

[t.....s]

@s1720nk: Uważam, że to trochę cebulackie podejście - porównywanie przydatności kołka rozporowego i tomiku poezji, upraszczając. A filozofia, moim zdaniem, jest przydatna i potrzebna, nie bez kozery w piramidzie Maslowa potrzeba wiedzy i samorealizacji stoi na samym szczycie.

[t3rmi]

śmiechu warte. Albo marne osoby zdobywają tytuł doktora, albo większość poświęca się wolontariatowi. Z mojego doświadczenia, osoby z doktoratem trzymają całkiem niezły poziom.

[N.....f]

Standardowy zakop bo brutto.

[eaxene]

@NoLajf:

Ale co to za problem? Obliczenie od tego zarobków netto nie jest jakimś wielkim problemem.

To tak jakbyś się czepiał, że np. w niektórych krajach podaje się zarobki w ujęciu rocznym, a gdzie indziej w ujęciu tygodniowym.

[Niszczycielski_Muminek]

@eaxene: Ja tego jako tragedii nie odbieram. Masz trochę racji. Przyjęło się to głównie wśród pracodawców, którzy w ten sposób tworzą niejako iluzję faktycznych zarobków. Jednak większość zwykłych śmiertelników woli operować kwotami netto, gdyż są one po prostu bardziej reprezentatywne i ukazują wartości, które widzimy na codzień i to nimi operujemy kupując żarcie w sklepie.