"Grozi nam katastrofa!" - lekarze o ograniczeniu czasu ich pracy
"Chcemy pracować w jednej placówce tak jak w innych zawodach. Takie rozwiązanie ograniczy jednak dostęp do leczenia i w konsekwencji może grozić katastrofę w systemie opieki zdrowotnej".
regioPraca z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 102
Komentarze (102)
najlepsze
Po pierwsze w PL nie mamy służby zdrowia, a ochronę zdrowia, a lekarze to ludzie tak samo żyjący, mający swoje potrzeby i zmartwienia jak inni pracujący ludzie, a nie wróg publiczny, który jest winny za wszystkie błędy NFZ.
Ad rem... Obecny system ledwo zipie, bo PL ochrona zdrowia zapewnia usługi na zbyt wysokim poziomie, zapewne dla większości brzmi to jak kiepski żart, ale tak jest. W końcu, w PL NFZ zapłaci za żywienie pozajelitowe, za zabiegi kardiologii inwazyjnej w zawale, za operacje kardiochirurgiczne, ciężkie i wielogodzinne operacje guzów mózgu, usunięcia raków płuca na które w większości przypadków pacjent sam zapracował paleniem, ogólnie płaciza leczenie wszelkich nowotworów i białaczek/chłoniaków, NFZ sfinansuje choremu leczenie cukrzycy i nadciśnienia na które zapracował złym stylem życia, PL sfinansuje Ci również leki, które wykupisz za dużo mniejsze pieniądze, finansuje również wczasy na szpitalnym łóżku dla alkoholików, którzy i tak nie chcą się leczyć, oraz jak dla mnie najlepsze- 9 tomografię głowy w tym miesiącu, bo jesteś bejem i pijany wyebałęś się i straciłeś przytomność.
NFZ
@Aequitas87: Dałbym Ci milion plusów za ten komentarz.
Polacy oczekują opieki zdrowotnej na poziomie państw zachodnich, sami płacąc niższe składki.
Ludzie narzekają na lekarzy, że "konowały zbijają kokosy na ludzkim zdrowiu" - ckliwie populistyczne! bo nie zdaja sobie sprawy, że lekarze utrzymują ten system zdrowia swoją głupotą i naiwnością.. Lekarze godzą się na pracę na etacie za około 2,5k pln na rękę.. a później kosztem rodziny, czasu wolnego i WŁASNEGO zdrowia dorabiają "kokosy" na dyżurach lepiąc własny budżet, ale też budżet krajowy. Warto zaznaczyć, że nawet z dyżurami nie dorównują połowie pensji etatowej lekarzy z europy.. To jest właśnie ewenement na skalę światową..
Finalnie za 1/4 nakładów na opiekę zdrowotną państwo jest wstanie zapewnić opiekę zdrowotną na poziomie europejskim i jeszcze w trybie pełnego socjalu... hehe.. i to wszystko przez lekarzy i ich naiwność - bo zarzynają się w trybie hardcore przy praktycznym braku powikłań zdrowotnych społeczeństwa..
Powiem
Natomiast istotnie, gdyby lekarze pracowali 8h + dyżury to by ich zdecydowanie zabrakło.
Stąd zresztą biorą się wszyscy importowani lekarze na zachodzie - lokalnych jest za mało.
Na pewno szef NRL ma rację mówiąc, że kolejki się wydłużą. Na pewno też ma myśli dodatkowe etaty ;) Jednak sytuacje gdzie lekarz pracuje w kilku miejscach pod rząd nie są dobre - rozumiem w przypadku młodego lekarza, co to założył rodzinę i wziął kredyt - chce się szybko dorobić. Limit godzin pewnie można ominąć zakładając firmę i podpisując kontrakt ;)
Kiedyś czytałem o przedsiębiorczym Polaku lekarzu, który wyjechał chyba do Norwegii pracować. Jak to Polak, chciał się dorobić, poszedł pracować na drugi etat. Po pewnym czasie okazało się, że przez dodatkowy etat wszedł w wyższą stawkę podatkową i tyle mu podatku doj?$@li, że mu się nie kalkulowało. Wrócił na jeden etat. Ale do tego musi być odpowiednia liczba lekarzy a z tym u nas
Dziwi
Podejrzewam, że historyjkę o poziomie studiów na Ukrainie sprzedał Ci jakiś tamtejszy absolwent wielce "poszkodowany" że nie może zrobić nostryfikacji obwiniając o to oczywiście system, a nie braki w swoim
Nie. Wynika z tego, że na przynajmniej ćwierci etatów po prostu śpią w jakiejś kanciapie.
Mam lekarza w rodzinie. Tak, zdarza się, że lekarze pracują długo. Tak, zdarza się, że są nietypowe sytuacje przez co nie śpią przez 36h. Ale jeżeli faktycznie ktoś regularnie 100h pod rząd pracuje, to nie na lekarza, ale do antyterrorki tego robocopa
I tu kolejny absurd, lekarz to pracownik pozbawiony praw, nie wolno mu strajkowac, forsowac swoich postulatow, powinien pokornie przyjmowac wszystko to co chce z nim zrobic pracodawca, ktorego obchodza cyferki a nie medycyna. Lekarzowi nie
Zresztą lepiej być gdzieś, gdzie będzie mnie stać na ubezpieczenie od takich sytuacji, a nie w tym k?#$idołku gdzie trzeba harować za półdarmo. Nie mam nic przeciwko ciężkiej pracy, ale